Recenzja książki: Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Już sam tytuł książki podróżniczej, zalecający, by sprzedać lodówkę i ruszyć w podróż dookoła świata, jest dla jednych prowokujący, dla innych - złowieszczy, a dla jeszcze innych - zachęcający. Ale nie jest to kolejny celebrycki przewodnik o tym, jak mając sporą sumę na koncie wyruszyć w świat, zwiedzać hotele i lotniska w egzotycznych miejscach. Kacper Godycki-Ćwirko faktycznie porzucił skomercjalizowany świat, w którym liczy się coraz większy telewizor, nowszy model iPhona i kredyt na mieszkanie zacieśniający się pętlą na szyi przez co najmniej trzydzieści lat. Bohater tej nietuzinkowej opowieści udowadnia, że tak naprawdę każdego z nas stać na poznawanie świata. Wystarczy zamiast kolejnego komputera kupić bilet na samolot…

„Zamienić garnituru na sztormiak” nie można jednak z dnia na dzień. Mimo wszystko trzeba się do tego przygotować. Trzeba na przykład zadbać wcześniej o szczepienia, bo niektóre z nich działają dopiero po kilku tygodniach. Mimo wszystko należy zaplanować trasę, by wymarzonych miejsc nie oglądać w czasie pory deszczowej, trzeba zapoznać się z połączeniami lotniczymi, by nie koczować potem na lotnisku. Godycki-Ćwirko na własnym przykładzie pokazuje, jak podróżować tanio, ale w pełni, całym sobą doświadczając świata i ludzi. Pokazuje świat, którego nie ma w turystycznych przewodnikach, ukazuje prawdę i przeżycia, a nie tylko utrwalanie kolejnych atrakcji turystycznych na fotografiach, które potem umieszcza się na portalu społecznościowym z dopiskiem: patrzcie i podziwiajcie, gdzie byłem. Miliony wakacyjnych zdjęć wielkich głów na rozmazanym tle krążą między ludźmi-robotami wraz z informacją, ile co kosztowało. Tak naprawdę nie wiedzą, po co jadą. Oczekują, że ktoś ich zabawi, poświęcają kolejny dzień, żeby uzupełnić swój wizerunek ludzi sukcesu kolejnymi trofeami. Do tego, niestety, sprowadza się współczesna turystyka. Biura podróży zawiozą nas wszędzie i pokażą cukierkowy świat z widokówek z przebranymi za tubylców aktorami. A nie o to przecież w podróży chodzi. Prawdziwe życie jest gdzie indziej. Jest pod powierzchnią. Trzeba się schylić, często uklęknąć, dziurawiąc jeansy, a potem naklejać na starte kolana plastry. Nie znajdziemy tego w katalogu usług biur turystycznych. Nie będzie zdjęć z lokalną zadeptaną atrakcją, wklejonych z dumą do albumu. (…) Będzie prawdziwie, prosto i pysznie, wejdziemy między ludzi i poznamy największą tajemnicę szczęśliwego życia.

Autor objechał dookoła cały glob w pół roku, omijając turystyczne szlaki, szukając własnych dróg. Część jego doświadczeń można podziwiać na zamieszczonych w książce zdjęciach – bez tego lektura ta byłaby dużo uboższa. Kolory, przestrzenie, zapierające dech w piersiach krajobrazy budzą zazdrość i tęsknotę za prawdziwą przygodą. Ale do niej trzeba być gotowym, by nas nie zaskoczyła, gdy pojawi się okazja. Podróżnik musi być czujny, nie może przywiązywać się do przedmiotów, jego dobytek musi się mieścić w poręcznym plecaku. Czy to w ogóle możliwe? Autor sam był zdumiony, gdy po półrocznej nieobecności w domu nie brakowało mu pozostawionych tam rzeczy. Może więc pogoń za materialnym statusem nie jest tym, co nas określa? Oczywiście, to banalne stwierdzenia. W końcu każdy wie, że liczy się wnętrze, to, co mamy w sercu. Tyle że potem i tak biegniemy na zakupy, ekscytujemy się kolorowym bełkotem, podczas gdy prawdziwe życie toczy się gdzieś w malej peruwiańskiej wiosce, szałasie skleconym na szybko, w dżungli i na pustyni, gdzie człowiek naprawdę czuje, że żyje i jest za to życie wdzięczny.

Książka odwołuje się do hipisowskich idei wyzwolenia się z więzienia materializmu i poszukiwania tego, co duchowe, prawdziwe. Wydaje się, że w obecnych czasach o to chyba jeszcze trudniej. Ale przecież tak naprawdę rzeczywiście wystarczy sprzedać lodówkę i wyruszyć na poszukiwania siebie i sensu. Zdaje się, że autor sens ten znalazł.

Kacper Godycki-Ćwirko zginął podczas wymarzonej wyprawy do Afryki. Przez to jego książka porusza tym bardziej, pokazując, że marzenia nie mogą czekać. Nie odkładajmy, nie odsuwajmy od siebie myśli o prawdziwym szczęściu, nic wyjątkowego nie zdarzy się ani w długie jesienne wieczory, ani na emeryturze, ani kiedy zarobimy dużo pieniędzy. Przy takim myśleniu zawsze jest ich przecież za mało. Pozorny luksus łatwego życia potwornie kusi.

Trzeba przyznać, że lektura książki sprawia, że zaczynamy się rozglądać dookoła z nachalną myślą: czy ja tego wszystkiego naprawdę potrzebuję? Autor kusi: Bilet dookoła świata można kupić już za pięć tysięcy złotych. Tyle kosztuje większy telewizor albo lodówka ‘side by side’. Albo pół metra kwadratowego mieszkania w Warszawie. Jeżeli pragniesz takiej podróży i każdego dnia wrzucisz do świnki piętnaście złotych, po roku bilet jest twój. 

Pragniesz?

Kup książkę Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy