Ponure dni sprawiają, że czujemy się często rozleniwieni i szybko popadamy w stan chandry. W takich momentach warto poszukać lektury nieco niepoważnej i zabawnej. Takiej, jak najnowsza powieść Marii Ulatowskiej - Przypadki pani Eustaszyny. Sama autorka podkreśla zawsze, że pisanie jest dla niej wielką przygodą. Podobnie przygodą okaże się lektura jej książek dla każdego z czytelników. A zatem - kilka słów na temat fabuły.
Główną bohaterką książki jest Eustaszyna Krzewicz-Zagórska, a właściwie Jadwiga Krzewicz-Zagórska. Nasza bohaterka nie lubi jednak imienia Jadwiga, tak więc przedstawia się najczęściej żeńskim odpowiednikiem imienia swego męża, Eustachego.
Bez wątpienia to kobieta niezwykła. Na jej wyjątkowość składają się przede wszystkim usposobienie i podejście do życia. Ma ona przeszło siedemdziesiąt lat, ale swoim optymizmem, niespożytą energią mogłaby zarazić niejednego dwudziestolatka. Narzekania są jej obce, nie ma sprawy czy kłopotu, którego ciocia Winia (dla rodziny oraz przyjaciół) by nie rozwiązała. Widać to wyraźnie w momencie, gdy mąż Eustaszyny podupada na zdrowiu. Co czyni wówczas nasza bohaterka? Bynajmniej się nie załamuje. Wchodzi hardo do przychodni i próbuje na pielęgniarce wdziękiem starszej pani załatwić mężowi dobrego lekarza. Gdy sposobem "na babuleńkę" się nie udaje, Eustaszyna z impetem angażuje w sprawę nie kogo innego, niż samą "górę”, a więc minister zdrowia. I tu zaczyna się cały ambaras...
Pani Eustaszyna jest bardzo pozytywną, rozkoszną postacią. Jest ona osobą kochającą i wiedzącą zawsze lepiej, co dla jej najbliższych najlepsze. Kieruje rodziną w sposób niesamowicie sprawny, z czułością i stałą troską. Chętnie znalazłaby męża dla bratanicy męża, Marcji (bo obecny jest za bardzo safandułowaty). Próbuje ona Marcję zeswatać z młodym i przystojnym kardiologiem, a w między czasie z przyjaciółką pisze książkę...
Czytając, można uśmiać się do łez. A ciocia Winia to tylko jedna bohaterka z całej galerii wspaniałych postaci. Wszyscy bohaterowi wzbudzają ogrom sympatii. Sytuacje opisane przez pisarkę czasem bywają nieco absurdalne, ale jak miło się czyta o jasnych stronach życia. Przy takiej książce czytelnik się rozluźnia i choć na moment może zapomnieć nawet o takiej błahostce, jaką jest deszcz.
Przypadki pani Eustaszyny to pozycja znakomita w swym gatunku i świetna lektura dla każdego. Z całą pewnością warto po nią sięgnąć.
Opowieść o tym, że mimo przeciwności losu, marzenia się spełniają. Czasami nawet, a może właśnie wtedy, gdy już przestajesz w nie wierzyć. Pięćdziesiąt...
Cyklu Szczepankowskiego część druga... Miłość, która rozpoczęła się nad jeziorem. Niespodziewany syn... i upominek, wieszczący szczęśliwe zakończenie...