Recenzja książki: Sposób na Elfa

Recenzuje: Sabinka

Sposób na Elfa to opowieść o czterołapym tytułowym Elfie. Główny bohater to biedne psisko, które znalazło się w schronisku. Życia na wolności praktycznie nie zna, wie o nim tyle, ile usłyszy z opowiadań innych psów, które kiedyś poczuły, jak to jest być wolnym. Każdy tu czeka na swój wielki dzień. Dzień, w którym trafi do dobrego domu...

Duży i Młody, ojciec i syn, przeprowadzają się do nowego mieszkania. W pewnym momencie decydują się na przygarnięcie psa. Duży przegląda oferty na jednym z serwisów internetowych. Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Chyba istnieje, skoro na Dużego podziałała magia Elfa i z dalekiej Warszawy decyduje się na adopcję. Nie wie, że czeka go teraz nie lada wyzwanie wychowania podopiecznego. A może to Elfa czeka misja, by wychować sobie Panów, którzy go przygarnęli? I kto tu właściwie kogo adoptował?

Sposób na Elfa to niepozorna książeczka z obrazkami, przeznaczona przede wszystkim dla starszych dzieci. To jednak książka, przy której i rodzice spędzą wiele przyjemnych chwil, śmiejąc się ciągle niemal do łez. Marcin Pałasz ukazuje świat na przemian z perspektywy psa i jego właścicieli. Wybuchy śmiechu gwarantowane! Nie brak w książeczce wątku przygodowo-kryminalnego czy elementów obyczajowych. Jednak głównym celem Marcina Pałasza jest uświadomienie czytelnikom paru ważnych spraw.

Przede wszystkim autor podkreśla, jak wielką odpowiedzialność biorą na siebie ludzie, którzy decydują się adoptować zwierzaka ze schroniska. Bo adopcja to nie tylko wiele przyjemności i radości, ale też sporo uciążliwych obowiązków i kłopotów, jakie przynieść może nowy domownik. Pałasz uświadamia czytelnikom, że pies to nie zabawka, to żyjąca istota, która przywiązuje się do swoich właścicieli, która - jak oni - czuje i pragnie być kochana.

Sposób na Elfa to przezabawna, bardzo lekka lektura, poruszająca pod powierzchnią doskonałej zabawy dla małych i dużych czytelników sprawy najważniejsze. Czy można chcieć czegoś więcej?