Tajemnice Skunów
Flota admirała Krawczenki powoli wraca do Układu Eridani, który miała chronić, a z którego w sprytny sposób „usunęli” ją Skunowie. Wraca, ale nie bez przeszkód. Problemem są bowiem mieszkańcy Układu Słonecznego, którzy nie tylko nie witają z otwartymi rękami niespodziewanych gości, ale jeszcze nie chcą ich wypuścić bez dość specyficznego okazania im gościnności. Admirał i jego ludzie się spieszą, a „gesty” pobratymców z Układu Słonecznego są im bardzo, ale to bardzo nie na rękę.
W Układzie Eridani jest pozornie spokojnie. Przynajmniej chwilowo. Część systemów z pozoru zniszczonego Oumuamua nadal wykazuje podejrzaną aktywność. Ludzie chcą przejąć okręt i odholować go w celu dokładnego zbadania. Wpierw muszą go jednak w pełni unieszkodliwić, a to nie okazuje się wcale takie łatwe. Zdewastowany okręt zdaje się bowiem prowadzić „drugie życie".
I tak oto już po raz drugi spotykamy się z bohaterami cyklu Shadow Raptors. Tym razem w tomie zatytułowanym Sygnał. To kontynuacja Kursu na kolizję, zasadniczo skoncentrowana na rozwinięciu dotychczasowych głównych wątków. Są one tutaj mocno rozbudowywane. Mniej jest niespodzianek – choć i ich nie brakuje – więcej uzupełniania informacji i dokładania detali. Akcja toczy się ogólnie niespiesznie, mimo kilku momentów żywszego tempa. Nadal nie ma wielkich, spektakularnych bitew, jest za to wiele potyczek i sporo rozwiązywania konkretnych problemów. Pewne bardzo interesujące wątki są zaledwie wzmiankowane – chociażby pojawiająca się na krótko, znana z poprzedniego tomu rezolutna sztuczna inteligencja. Lepiej poznajemy bohaterów – tym razem jest na to więcej czasu – choć i tak widzimy ich przede wszystkim w działaniu. Sygnał wyraźnie pokazuje kierunek rozwoju fabuły, choć i tu pole manewru jest na tyle duże, że autor może nas jeszcze czymś nieźle zaskoczyć. Tak jak sugestią co do faktycznej roli Oumuamua. Tak jak podejrzeniami co do tego, gdzie przed ludźmi ukryli się tajemniczy Skunowie.
Styl opowieści jest kontynuowany, zatem dużo w Sygnale opisów detali, gadżetów i rozwiązań technicznych ze świata przyszłości. Aktywność postaci jest ukazana w szczegółach. Nadal jednak nie poznajemy lepiej świata przyszłości, raczej losy – dość zresztą interesujące – kilku osób. Ci, którzy lubią wnikanie w wymyślony przez pisarza świat i spokojne zaprzyjaźnianie się z postaciami, będą usatysfakcjonowani. To, co wyróżnia Shadow Raptors, to właśnie owa mocna koncentracja na przygodach i życiu kilku osób. Towarzyszymy im głównie w ich aktywności zawodowej. Słabiej poznajemy myśli i uczucia, lepiej – sposób myślenia i działania. Sygnał. tak jak i Kurs na kolizję czyta się przyjemnie, powieść nie rozczarowuje. Pewne wątki mogłyby być mocniej rozwinięte, ale zapewne będzie to miało miejsce w kolejnym tomie cyklu.
Najnowsza powieść Sławomira Nieściura to literatura faktu z elementami fabularyzowanymi. Uchwycone niczym w obiektywie aparatu fotograficznego migawki...
Bitwa w układzie Epsilon Eridani wkracza w decydującą fazę. Okręty Skunów z impetem nacierają na umocnienia orbitalne, ale zahartowani w bojach...