Toksyczny Toxic
Jeden wściekły na świat mężczyzna, jedna piękna kobieta, duże pieniądze, dobra broń i kilku niewygodnych ludzi, których trzeba zlikwidować. Wszystko razem wymieszać, podawać na przystawkę jako hitmana, czyli... płatnego mordercę!
Taką „specjalizację” ma Toxic, bohater niezwykle oryginalnej, pełnej ironii książki „Poradnik domowy kilera. Jak przestać sprzątać ludzi i wziąć się za zmywanie”. Autor Hallgrímur Helgason to islandzki pisarz znany z bestselleru „101 Reykjavik”. Łącząc doskonały warsztat pisarski z przemyśleniami na temat rzeczywistości, stworzył on ociekającą krwią i absurdem powieść. Unikatowość tej książki polega na tym, że jedni ją znienawidzą (w tym ja), drudzy - pokochają i rozpłyną się w zachwycie, nikt jednak nie przejdzie koło niej obojętnie.
Poznajemy zatem Toxica o wielu twarzach, który, zarejestrowany przy urodzeniu jako Tomislav Bokšić, już w pierwszym tygodniu pobytu w Stanach Zjednoczonych został Tomem Boksie. To drobne ułatwienie przeistacza się w stałe zajęcie, a bohater zmienia osobowości niemalże bezboleśnie. W przerwach pomiędzy mordowaniem na zlecenie chorwackiej mafii, pracuje dla niepoznaki jako kelner w „The Zagreb Samowar”, pięknej restauracji na XXI Wschodniej. Najlepiej jednak nasz bohater czuje się w zawodzie, jego bałkańska dusza domaga się bowiem krwi, a on sam od sześciu już lat przynosi dochody niejednemu zakładowi pogrzebowemu.
Pechowe okazuje się dla Toxica zlecenie nr 66, niepozorny, wąsaty Polak okazuje się bowiem w rzeczywistości agentem FBI. Teraz hitman musi zniknąć na pewien czas. Tyle tylko, że w wyniku perturbacji na lotnisku jego kolekcja trupów wzbogaca się o numer 67. W przebraniu denata, amerykańskiego duchownego Davida Friendly, kiler leci do Islandii, by zaplątać się w sieć kłamstwa i pasmo absurdalno-komicznych zdarzeń i pomyłek.
Pech chce, że Toxic zamordował jednego z najbardziej znanych w wielu stanach kaznodziejów, teraz zatem zmuszony jest zająć jego miejsce. Trafia pod opiekę księży „oszołomów” (w tym jednego karateki), udziela wywiadów w programach telewizyjnych i głosi (a raczej próbuje głosić) Słowo Boże. I kiedy wydaje mu się, że gorzej już być nie może, jego tożsamość zostaje odkryta, a księża mają zamiar zająć się jego … nawróceniem.
Mamy zatem wielowarstwową i wielowątkową historię, plączących się wszędzie homofobów i zapitych Polaków-robotników, pojawia się też wątek tragiczny (z seksowną Munitą – a raczej jej odciętą głową - w tle) i miłosny, bowiem przechodzący przemianę duchową Toxic już jako Tomas Leifur Ólafsson, wpada w sidła miłości.
„Poradnik domowy kilera” to anty-przepis na życie doczesne, któremu przeciwstawiono wizję przekraczania Złotej Bramy. Toxic, zamiast popadać w depresję z powodu liczby wszystkich wcieleń i odczuwać swoistego rodzaju schizofrenię, po prostu przybiera kolejne tożsamości. Do czasu, aż potrzebny jest człowiek nieskalany, bliski Bogu. Czy Toxic zwycięży w tej walce sił niebieskich z własną naturą? Zainteresowanym polecam odpowiedzi poszukać w książce Hallgrímura Helgasona, bo w końcu „de gustibus not est disputandum”, a kto wie – może odkryjecie w tej powieści coś, czego mnie się odkryć nie udało?