Recenzja książki: Sto lat Lenni i Margot

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Miliony książek, po które sięgają czytelnicy, opowiada o życiu – o wybranym jego aspekcie albo o wycinku danej historii. Marianne Cronin w powieści Sto lat Lenni i Margot stara się pokazać, czym jest życie w pełnym tego słowa znaczeniu. Czy życie uważamy za spełnione, gdy umieramy w wieku osiemdziesięciu lat? A może także wtedy mamy jeszcze sporo spraw do załatwienia? A co, jeśli śmierć zabiera dziecko, nastolatka? O tym, kiedy – i czy w ogóle – przychodzi czas na umieranie, ale także o tym, jak cieszyć się życiem, gdy to przecieka przez palce, opowiada Marianne Cronin.

Lenni jest siedemnastolatką, która od dłuższego już czasu przebywa na oddziale terminalnym w szpitalu w Glasgow. Gdy pewnego dnia wybiera się do Różanego Pokoju, w którym obywają się zajęcia plastyczne dla najstarszych rezydentów, poznaje Margot. Margot to osiemdziesięciotrzyletnia kobieta, która błyskawicznie nawiązuje nić porozumienia z Lenni. Nastolatka i staruszka zaprzyjaźniają się ze sobą i postanawiają zrealizować szalony projekt. Ponieważ w sumie mają sto lat, chcą namalować sto obrazów – po jednym na każdy rok ich życia. Obrazy przedstawiają ważne, przełomowe i wzruszające momenty z życia każdej z bohaterek. Malowaniu zawsze towarzyszy historia, opowiadana naprzemiennie przez Lenni i Margot.

W kolejnych rozdziałach obserwujemy zatem wydarzenia, które złożyły się na życie każdej z kobiet. To słodko-gorzka panorama, rozciągająca się w przypadku Margot na czasy drugiej wojny światowej, a później na okres wielkich protestów przeciwko wojnie w Wietnamie. Można powiedzieć, że Margot wiele w życiu doświadczyła. Liczne przeprowadzki, ludzie, których spotykała, wieloletnie przyjaźnie, interesujący mężczyźni. To wszystko, choć wydaje się zwyczajne, złożyło się na niepowtarzalną opowieść o Margot.

Podobnie wygląda historia Lenni, choć znacznie ustępuje pod względem objętości opowieści Margot. Dziewczyna stała się jednak także świadkiem wydarzeń, które ukształtowały ją na taką, a nie inną osobę. To właśnie Lenni z pełną swobodą i pewnością siebie zagaduje sędziwego szpitalnego kapelana i od rozmowy o Bogu gładko przechodzi do dyskusji o sprawach najważniejszych. Zresztą wydaje się, że przyjaźń to ostatnie, co pozostało bohaterom powieści Marianne Cronin. To jej kurczowo się trzymają, to dzięki niej mają dla kogo walczyć i wykradać losowi kolejne dni życia.

Sto lat Lenni i Margot to powieść pełna empatii. To historia, która długo była szlifowana, to opowieść przemyślana, drobiazgowa i bardzo staranna. Nie ma w książce miejsca na przypadek, na przegadane frazy, na brak wiarygodności. Historia wciąga od pierwszej strony i choć od początku spodziewamy się konkretnego zakończenia, wzrusza ono bez reszty. Książka Marianne Cronin skłania do refleksji, do tego, by spróbować przewartościować swoje życie, docenić jego blaski i cieszyć się każdą dobrą, niezwykle ulotną chwilą.

Tagi: literatura piękna

Kup książkę Sto lat Lenni i Margot

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Sto lat Lenni i Margot
Książka
Sto lat Lenni i Margot
Marianne Cronin
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy