Polska jest krajem katolickim, blisko 90 procent Polaków deklaruje to wyznanie, jednak - jak wynika z licznych ankiet - ponad połowa z nich wybiera z doktryny wyłącznie te elementy, które uważa za słuszne. Polacy popierają in vitro, antykoncepcję, edukację seksualną w szkołach. Są jednak grupy, które ortodoksyjnie traktują swoje wyznanie, tworząc zamknięte grupy, głośno broniące swoich przekonań.
Eryka jest trzydziestolatką, od kilku lat żoną Tomasza, który należy do ultrakatolickiego ugrupowania, kiedyś działał w szeregach Młodzieży Wszechpolskiej, a obecnie aktywnie udziela się w swoim kościele. Eryka wspiera go, choć wcześniej była w opozycji wobec Kościoła. Jej ojciec jest ewangelikiem, matka - katoliczką, rodzice są po unieważnieniu małżeństwa, zaś Eryka w młodości studiowała na Sorbonie, gdzie dzięki cioci Matyldzie, siostrze ojca, poznała życie, w którym nadrzędną wartość stanowiła wolność.
Teraz jednak żyje, uwikłana w reguły katolickiego życia, które momentami przypominają zasady islamskie. Kobieta ma być posłuszna mężowi, ma rodzić kolejne dzieci i siedzieć cicho, nie mając własnego zdania, które przynależy wyłącznie mężczyźnie. Eryce nie bardzo się to podoba, ale ulega, bowiem tylko małżeństwo zgodne i trwałe może zapewnić jej to, o czym marzy. A marzy o dziecku.
Jest jeszcze jeden wątek – odpowiedzialności za innych i granic tolerancji. Eryka pracuje jako pedagog szkolny, jej zadaniem jest rozwiązywanie konfliktów na linii szkoła – rodzice. Trafiają do niej informacje o przemocy w rodzinie szefa jej męża. Jest to przykładna, katolicka rodzina, dzierżąca nieoficjalną władzę w ich kościelnej grupie. Ze zwierzeń dzieci wynika jednak, że dzieje się tam bardzo źle.
Powieść została umieszczona w konkretnym momencie kalendarza kościelnego – w czasie Wielkiego Postu. Tych czterdzieści dni okazuje się przełomowe dla bohaterki, która podejmuje życiowe decyzje, starając się działać zgodnie ze swoim sumieniem i podstawowymi zasadami moralności i popadając w konflikt ze współwyznawcami. Okazuje się, że nic nie jest tak proste w praktyce, jak wydaje się w teorii.
Opowiedziana przez Alinę Krzywiec historia pokazuje, że nawet postępowanie zgodnie z przykazaniami może wyznawców wywieść na manowce, a wykorzystywanie religii do osiągania prywatnych celów nie wiedzie do niczego dobrego.
Nie ma w książce jasnych odpowiedzi. Choć w naturalny sposób trzymamy stronę bohaterki, to jednak nie mamy do końca pewności, czy racja leży po jej stronie. To zasługa narracji, która nie daje pewnych odpowiedzi, nie moralizuje, nie poucza, decyzje pozostawiając czytelnikom. A nie są one łatwe do podjęcia.
Czy można poznać samą siebie, nie znając swoich przodków? Nie miałam ani matki, ani babci, los pokarał mnie matko-babcią, hydrą z dwoma głowami –wyznaje...
Współczesna powieść dla kobiet opowiadająca historię prowincjonalnej Madame Bovary. Maria B. ma 32 lata, niepospolitą urodę, oddanego męża Miśka...