Oto pojawił się autor godny stanąć w szranki z Danem Brownem. Któż to taki? Wielbiciele bestselleru „Dziedzictwa Bourne`a” krzykną zapewne głośno: ERIC VAN LUSTBADER!
Tym razem w „Strażniku testamentu” porusza odwieczny problem wiary i prawdy. Te dwie wartości to niezwykle potężna broń, a zatem i cel wielkich tego świata oraz bezwzględnych despotów pragnących potęgi i bogactwa. A to właśnie mogą zapewnić im skarby strzeżone przez Haute Cour. Testament Jezusa Chrystusa oraz kwintesencja – tajemnicza substancja mająca moc wskrzeszenia umarłych i pozwalająca na życie przez stulecia, stają się przyczyną trwających już od średniowiecza walk o utrzymanie tych przedmiotów w posiadaniu zakonu. A nie jest to łatwe, gdyż wszędzie czyhają rycerze Świętego Klemensa, gotowi zabić, a nawet poświęcić swoje życie dla zdobycia skarbu. Co więcej, ci podstępni degeneraci, a zarazem doskonali stratedzy, kryptolodzy, wojownicy, zdołali przeniknąć już poza mury Haute Cour. Dla bezpieczeństwa klucze do skrzyni ze skarbem ma tylko jedna osoba, pilnie strzeżona przez Strażników. Eric Van Lustbader prowadząc nas przez wieki zdrad i intryg zostawia swoich czytelników w XXI wieku.
I tu musimy radzić sobie sami, a wysiłek umysłowy jest niemały. Ciągłe zwroty akcji, nowe watki, wątpliwości, kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Pewne jest, że nikt z chłonących tę historię nie chciałby się postawić na miejscu Bravermana Shawa. Po śmierci ojca, członka zakonu i klucznika musi on kontynuować jego dzieło. Szkolony przez całe życie, jako jedyny może rozszyfrować tajemnice ukrycia testamentu i eliksiru życia. Jako ochronę przydzielono mu fascynująca kobietę Jenny, jedną z niewielu przedstawicielek płci pięknej w Haute Cour. Wokół nich piętrzą się kłamstwa i intrygi, umierają dziesiątki ludzi, a krew spływa niczym podczas Sadu Ostatecznego. A może to jest taki sąd nad światem? Przerażony czytelnik w pewnym momencie uświadamia sobie, że świat pełen jest takich bezwzględnych ludzi dążących do przejęcia kontroli nad światem. Mogą przybierać różne maski – polityków, biznesmenów, ekonomistów, a nawet... najlepszych przyjaciół. O tym jak kruche są więzi pomiędzy ludźmi kiedy w grę wchodzą pieniądze i władza przekonał się właśnie Braverman. Jednak za sprawą wiary, prawości serca i potędze umysłu zmierza on do rozwiązania zagadki. Odsłonięcia tajemnicy, która tak naprawdę powinna zostać pochłonięta przez ziemię. Jaką decyzję podejmie młody człowiek? Czy skusi go obietnica potęgi, wizja nieśmiertelności, czy wybierze miłość i życie w zgodzie z wpojonymi przez ojca przekonaniami? „Strażnik testamentu” intryguje, przeraża, ale i daje nadzieję. Pozwala wierzyć, że są jeszcze ludzie kierujący się wzniosłymi ideałami. Czy do nich właśnie Ty należysz??
Wspomnienie walki z niezwykle groźnym przeciwnikiem oraz postępująca choroba nowotworowa wtrącają Nicholasa Linneara w coraz głępszą apatię. Mężczyzna...