Recenzja książki: Przepustka do raju

Recenzuje: Justyna Gul

„Nasze namiętności często
stają się naszym nieszczęściem”
Zygmunt Freud

Doktor Śmierć

Kodeks etyki lekarskiej? Przysięga Hipokratesa? Dla wielu przedstawicieli chlubnego niegdyś zawodu lekarza wyznawane od wieków wartości zupełnie się zatraciły. Teraz liczy się tylko kasa, a właściwie - „dowody wdzięczności” pacjentów powierzających zdrowie, a nawet życie przedstawicielom służby zdrowia. Nie ma chyba osoby w Polsce, która nie miałaby nieprzyjemnego doświadczenia z NFZ bądź bezpośrednio z lekarzami, a zaistniała w nieodległym czasie afera w Łodzi z „łowcami skór” wskazuje na to, że wszelkie podejrzenia i obawy pacjentów są uzasadnione.

Z tego względu, czytelniku, dobrze się zastanów, zanim do ręki weźmiesz (znakomitą zresztą) książkę „Przepustka do raju” Dariusza Kaźmierczaka, po której spojrzysz podejrzliwie nawet na dermatologa. Autor środowisko, o którym pisze, zna, że się tak wyrażę: z autopsji, bowiem sam jest lekarzem. Obserwacja działania szpitali i pogotowia ratunkowego pozwala na wyciągniecie przez niego niezbyt wesołych wniosków, co znajduje odzwierciedlenie w książce właśnie.

Tym razem, oprócz łapówkarstwa i handlu organami (problemów, które - jak widać - rozpanoszyły się w naszym kraju na dobre), mamy jeszcze chorobliwą ambicję i uzależnienie od seksu. Dodaje to książce pikanterii, sprawiając, że od pasjonującej lektury w żaden sposób nie można się oderwać. I nawet, jeśli wydaje nam się to niemożliwe, by przystojny i niezwykle zdolny Hubert Dębski, ordynator oddziału chirurgii splamił swoje sprawne ręce jakimś niecnym czynem, to już wkrótce przekonujemy się o prawdziwej naturze tego maniaka. Na zasadzie „efektu motyla” jedna nierozważna decyzja lekarza o wyciągnięciu z żołądka pacjentki półkilogramowej paczki z kokainą staje się katalizatorem zdarzeń, które coraz bardziej wykraczają poza granice prawa.

Dorota Rogulska, dwudziestoczteroletnia studentka medycyny, decydując się na przemyt narkotyków z Brazylii, podjęła ogromne ryzyko dla marnych pięciu tysięcy złotych. Teraz, w obliczu śmierci, zarówno Dorota, jak i jej chłopak, Rafał, stoją przed dylematem. Zgłoszenie do szpitala oznacza zawiadomienie policji, to z kolei pociągnie za sobą zemstę narkotykowego dilera. Z drugiej jednak strony: dziewczynie grozi strawienie przez sok żołądkowy otoczek kokainy, co – jak zdaje sobie sprawę jako przyszły lekarz – prowadzi do zgonu. Jedynym ratunkiem dla niej jest przekonanie operującego chirurga o swojej naiwności i błędnych wyborach oraz, przy użyciu całego magnetyzmu i erotycznej otoczki, skłonienie go do oddania narkotyku pośrednikowi.

Wyborów dokonuje też Hubert, który - zauroczony pacjentką i zamroczony groźbami ze strony tajemniczego rozmówcy - decyduje się przekazać pakunek pośrednikowi. Jest nim nie kto inny, tylko chłopak Doroty, Rafał, który przy okazji oddawania się swojej pasji fotografowania ludzi, rejestruje przejawy związku łączącego Huberta z piękną pielęgniarką. Kiedy zostawia go dziewczyna, wpadając w ramiona Huberta, Rafał nie waha się upublicznić zdjęć rywala. Nie wie jednak, że jego miłość do utrwalania chwili i „wtykania nosa” w nie w swoje sprawy będzie pośrednią przyczyną rozlicznych tragedii - od awantur rodzinnych, po śmierć. Przy okazji na jaw wychodzi uboczna działalność innego pracownika szpitala, Ryszarda Makowskiego – ordynatora oddziału intensywnej terapii, który niejedną taką śmierć już wykorzystał …

Książka Dariusza Kaźmierczaka to chłodny niczym stal skalpela obraz nie tylko polskiej służby zdrowia, ale i wymiaru sprawiedliwości oraz całej sfery życia publicznego. Obraz, który pozostawia wiele do życzenia i budzi obawy o dobro jednostki. Jednocześnie „Przepustka do raju” to wybitny thriller medyczny, godny pochwały samego mistrza gatunku Robina Cooka. Jeśli zatem Kaźmierczak tak dobrze leczy, jak pisze, to jest on jedyną nadzieją na powodzenie reformy służby zdrowia.