Wielki sukces złotych godów na zamku
Czy każdy z nas pisał kiedyś pamiętniki? A może każdy z nas pisał kiedyś dzienniki? Chyba jednak nie każdy czuł potrzebę zachowania własnych myśli dla przyszłych pokoleń. Za to potrzebę taką czuje wielu skromnych celebrytów i bohaterów literackich. Ci pierwsi notują przeważnie na poważnie. Ci drudzy: zarówno na poważnie, jak i –to przypadek Zuzy – z solidnym przymrużeniem oka. Moda na wesolutkie w charakterze książki-pamiętniki ma się dobrze, choć zasadniczo jest oparta na kilku sprawdzonych, solidnie wyeksploatowanych schematach. W przypadku przygód Zuzy widać chociażby pewne podobieństwo do serii Dziennik cwaniaczka czy cyklu o Hani Humorek. Można to zrozumieć, trudno tak naprawdę wymyślać ciągle coś zupełnie nowego. Inwencja autorów idzie raczej w opisywanie coraz bardziej zwariowanych i zabawnych przygód bohaterów.
Rodzice jedenastoletniej Zuzy (w oryginale: Lotty-Leben) szykują się do wielkiego jubileuszu w rodzinie. Dziadkowie dziewczynki – rodzice taty – obchodzą złote gody. Tato Zuzy wpada na pomysł zorganizowania rodzinnego spotkania na… zamku w Zajączkowie nad Wieprzem. W jego opinii – sprawnego organizatora – wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, zaplanowane, przemyślane. Tak, by nikt się nie nudził, a uroczystość była prześwietna i zapamiętana (przynajmniej w rodzinie) na lata. Tym bardziej, że na jubileusz zjeżdżają się krewni z całego świata, m.in. z dalekiej Australii. Początkowo Zuza nie pała szczególnym zachwytem w związku z weekendowym wyjazdem. Żal jej chociażby opuszczać grupkę dobrych przyjaciół. Nie bawi jej przygotowywanie występów artystycznych dla szanownych jubilatów. Szybko przekonuje się jednak, że czasami nie warto przedwcześnie się martwić i z góry źle czegoś oceniać. Każda moneta ma bowiem błyszczący awers i wyświechtany rewers (lub odwrotnie). Denerwujący wyjazd zamienia się w naprawdę atrakcyjną przygodę i okazję do spotkania bardzo miłych krewnych, zwłaszcza dwóch australijskich kuzynek. Nawet źle wspominany przez główną bohaterkę kuzyn Olaf okazuje się nie tak okropny, jak dotąd sądziła. To, co miało być tylko przykrym obowiązkiem, kończy się żalem, że czas czasami płynie zdecydowanie zbyt szybko.
Pamiętnik Zuzy-Łobuzy. Impreza na zamku, dziesiąty z kolei tom cyklu, jest tłumaczeniem – i to dość twórczym – z języka niemieckiego. Starano się uwzględnić w nim – z różnym skutkiem – realia polskie (choć nie zawsze realia te oznaczają coś realnego). Tego typu zabieg – jak wiadomo z doświadczenia z podobnymi w charakterze książkami – nie był wcale konieczny. Dzieci świetnie bawią się, śledząc przygody ich rówieśników z innych krajów czy kręgów kulturowych. O atrakcyjności decydują raczej treść i forma niż miejsce wydarzeń.
Podstawową cechą pamiętników Zuzy jest połączenie opowieści i komiksowych wstawek. To się bardzo dobrze sprawdza, także tym razem. Akcja jest dynamiczna, komentarze i przygody nastoletniej Zuzy-Łobuzy wywołują uśmiech na twarzy. To jednak raczej rozrywka niż edukacja. Tej drugiej jest w Pamiętniku Zuzy-Łobuzy naprawdę niewiele, choć znaleźć można w książce trochę informacji i ciekawostek o Australii.
Ważną rolę w opowieści odgrywają postacie, przeważnie komicznie przerysowane, podobnie jak wydarzenia. Efekty humorystyczne uzyskiwane są często przez odwołanie do stereotypów. Młodsi bracia Zuzy są głupkowaci, tata – przesadnie zorganizowany i planujący, niektórzy nauczyciele czy szkolni koledzy – denerwujący.
Impreza na zamku to lekka, rozrywkowa lektura z dydaktycznym przekazem. Młody czytelnik przekona się, że każdy może się zmienić, nie warto oceniać nikogo przedwcześnie, nie trzeba planować wszystkiego zbyt dokładnie, bo zagubić można wówczas naturalną radość chwili. Żarty słowne i sytuacyjne są tu raczej przeciętnych lotów. Trochę wiedzy – głównie dotyczącej Australii – nie szkodzi i nie zmusza do intensywniejszego główkowania.
A fuj! Od niedawna w klasie Zuzy coś śmierdzi, a konkretnie – kanapki nowego kolegi. Remi pochodzi z Francji i siedzi akurat z Zuzą. Co gorsza, od...
Dziewiąty tom uwielbianej przez dzieci Zuzy-Łobuzy! W przygotowaniu kolejne części.Seria w stylu niezapomnianych Dzienników cwaniaczka i Hani...