Zdarzenia, które potrafią zmienić całe życie
Czy istnieją takie wydarzenia, który mniej lub bardziej delikatnie wpychają nasze życie na całkiem nowe tory? Czy to, co przynosi los jest zawsze jasno określone i zdeterminowane czy może możemy na to jakoś wpłynąć? Czy tylko los kształtuje nasze życie czy również my sami, poprzez nasze aktywne reagowanie na składane nam przez niego propozycje?
"Świadomość, że się kogoś zabiło, jest naprawdę straszna". Przynajmniej dla większości z nas. Zawodowi zabójcy, ludzie o zwichrowanych umysłach i sumieniach, żołnierze-mordercy owej świadomości wydają się nie mieć. June Parker jednak nie potrafi pogodzić się z tym, co ją spotkało. Zbieg okoliczności, zrządzenie losu, tragedia zmienia jej dotychczasowe życie. Z jednej strony to, co i tak wydawało się nie mieć szans na pomyślny rozwój - związek z kolejnym nieodpowiednim facetem. Z drugiej strony coś znacznie ważniejszego - sposób widzenia życia, dostrzegania w nim szansy na realizację siebie i swoich własnych planów.
W czasie odwożenia niedawno poznanej Marissy Jones dochodzi do poważnego wypadku samochodowego. Auto Parker dachuje, ona jakimś cudem wymyka się z rąk śmierci. Dwudziestoczteroletnia Marissa ginie na miejscu. To co pozostaje po tym wydarzeniu, to wyrzuty sumienia June, ból w sercach bliskich Marissy i kartka, którą June przypadkowo znajduje w torebce zmarłej dziewczyny. Lista zatytułowana "20 rzeczy do zrobienia przed 25. urodzinami". Trzydziestoczteroletnia Parker czuje, że musi coś zrobić. Pod wpływem przypadku decyduje, że doprowadzi zadania z listy Marissy do szczęśliwego finału, zrealizuje jej postanowienia. Czuje, że jest jej to winna. Dwa punkty z listy są już wykonane: "zrzucić 50 kilogramów" i "założyć seksowne buty". Pierwsze zadanie zmarła dziewczyna zaznaczyła sama, drugie można wykreślić biorąc pod uwagę fakt, że w chwili śmierci miała na nogach eleganckie, srebrne szpilki. Zanim jednak dojdzie do kontynuacji realizacji planu, życie June zaczyna się gwałtownie rozpadać.
"Sińce powoli znikały, lecz nie potrafiłam strząsnąć z siebie rozpaczy, która wessała mnie niczym mgła". Depresja zdaje się ją połykać kęs po kęsie. Aktualny chłopak odchodzi, a ona sama godzinami ogląda telewizję, przeżywając dramaty bohaterów telenowel. Praca nie sprawia jej już przyjemności. June na coś czeka, ale sama nie wie na co. Nie wie, co począć ze swoim młodym życiem. Niby dostała drugą szansę, nie zginęła, ale nie wie jak z niej najlepiej skorzystać. I właśnie wspomniana już jedna, niezbyt przyjemna rozmowa sprawia, że podejmuje konkretną, brzemienną w skutkach decyzję. A w jej obolałym i zagubionym sercu pojawia się wreszcie nadzieja.
Wędrujemy wraz z June i jej przyjaciółką Susan po Los Angeles. Śledzimy realizację kolejnych punktów z listy, mniej lub bardziej poważnych, trudnych lub mniej wymagających. Poznajemy życie w małym departamencie dużej firmy, który zajmuje się marketingiem, a w którym pracuje nasza bohaterka. Patrzymy na jej rozterki, oczekiwania, smutki i radości. Poznajemy marzenia i bolączki zwykłego dnia June. Wszystko to jest opisane lekkim językiem, w jasnej i dobrze zrozumiałej formie. Jest momentami zabawnie, chwilami smutno i nostalgicznie, czasami śmiesznie.
Jest to komedia romantyczna, która od razu kojarzy się z filmami tego typu. Nie wychodzi zbytnio poza schematy, nie porusza głębiej żadnego tematu. Ma bawić, wzruszać, relaksować, rozsiewać jakieś ziarenka nadziei. Kreuje ona świat tyleż prawdziwy, co zgodny z pewnymi oczekiwaniami. Bardziej kolorowy niż zwykłe życie, a przynajmniej inaczej barwny. Porusza temat samotności, niezrozumienia, oczekiwań, poszukiwania szczęścia i miłości. Sposoby dochodzenia do zadowolenia tu pokazywane są sprawdzone negatywnie (np. wypróbowywanie kolejnych przypadkowych partnerów), ale w tak przedstawianym życiu nie wierzy się w zapewniania innych, wszystkiego trzeba doświadczyć na własnej skórze. W tym gatunku komedii, ku wzruszeniom odbiorców należy być niezbyt rozsądnym i rozgarniętym. Mało kontrowersyjnym, mało wyróżniającym się, znakomicie zlewającym się z tłem. Miłym w odbiorze.
To powieść przeznaczona raczej dla pań, i to raczej tych młodszych. Nie tyle ze względu na zawarte tu myśli, co sposób ich prezentacji. Jest tu zawartych trochę prawd o życiu i dużo potocznych wyobrażeń o nim. Z niektórymi hasłami można się zgodzić bez większej dyskusji, np. z takim "carpe diem". Cieszmy się każdym dniem, tym co przynosi, miejmy odwagę zmieniać siebie i realizować najśmielsze marzenia. Nie myślmy tylko o sobie, nie szukajmy szczęścia zbyt usilnie, a może ono samo niepostrzeżenie do nas przyjdzie?