„Noce z jednorożcem” autorstwa Marty Cywińskiej to zbiór esejów antropologiczno-literackich o kobiecości, rozumianej jako wartość psychologiczna i kulturowa (mitologiczna). Wśród podejmowanych w tomie tematów uwagę zwraca kobiecość „uwikłana”, błądząca po meandrach świata wyobraźni, uczuć i norm, które nadają jej ramy, inspirują, straszą; kobiecość zaangażowana w historię (sztuki, myśli, świata).
Z siedemnastu rozrzuconych portretów matek, femmes fatales, wilczyc, wampirzyc, upiorzyc, opiekunek i boginek, wyłania się jednak nie tylko rys europejskiej kultury (książka – co jest jej niewątpliwą zaletą – obfituje w odwołania do licznych, fundamentalnych dla Europejczyków dzieł), ale nade wszystko obraz samej Cywińskiej. Pisać o kobiecości oznacza przecież dla niej zmierzyć się z kobiecością własną... Diagnoza recenzentki? Jest to kobiecość mocno niedowartościowana.
Cywińska nie ukrywa bowiem, że urodziła się w czasach, gdy „kobiety odarły same siebie z kobiecości, mężczyźni zniewieścieli, a jednorożce wymordowano jednym kliknięciem komputerowej myszki”. Tworzy więc rzeczywistość alternatywną, gdzie pomiędzy słowami „kobiecość” i „feminizm” nie stawia się znaku równości; gdzie nie ma miejsca dla kobiety współczesnej, która „kreuje siebie na boginkę – łatwą, choć niedostępną, wszechmocną w jej własnym przekonaniu”. Dlaczego? Ano ponieważ – jak twierdzi nieomylna pisarka, kobieta ta jest „rzadko zdolna do wyrzeczeń, pielęgnuje swój narcyzm, niczym jej poprzedniczki – ogrody. Musi być koniecznie dziennikarką, pisarką, wolontariuszką, musi głosić niepodważalne i odkrywcze, musi czuć się szykanowana i poniżana (sic!), często kreuje siebie na chorą. (…) Związuje się z kimś na chwilę, choć pragnie, by ten jeden mężczyzna był z nią na zawsze. Chełpi się wiedzą tylko dlatego, że nie potrafi wytrwać w stałości uczuć albo ich okazać.” Wszystkie te powody sprawiają, że kobiecość w wersji aktualnej jest deprecjonowana, a na piedestale ląduje wszystko, co passé.
W aneksie do Nocy z jednorożcem, umieściła autorka „antologię subiektywną przedwojennych utworów czyniących kobiecość iluzją nieśmiertelności na przekór…” Jest to rozwiązanie ciekawe (na szczególną uwagę zasługują tu zwłaszcza fragmenty dwu tekstów Jerzego Bandrowskiego!), choć pisząca te słowa nie ukrywa, że oczekiwała od pisarki czegoś więcej. Skoro autorka Bulimii emocjonalnej zdecydowała się zademonstrować czytelnikowi teksty, które jej zdaniem ukazują kobiecość tak, jak ona sama ją pojmuje, to warto byłoby pokusić się o słowo komentarza. Tymczasem książkę przepełniają obrazy van Eycka i da Vinciego oraz długaśne analizy biografii świętych, które z przywołanymi utworami nie mają żadnego związku. Przygoda z Cywińską to przygoda na jedną noc. Bez jednorożca. Sabina Kwak
Surrealistyczna powieść obrazująca życie naszych kobieco-męskich dusz. Przerzuca mosty do różnych wyobraźni, rzeczywistości, miejsc, kultur i ludzkich...