Recenzja książki: Plastusiowi przyjaciele. Fajne pomysły na zwierzątka z plasteliny

Recenzuje: Damian Kopeć

Małe cuda z plasteliny

Prawie każdy z nas bawił się kiedyś plasteliną. Dla dzieci jest to naprawdę świetna zabawa. Wygodny materiał, który rozciąga się, rozszerza i przyjmuje pod wpływem ugniatania dowolny kształt. Materiał plastyczny, przyjemny i dosyć łatwy w obróbce. Jedna mała pomyłka nie niweczy dotychczasowej pracy. Dostępna dziś plastelina jest dobrej jakości. Ma odpowiednią konsystencję, żywe kolory. Kiedyś kruszyła się i nierzadko miała mało atrakcyjne, bure barwy.

Praca z plasteliną wymaga na początku pomocy kogoś starszego, doświadczonego. Pomocy i przydatnych akcesoriów (chociażby szpatułka, deseczka, wykałaczka). Trzeba dziecku pokazać, jak może stworzyć podstawowe elementy plastelinowych postaci, takie jak kulki, wałeczki czy naleśniki. To z nich, odpowiednio je łącząc, można uzyskać bardziej złożone figury. Można pokazać, jak łącząc różnokolorowe kawałki plasteliny, uzyskać nowy kolor. Plastelina może być różna – woskowa, pachnąca, fluorescencyjna, z brokatem. To podstawowy materiał. Odpowiednio go wykorzystując, można zaś stworzyć małe, kolorowe cudeńka, śmieszne i zaskakujące.

We wstępie do książki Plastusiowi przyjaciele. Fajne pomysły na zwierzątka z plasteliny w sposób zwięzły, konkretny autorzy omawiają podstawowe zasady pracy z plasteliną. Pokazują, jak jej używać, by efekt był jak najlepszy. Po krótkim wstępie przechodzą do przykładów, omówionych dosyć szczegółowo. Dowiemy się i zobaczymy na rysunkach, jak wykonać z plasteliny różne zwierzątka, na przykład kokosowego kraba, głodnego rekina, lwa-boksera czy prosiaczka-marzyciela. Są to projekty wesołych figurek, które mają cieszyć oko, a nie odwzorowywać rzeczywistość. Zwierzęta wodne, leśne i afrykańskie, spotykane na wsi – jest z czego wybierać. A gdy zabraknie gotowych wzorów? Od czego jest dziecięca wyobraźnia.