Kontynuacje serii mają tę niewątpliwą zaletę, że czytelnik od razu po rozpoczęciu lektury wpada w wir zdarzeń. Nie ma rozdziałów wprowadzających w atmosferę danej historii, nie ma obszernego przedstawiania bohaterów, jest za to dynamiczna akcja i zapierające dech w piersiach sceny. Tak jest też w przypadku drugiego tomu dylogii Shadowscent – w Koronie światła. Bo gdy raz już wkroczymy do królestwa Aramteshu naprawdę trudno będzie nam z niego odejść.
Po dramatycznych wydarzeniach, jakie zakończyły historię opisaną w tomie pierwszym, Kwiecie mroku, możemy spodziewać się eskalacji konfliktu na cesarskim dworze. Na tronie zasiada bowiem „nielegalnie” brat pierwszego księcia, a jego doradca, medyk Zostar, przygotowuje armię obdarzoną nadludzkimi mocami. Niektóre z prowincji zaczynają się buntować, a widmo wojny wydaje się nieuniknione. Na tle politycznej burzy śledzimy losy bohaterów, których poznaliśmy w tomie pierwszym. Wydarzenia w Kwiecie światła relacjonują Rakel, Ash i Luz, naczelna perfumiarka.
Uniwersum stworzone przez P.M. Freestone jest zachwycające. Już sama topografia poszczególnych krain wymyślona przez autorkę robi wrażenie, a jeśli dołożymy do tego portrety mieszkańców poszczególnych prowincji, opisy ich tradycji i wierzeń, otrzymujemy skomplikowaną mozaikę, składającą się na świat, który mógłby istnieć równolegle do naszego. Także system religijny, historia wojen i przemian, stworzenie cesarstwa, rozwój polityki i kasty rządzącej, nie wspominając już o wszechobecnym kulcie aromatów, zapachów i perfum sprawia, że Aramtesh wydaje się leżeć na wyciągniecie ręki. To świat, który różni się od naszego jak dzień od nocy, ale równocześnie przyciąga swoją egzotyką i różnorodnością.
Dylogia Shadowscent to bez wątpienia doskonały materiał na scenariusz serialu. Niesamowite krajobrazy, wyzwania, z którymi zmierzyć się muszą bohaterowie, liczne intrygi, walka z własnymi słabościami, dążenie do naprawienia świata, zerwania ze starymi wierzeniami i wejścia w nową erę, gdy decyzje należeć będą do ludzi, a nie do kapryśnych bóstw – to tylko kolejne atuty tej historii. Warto pamiętać, że seria Shadowscent to nie tylko dynamiczna fantastyka. Autorka przemyca w swojej opowieści prawdy, które aktualne będą także w naszym świecie.
Książka kierowana jest do nastolatków i miłośników fantastyki, ale czytelnicy, którzy lubią przenieść się do oryginalnych światów lub szukają wysmakowanego stylu połączonego z wartką akcją również będą usatysfakcjonowani. Shadowscent to lektura, która na długo zapada w pamięć.
W imperium Aramteshu zapachy mają wielką moc. Kiedy następca tronu zostaje otruty i leży nieprzytomny, zwalczające się frakcje, dążąc do przejęcia władzy...