Siódmy M czy wielka porażka?
Ludzie od wieków podejmują próby zgłębienia tajemnic ludzkiego umysłu, ale pomimo rozwoju i technologii pewne jego rejony są do dziś niezbadane. Funkcje poznawcze, odbudowujące się połączenia nerwowe, pamięć krótko- i długotrwała – to wszystko są zagadnienia tyle fascynujące co tajemnicze. Temat naszych zdolności, zwłaszcza tych pozostających poza postrzeganiem zmysłowym, bywa interesującym zarówno dla pisarzy, reżyserów jak i dla (nie)zwykłych ludzi, odbiorców. Eksperymenty zmierzające do kontrolowania ludzkich myśli, mogące skutkować nie tylko decyzjami o zakupie określonych produktów, wyborze określonych partnerów niestety mogą stać się środkiem do wytworzenia najlepszej broni na świecie – ludzkiego mózgu.
O takich eksperymentach pisze właśnie Francisca Solar w książce „Siódmy M”. Pisarka tworzy sylwetki bohaterów, nieudolnie próbujących stać się kopiami Scully i Muldera z „Z archiwum X”, czyli inspektora Marco Feliciano i Sophie Deutiers, tantologa i biegłego sądowego. Oni to wyruszają do Chile by odkryć tajemnice Puerto Fake – mrocznej wioski wstrząsanej serią samobójstw. Tyle tylko, że sygnał o dziwnych zgonach dostają oni od Miguela Hidalgo, lekarza który… nie istnieje, a zarówno rodziny ofiar jak i cała społeczność Puerto Fake nie są zainteresowani współpracą z obcymi. W wyprawie towarzyszy im jeszcze Cal Andrade, fotograf co do którego autorka nie może się zdecydować, czy ma on być gapowatym pasjonatem czy inteligentnym inspektorem od zaawansowanych technologii.
W Siódmy M” autorka oscyluje pomiędzy historią z interesującym, nazistowskim motywem w tle, a nudną opowieścią o niczym. Mamy zatem Niemców, kolonistów, którzy w marcu 1946 r. osiedlają się w Chile, mamy tajemnicze miasteczko z zagadkowymi tunelami i nieprzystępnych mieszkańców lękających się słońca. Tę całkiem dobrze zapowiadającą się historię psuje zbyt płytkie ślizganie się po sednie sprawy zamiast prawdziwej akcji, przemyślenia godne uczennicy szkoły podstawowej i neurotyczni bohaterowie o słabo nakreślonej sylwetce. Zaciekawia jedynie postać Sophie, dziewczyny znikąd o dziwnych zdolnościach zabijanych garściami pigułek oraz Garbona – Polaka poddanego eksperymentom w jednym z obozów koncentracyjnych.
Powiedzieć, że książka Solar rozczarowuje jest zbyt łagodnym określeniem porażki, którą autorka poniosła. Klęski o tyle bolesnej, że sam wątek zapomnianej i mrocznej wioski, eksperymentów na ludziach oraz dwójki bohaterów zdolnych rozwikłać każdą zagadkę mógł przynieść sukces, co pokazuje przypadek „Z archiwum X”.
Justyna Gul