Każdy diament był kiedyś zwykłym węglem. A niejeden diament okazał się tylko ładnie oszlifowanym szkiełkiem.
Chciwość i pazerność w coraz większym stopniu ogarniają dzisiaj ludzi. Żądza pieniądza oślepia, przysłania prawidłowe widzenie świata, ludzie wokół przestają się wówczas liczyć. Do celu po trupach – podobnie jak Hubert, tytułowy bohater powieści. Plan Huberta to bardzo przygnębiająca historia – może dlatego, że jest tak prawdziwa. Współcześnie wszelkie zasady tracą na wartości, młodym karierowiczom wydaje się, że wszystko i wszystkich można dzisiaj kupić – oczywiście za odpowiednią cenę.
Wierzy w to także bohater powieści, Hubert Kalwin. Młody, wykształcony, robiący wielką karierę w korporacji zajmującej się produkcją i handlem kosmetykami. Otrzymał od losu szansę, ale nie potrafił jej w pełni wykorzystać. Właściciel firmy zaufał mu i postawił na czele firmy. Młody wilk zachłysnął się powodzeniem w interesach i stracił kontrolę nad własnymi poczynaniami. Zgubiła go szybka chęć zysku, pazerność przysłoniła mu pole widzenia. A na dodatek w swój perfidny plan wciągnął innych pracowników, włącznie z młodą dyrektor ds. marketingu, Olgą. Ich niespodziewany romans uczynił z nich wspólników w potajemnych, nieuczciwych interesach. Choć tak naprawdę chyba po prostu Hubert wykorzystał ją do swoich ciemnych sprawek. Kreował się na bóstwo, epicentrum tego świata. Uważał, że jest nieomylny i przebiegły, jest w stanie wszystkich przechytrzyć. A na dodatek okazał się bardzo niebezpieczny i nieprzewidywalny.
Słowa „własne imperium” były kluczem do jego ambicji i zapaliły ogień w oczach wojownika.
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, nie ma tu miejsca na zbędne dygresje czy wątki poboczne. Bohaterowie wypadają wiarygodnie – są prawdziwi i wyraziści, w dużej mierze będący odzwierciedleniem dzisiejszego drapieżnego młodego pokolenia. Pozbawieni skrupułów, sentymentów czy przesłanek emocjonalnych. Chociaż w tle mamy rozwijający się szybko korporacyjny romans, to w żadnym wypadku nie można tu mówić o głębszych uczuciach czy relacjach.
Podążając tropem słodkich porównań, zaczęła zastanawiać się nad tym, jaki smak mają inne czekoladki jej życia. Największy kłopot miała z pralinką z napisem „Hubert”. Ten smak, kiedyś ulubiony, wręcz uzależniający, teraz zaczął ją mdlić. Niby nie smakował źle, ale miała chyba lekki przesyt ...
Plan Huberta to satyra na dzisiejsze pokolenie zdobywców świata. Ludzi, którzy uważają, że są najmądrzejsi, nieomylni i że świat leży u ich stóp. Snobizm na każdym kroku. Zero pozytywnych uczuć do bliskich, brak zrozumienia dla drugiej osoby – liczę się tylko „ja” i moje potrzeby. Ludzie zepsuci do szpiku i bezlitośni.
Ta książka stanowi przestrogę dla ludzi, którzy pracują z takimi osobami, którzy powierzają im prestiżowe stanowiska w firmach. Autorki przestrzegają, że takim osobom nie wolno ufać. Należy być czujnym na każdym kroku, bo chwila nieuwagi spowodować może ogromne problemy.
Główny bohater został sportretowany bardzo interesująco. Młody, majętny, szarmancki dla kobiet – z wyjątkiem własnej żony. Czy i my nie spotykamy na swojej drodze takich ludzi? Jestem pewna, że każdy zna takie osoby, może nawet ma okazję z nimi współpracować. Dlatego należy na co dzień kierować się zasadą ograniczonego zaufania w stosunku do podobnych ludzi.
Otwarte zakończenie powieści to zadanie dla czytelnika, który może dopisać własne zakończenie tej historii. Czy będzie to happy end? Plan Huberta to powieść błyskotliwa, pełna emocji i gwarantująca dobrą rozrywkę. Nie ma tu lukrowania świata, w którym żyjemy, z każdej strony bije realizm. Polecam, pozwoli bowiem uważniej spojrzeć na świat i nauczy niezbędnego dystansu.