Jak spotkać księcia ciemności?
Gwardia Palatyńska to dawno rozwiązana formacja wojskowa Watykanu, utworzona niegdyś w celu obrony kościelnego państwa przed agresorami z zagranicy. To jednak oficjalna wersja. Prawda jest bowiem taka, że Gwardia wciąż istnieje, a agresorami, przed którymi ma za zadanie strzec, nie są ludzie lecz… demony. Gwardziści nie bronią przed nimi jedynie Watykanu, tylko cały świat, co w obliczu ostatnich wydarzeń jest szczególnie istotne.
Taką śmiałą koncepcję wysuwa w swojej książce Meg Cabot, a jej „Nienasyceni” to najlepszy romans wampiryczny, jaki powstał w ostatnich latach. Tym samym Stephenie Meyer i jej „zmierzchopodobne” dzieła została oficjalnie zdetronizowana, bowiem „królowa jest tylko jedna” i jest nią niewątpliwie Cabot. Autorka w swojej powieści przedstawia czytelnikowi nowe oblicze wampirów, dementując plotki powtórzone przez Brama Stokera w „Draculi”. Tu wampiry włóczą się po liceach, Wal-Martach, panoszą się na Manhattanie, szczerzą się do luster i zaraz potem zamieniają się w mgłę. Nie tak prosto stać się również nieumartym – potrzeba trzech, a nie jednego ugryzienia, dodatkowo zaś ofiara musi skosztować wampirzej krwi by doszło do przemiany.
Wszystkie te fakty, niezależnie, jak mocno by się opierała, jest zmuszona poznać Meena Harper, scenarzystka obdarzona dodatkowo darem przewidywania przyszłości. Niczym Joanna d`Arc, korzystając z pozazmysłowej percepcji, mówi ona o swoich wizjach, starając się ostrzec otoczenie. Jest tylko jeden człowiek, którego myśli i przyszłości nie może przeniknąć – hrabia Lucien Antonescu, profesor historii Uniwersytetu Bukareszteńskiego i pisarz rumuński. Czy to możliwe, że ten pociągający mężczyzna, który uchronił ją przed atakiem nietoperzy, najzwyczajniej w świecie… już nie żyje?
Wampiry wkradają się także do codzienności naszej bohaterki, bowiem producenci serialu „Nienasyceni” żądają wprowadzenia romantycznego wątku z nieumarłymi. I jak tu Meena ma normalnie funkcjonować czy pracować, kiedy po gorącej nocy z idealnym księciem mieszkanie nawiedza mężczyzna z mieczem, który na dodatek oskarża kochanka naszej bohaterki o bycie synem Vlada Tepesa (znanego jako Vlad Smok lub też Vlad Dracula)? Ów mężczyzna to Alaric Wulf, najlepszy wojownik formacji militarnej – Gwardii Palatyńskiej, który wraz z nieodłączną bronią – Señorem Śliskim może pochwalić się najwyższą liczbą zlikwidowanych potworów.
Okazuje się, że na Luciena czyha jeszcze ktoś, a klan Smoka łamie rozkazy, zabijając ludzi. Rozpoczyna się walka na śmierć i życie (o ile można tak powiedzieć w przypadku wampirów), a stawką są tron księcia ciemności i związana z tym władza.
Jak w tej wojnie wampirów rozwijać się ma gorący romans bohaterki z jej wybrańcem? Okazuje się, że dla chcącego nic trudnego, a Meena jest coraz bardziej zakochana. Czy jednak na tyle, by dać się ugryźć kolejny raz i poddać całkowitej przemianie?
Odnoszę wrażenie, że talent Meg Cabot nie jest całkiem naturalny, bowiem wszystko, czego się dotknie, można nazwać sukcesem. Jednak czy to za sprawą anielskiej mocy, czy wręcz przeciwnie – demonicznego magnetyzmu, jedno jest pewne: autorka tworzy książki niezapomniane, które przenoszą nas w inny świat. W „Nienasyconych” mamy rzeczywistość wypełnioną demonami, wampirami, smokami oraz wrednymi przełożonymi, okraszoną sporą ilością krwi, ale i humoru. Teraz pozostaje jedynie czekać na ekranizację powieści Cabot, grzechem byłoby bowiem zignorowanie tej historii. A czytelnikom oczekującym na hit kinowy pozostają tylko marzenia o spotkaniu z księciem (choć niekoniecznie musi być to książę ciemności).
Czy życie może zmienić się w jednej sekundzie? Powiedzmy między kupieniem ciastka, a kupieniem płyty CD? Właśnie tak dzieje się z Samanthą Madison. Właśnie...
Życie Suze to nie piknik. Mało tego że jest pośredniczką pomiędzy światem żywych i umarłych, to jeszcze kocha Jesse'a. Ducha. A teraz ma następny problem...