Recenzja książki: Rzeka pełna krokodyli

Recenzuje: Damian Kopeć

Ta trzecia i wielki szmal  

Józio Kaczmarek z Chwaliszewa i Stasio Zachciał z Jeżyc, bossowie. Działalność gospodarcza: ochrona drobnych ciułaczy przed złem tego świata. Szef zwany Optykiem. Działalność gospodarcza: branża atrakcyjnej kulturalnej rozrywki w mieście czyli mini salony gier hazardowych. Oto niektóre z postaci pojawiających się w Rzece pełnej krokodyli. Postaci ważnych, ale wcale nie najważniejszych. Bo głównymi osobami są właściciel prozaicznego nazwiska Andrzej Kowalski i jego pełna energii małżonka, Lola. On, człowiek nauki, a zatem piękny, inteligentny, uczciwy, elegancki, skromny i biedny (ale bez przesady, nie żebrak). Ona, żona człowieka nauki, czyli ofiara własnego wyboru sprzed lat, oddająca swoje najlepsze lata dla dobra innych, w imię postępu naukowo-technicznego poświęcająca własne plany i marzenia. Andrzej nie jest aż tak skupiony na niuansach badań naukowych, by nie zauważać pięknych, młodych kobiet. Jedna z nich, przypominająca raczej nastolatkę niż dojrzałą kobietę, przyczepia się do niego jak akwizytorzy telefoniczni do posiadaczy tradycyjnych telefonów. Bibi, bo o niej mowa, udaje małolatę spragnioną opieki starszych facetów. Dlaczegóżby śmiało od dawna wykraczający poza dwudziestkę szarmancki Endriu miał jej nie pomagać? Zwłaszcza w atrakcyjnym ściąganiu fatałaszków ze zgrabnego, młodego ciała? Ważne tylko, żeby nie drażnić tym żony.

Wszystko się zmienia, kiedy w radio podają informację, że niejaki Andrzej Kowalski stał się właścicielem stu milionów w zielonych amerykańskich banknotach. To miła informacja, nie tylko zresztą dla Endriu. Również dla Bibi, która jest w Familii - zorganizowanej grupie przestępczej rządzonej przez Szefa - dziewczyną do specjalnych poruczeń. Medialny fakt nie umyka również uwadze pozostałych poznańskich bossów. Pieniądze nie śmierdzą, zwłaszcza te wielkie. Za Andrzejem, a później również za jego żoną, ruszają łowcy... trudno powiedzieć, że talentów czy głów... raczej portfeli i kont. Odpowiednia suma pieniędzy potrafi zmotywować zarówno bystrych, jak i tych mniej ogarniętych. Zaczyna się zwariowana, niesamowita przygoda, pełna nagłych zwrotów akcji, pomyłek, porwań. Miejscami groteskowa, czasami przypominająca komedię pomyłek.

Czarny kryminał? Och, nie przesadzajmy - jak w przypadku jajek na patelni. Po pierwsze: to opowieść zdecydowanie na wesoło. Po drugie: pokazuje punkt widzenia sympatycznej przestępczości zorganizowanej. Sympatycznej oczywiście nie dla jej ofiar i nie dla obserwatorów prawdziwego życia. Po trzecie: nie ma tu prywatnego detektywa, jakiegoś Marlowe'a czy innego stróża tzw. prawa, dzielnie, choć nie zawsze czysto walczącego z przestępcami. Są ci, którzy chcą dostać w łapy forsę - i to tak, by urząd janosikowy czyli skarbowy ich nie zostawił tylko z nielicznymi ukochanymi odsetkami. Są różni spryciarze, cwaniacy, silni, bezwzględni, głupkowaci, twardzi - są chłopcy i dziewczęta z ferajny. Naprzeciw nich zaś trochę rozkojarzony Endriu i płonąca świętym gniewem na niewiernego męża jego wieloletnia małżonka Lola z równie zdeterminowanymi koleżankami.

Rzeka pełna krokodyli to sprawnie napisana historia z pełnym przymrużeniem obu oczu. Realna jak różnego rodzaju medialne fakty, w których do 98. procent interpretacji dodajemy garść informacji, tak dla smaku. Solidnie przerysowane postaci, wydarzenia, dialogi wprowadzają nas do jakiejś niemal kreskówkowej rzeczywistości równoległej, w której pojawia się i Poznań, i jego ulice czy prawdziwe problemy. Realne są narkotyki, wymuszenia, wybuchające granaty, ale to, co się z tym dzieje, jest już groteskowe - tak jak cały kontekst. Mamy tu serię nieprawdopodobnych zdarzeń. Taki był chyba cel powieści - zabawa, pastisz, lekkie potraktowanie niezbyt lekkiej tematyki. Jest zawadiacki, cięty humor, akcja gnająca na złamanie karku. Cóż, wielkie pieniądze i piękne kobiety sprawiają, że wielu dostaje małpiego rozumu. Książka jest kierowana przede wszystkim do kobiet, wielbicielek klimatów trochę podobnych do tych z twórczości Joanny Chmielewskiej czy Tatiany Polakowej.

Kup książkę Rzeka pełna krokodyli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Rzeka pełna krokodyli
Książka
Rzeka pełna krokodyli
Ewa Przybylska
Inne książki autora
Trzeci świat Mateusza
Ewa Przybylska0
Okładka ksiązki - Trzeci świat Mateusza

Zarobisz dużo. Posiedzisz w wannie pełnej piany i wbijesz telewidzom w pamięć, że tylko balsam Mirella daje ciału perłowy blask. Przez pianę będzie ten...

Ptasi instynkt
Ewa Przybylska0
Okładka ksiązki - Ptasi instynkt

,, - Nie będzie ślubu! - powiedziała wyraźnie do wikarego, a potem w dół, a głośniki rozrzuciły jej słowa po całym kościele. - Nie będzie nigdy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy