Na przykładzie Tuby Szahrnusz Parsipur opowiada historię irańskich kobiet. A czyni to z wielkim rozmachem. Młodziutką bohaterkę poznajemy poprzez jej ojca, znanego w stolicy mędrca i myśliciela. Jest koniec XIX wieku. Ojciec Tuby zajmuje się nauką, czyli studiowaniem starożytnych pism, rozmyślaniem, mistyką. Jest powszechnie poważany. Dziewczynka podziwia go i tak jak on pragnie zajmować się pogłębianiem swojej wiedzy i szukaniem drogi do Boga. Ojciec uczy ją czytać, co wcale nie jest takie oczywiste w przypadku dziewczynki, której jedyną rolą i przeznaczeniem jest być żoną i matką. Wielkim szokiem dla obojga jest wiadomość, że ziemia jest okrągła. To wywraca światopogląd świątobliwego ojca, ale jako człowiek światły, dosyć szybko sobie on wszystko tłumaczy. Tymczasem Tuba opowiada sensacyjną wiadomość innym kobietom. Oczywiście wyśmiewają ją. Nikt jej nie wierzy. Dziewczyna patrzy spod czadoru na swoje towarzyszki i nie chce być taka jak one. Chce od życia czegoś więcej.
Gdy po śmierci ojca jej matka zostaje wdową z gromadką dzieci, szybko znajduje się dla niej kolejny kandydat na męża. W tej społeczności kobiety nie mogą być same. Muszą mieć męskiego opiekuna. Małżeństwa są więc aranżowane już dla dzieci, by jak najszybciej wychodziły one za mąż. Matka Tuby jest jednak zbyt nieśmiała, by się odezwać podczas spotkania zaręczynowego. Wyręcza ją Tuba, która sama proponuje małżeństwo ponad pięćdziesięcioletniemu mężczyźnie. Chce jak najszybciej wyrwać się z domu. Tak też się staje. Nowy mąż jednak boi się swojej młodziutkiej żony, wiecznie zamyślonej, pogrążonej w modlitwie i marzącej tylko o tym, by urodzić Mesjasza, jak Maryja Jezusa. Tak upływa Tubie kilka lat w małżeństwie. Przesiaduje w tym czasie w pokoiku. W końcu mąż nie wytrzymuje i daje jej rozwód. Tuba jest wolna, a dzięki majątkowi po ojcu także niezależna finansowo. Umie tkać dywany. Poradzi sobie.
Można by było pomyśleć, że zacznie samodzielne życie. Nie. Wychodzi ponownie za mąż. Tym razem za księcia. Bez miłości. Bo to kolejne aranżowane małżeństwo. Rodzi za to czwórkę dzieci i wybiera się na pielgrzymkę do swego mistrza duchowego. Pogłębiają się w niej zdolności mistyczne, rozmawia z zabitą dziewczynką, która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu, a jej wuj pozbawił ją życia, by nie okrywać jej hańbą, tylko uczynić z nią świętą…
Lata mijają. Do Iranu dociera echo wydarzeń w Europie. Słabną wpływy angielskie, rosną rosyjskie, arystokracja identyfikuje się najpierw z Wilhelmem, a potem z Hitlerem. Bolszewicy są wrogami numer jeden. Sprawy wielkiej polityki jednak zupełnie nie dotyczą kobiet. Do czasu. W pewnym momencie docierają do nich zdobycze techniki: ciężarówki, samochody, elektryczność, asfalt. Kobiety omawiają to w swoich kręgach, próbując zrozumieć znaczenie zmian. Ale największe dopiero przed nimi. Nowa świecka władza zakazuje noszenia czadoru na ulicach. Europejki pewnie odetchnęłyby z ulgą i z entuzjazmem wybiegłyby na ulicę w kolorowych sukienkach. Iranki są przerażone. Od setek lat były bezpieczne za swoimi zasłonami. Pewne siebie. A teraz? Pojawia się odwieczny problem kobiet: co na siebie włożyć? Niektóre są tak zbuntowane, że w ogóle odmawiają wychodzenia z domu. Nawet dla czytelnika ta decyzja wydaje się być pochopna. Na setkach stron przyzwyczaił się już do ciągłego zakładania czarnego czadoru przy wychodzeniu na zewnątrz, a potem niebieskiego, domowego. Co mają teraz zrobić kobiety, dla których szczytem ekstrawagancji jest pokazanie odkrytej ręki aż do łokcia?
Tuba i znaczenie nocy to niezwykle piękna, ale i trudna opowieść o losach kobiet. Nie ma tu sensacyjnych wydarzeń, jest spokojne życie, które toczy się swoim rytmem, ale duża dawka realizmu mistycznego czyni tę opowieść fascynującą. Fabuła rozciąga się w opowieściach poszczególnych postaci w zasadzie na całą historię narodu irańskiego, czyniąc ją lepiej zrozumiałą. I nie o chronologiczny ciąg wydarzeń tu chodzi, a o wszechobecną mistykę i dążenie do poznania prawd ostatecznych.