Piernikowe miasto
Jemen to azjatyckie państwo, położone na Półwyspie Arabskim nad Morzem Arabskim, Zatoką Adeńską i Morzem Czerwonym, pomiędzy Omanem i Arabią Saudyjską. To, dlaczego ze swoim klimatem, smakami i zapachami nie stał się jeszcze turystyczną perełką, pozostaje zagadką. Dzięki temu jednak nic nie zdołało odebrać mu niepowtarzalnego uroku przeszłości, a komercja i plastikowa jakość nie wkroczyły jeszcze na jego ulice. Ze swoim homogenicznym społeczeństwem, tradycyjnym pojmowaniem roli kobiety i islamem, który dyktuje styl życia, Jemen pozostał zanurzony w przeszłości.
Tej sytuacji sprzyja brak świadomości mieszkańców, często niepiśmiennych, nie mających styczności z telewizją i literaturą, nie zainteresowanych śledzeniem przemian polityczno-gospodarczych na świecie. Wolność prasy zresztą jest tu pojęciem dość kontrowersyjnym, nagminnie łamane jest prawo autorskie, zaś opisywane przez nieliczne media wydarzenia mają z prawda niewiele wspólnego. Temu właśnie postanowiła zaradzić Jennifer Steil, amerykańska dziennikarka, autorka fascynującej lektury Rok w Jemenie.
Opublikowana nakładem wydawnictwa Lambook książka to prawdziwa historia dziennikarki „The Week”, która na prośbę swojego znajomego decyduje się przeprowadzić szkolenie dla jemeńskich dziennikarzy, pracowników anglojęzycznego „Yemen Observer”. Dla mieszkanki Nowego Yorku pobyt w Sanie mógłby być ciekawym polem do obserwowania różnic kulturowych. Trzy tygodnie mijają jednak zbyt szybko, a poświęcone są głównie walce o jakość tekstów. Okazuje się bowiem, że pracownicy gazety z dziennikarstwem mają niewiele wspólnego, a radosna twórczość, jaką zamieszczają na łamach prasy, przyprawia o ból głowy (podobnie jak język angielski, jakim się posługują). Steil krok po kroku wprowadza ekipę w tajniki dziennikarstwa, dając czytelnikom nie tylko okazję do czerpania z jej doświadczenia, ale i do przyjrzenia się odmiennemu podejściu do życia oraz pracy.
Kraj, gdzie wszystko dzieje się Insza'allah, jest prawdziwym wyzwaniem dla przybyszów z zagranicy, którzy nigdy nie wiedzą, na co i kiedy mogą liczyć. Co zatem zrobić ma szef, który nigdy nie wie, o której jego pracownicy zjawią się w biurze, kiedy dostarczą tekst, a kiedy się obrażą, rzucając definitywnie pracę? Jennifer Steil przyjdzie się z tą odmienną mentalnością zmierzyć, bowiem trzy tygodnie w Sanie zapoczątkowały nowy etap w jej życiu.
Powrót do rodzimego miasta był bolesny, a nowojorskie życie przestało jej wystarczać. Rauty, imprezy, spotkania na drinkach nagle straciły swój urok, nie mogły się równać z serdecznością i otwartością mieszkańców Jemenu. Autorka stała się niespokojna, a spojrzenie na swoje życie z perspektywy innej kultury, przesądziło o zmianach. Autorka postanowiła zawalczyć o swoje marzenia i zacząć realizować swoje plany – chciała dokończyć tom opowiadań oraz powieść, a także spróbować swoich sił w aktorstwie.
Do nowych wyzwań przygotować ją miała funkcja redaktora w „Observerze”, która stała się czymś więcej niż pracą – stała się misją. Steil zdawała sobie sprawę z tego, że od niej zależy nie tylko los gazety, ale i zatrudnionych tam kobiet. Jednak aby moc prowadzić w Jemenie wydawnictwo, autorka będzie musiała przede wszystkim zmienić siebie, swój sposób myślenia oraz stosunek do otaczającej ją rzeczywistości. Poznając mieszkańców Jemenu, poznając ich radości i troski, ich problemy, nadzieje i oczekiwania, Steil staje się cząstką kraju, który tak bardzo urzekł ją podczas szkolenia.
Choć książka koncentruje się na dziennikarstwie i pracy w redakcji, trudnej drodze do celu, czyli uczynieniu z „Observera” obiektywnej, niezależnej gazety, to mamy również możliwość spojrzeć na otoczenie Steil. Wędrujemy z nią krętymi uliczkami, pokrytymi „kocimi łbami”, odwiedzamy labirynty sklepików na suku, poznajemy smaki, zapachy i kolory tego niezwykłego kraju, ale też jego ograniczenia i problemy. Wszystko to tworzy niezwykłą mozaikę, która zachwyca, zadziwia, ale i otwiera nas na nowe doznania oraz tematy. Zaczynamy się zastanawiać nad kwestią demokracji w świecie arabskim, a także nad rolą kobiety i wielożeństwem.
Dopóki nie zgubisz się na starym mieście, nie będziesz wiedziała, że jesteś w Jemenie – słyszy po przyjeździe Jennifer Steil. My po lekturze książki Rok w Jemenie doskonale wiemy, gdzie pozostało nasze serce i myśli. Autorka malowniczo opisuje jemeńską rzeczywistość, nie tworząc iluzji państwa idealnego. Opierając się na jednej z czołowych zasad dziennikarstwa - obiektywizmie, tworzy niezwykle realistyczny obraz kraju, w którym to mężczyźni mają kontrolę nad wszystkim, kraju, który płacze po śmierci Saddama Husajna i który uznaje zamieszczenie karykatur Mahometa za naruszenie konstytucji. Jednocześnie jest to kraj, gdzie życie jest intensywniejsze, gdzie nie ma miejsca na ogarniający Amerykę i Europę kult anonimowości, gdzie zwyczajny posiłek może przerodzić się w ucztę w gronie rodziny i znajomych.
Nie sposób nie poddać się urokowi Sanu, nazywanego "piernikowym miastem", nie sposób nie zanurzyć się w prostocie życia i nie zastanowić nad tym, co naprawdę jest w życiu ważne. Jennifer Steil pobyt w Jemenie przyniósł zawodową satysfakcję, wiele przyjaźni, szacunek do siebie oraz miłość. A co Ty zabierzesz z tej książki dla siebie?
Kiedy Miranda, malarka obracająca się w kręgach artystycznej bohemy, zakochuje się w Finnie, brytyjskim dyplomacie piastującym stanowisko ambasadora...