Przygoda z magyą
River's Edge postronnym obserwatorom (czyli ludziom) wydaje się być małą, rodzinną farmą ekologiczną. W rzeczywistości to ośrodek resocjalizacyjny dla nieśmiertelnych, których przeszłość skalana jest potwornymi uczynkami i krwią niewinnych ofiar. Wszyscy pensjonariusze starają się wyzwolić z bezsensownego życia mrocznej nieskończoności albo bezkresnego mroku, uczą się magii oraz tego, jak pokojowa i harmonijna może być ich egzystencja. Tu też przebywa Lilja af Ulfur - córka Tähti z rodziców Terävä, obecnie występująca jako Nastasya -bohaterka książki Porwana w mrok Cate Tiernan. Niezwykłą dziewczynę, obdarzoną mroczną mocą i niepoprawną imprezowiczkę mieliśmy już okazję poznać w Ukochanym nieśmiertelnym, i - choć przykro to stwierdzić - na pierwszym tomie powinno się skończyć towarzyszenie jej w przygodach. Autorce udała się rzecz niesłychana - po całkiem przyzwoitej powieści stworzyła kolejnych 330 stron, pozbawionych treści, emocji. Wypełnionych... nudą.
Pozornie jednak wiele się dzieje. Nastaya dostaje pracę w świecie ludzi, wraz z pozostałymi uczniami ćwiczy się w rzucaniu zaklęć, ziołolecznictwie i innych przydatnych umiejętnościach. Próbuje też (oczywiście bezskutecznie) uporać się z uczuciem do innego ucznia - Reyna, wikinga, a zarazem jednego z najbardziej pociągających mężczyzn, jakich w ciągu czterystu pięćdziesięciu lat swojego życia miała okazję spotkać.
Choć Nastasya usilnie stara się zapomnieć o swojej okrutnej przeszłości i paczce przyjaciół, to Innocencio, Boz, Katy,Cycely i Stratton uporczywie nawiedzają ją w koszmarach sennych. Jednocześnie wokół niej zbierają się ciemne moce, a nic, czego nasza bohaterka się podejmie, się nie udaje. Czy faktycznie winna jest jej zagubiona dusza, czy też ktoś usiłuje jej zaszkodzić? Czy to tajemniczy rodowy amulet tarak-sin, który naznaczył również jej ciało, jest sprawcą tych niebezpiecznych wydarzeń? A może to ona w sylwestrową noc, zamiast wyrzec się ciemności, tylko ją uwolniła?
Pytania mnożą się w miarę zagłębiania w tekst, problem jednak w tym, że niezupełnie zależy nam na uzyskaniu odpowiedzi. Tak naprawdę są one bowiem mało istotne. Jedyna ciekawa postać w książce, sama Nastasya, została tu potraktowana niezwykle przedmiotowo - jako wrota ku poznaniu jej przeszłości. Wszystko dookoła jest powierzchowne, bezemocjonalne, nijakie i naprawdę potrzebujemy silnej magyi, by dotrwać do końca lektury. Zamykając powieść, czuje się tylko rozczarowanie, żałując, że nikt nie porwał Porwanej w mrok wcześniej i nie zaoszczędził naszego czasu.
Nastasya, na pozór zwykła szesnastolatka, razem z przyjaciółmi prowadzi rozrywkowe życie... już od czterystu lat. Aż do dnia gdy impreza...
Coś się za mną dzieje. Coś, czego nie rozumiem. Widzę wszystko inaczej, czuję inaczej. Robię rzeczy, których nie potrafią zwykli ludzie. Potężne...