Recenzja książki: Miała dzikie serce

Recenzuje: Kinga Młynarska

Coraz popularniejszy staje się nowy rodzaj liryki – poezja instagramowa. Niedawno polscy czytelnicy zachwycali się zbiorem wierszy Rupi Kaur Mleko i miód, teraz na rynku pojawił się Atticus z tomem Miała dzikie serce.

Kluczowym elementem tej samozwańczej poezji jest dążenie do maksymalnego uproszczenia, przede wszystkim formalnego. Dla autorów tej generacji liczy się jasny przekaz, najczęściej o aforystycznym charakterze. To raczej pojedyncze wyznania, refleksyjne impresje niż utwory liryczne w tradycyjnej formie (choć przyjmiemy taką nomenklaturę na potrzeby recenzji). Przy okazji twórczości tego typu samoistnie pojawia się pytanie o definicję wiersza i granicę poezji w ogóle.

Znamienne dla liryki Atticusa jest współwystępowanie obrazu – czy to w formie ilustracji, zdjęć, czy graficznych ozdobników. Stanowią one dopełnienie lapidarnej treści, podkreślają charakter wiersza. Często też to właśnie obraz podnosi poziom estetyczny publikacji. Niestety, zdarza się także, że fotografie są zbyt dosłowne lub wręcz naiwne.

Atticus pisze przede wszystkim o miłości. W pierwszej części opisuje stan zakochania i spełnienia (dał jej / wszystko, na co / czekała), tworzy definicje:

Miłość

to nurkowanie głową w dół

w cudzy chaos

i odkrywanie,

że ma on sens.

Choć kilka wierszy faktycznie jest godnych uwagi (czy raczej: godne uwagi są pojedyncze frazy), a zawarte w nich przesłania trafiają w sedno opisywanych kwestii, to jednak częściej pojawiają się utwory podobne do poniższego:

Niebo pełne gwiazd,

a on gapił się tylko na nią.

 Trzeba jednak przyznać Atticusowi konsekwencję, z jaką pisze, wierny swojej teorii:

Postaw dziewczynę

w świetle księżyca

i mów tylko prawdę - 

tak każdy mężczyzna staje się poetą.

Jako tak zrodzony poeta praktycznie podaje nam swoje serce na talerzu – czytelnik nie docieka, ile kreacji jest w tej twórczości, autor bowiem dotyka tak delikatnej materii i pisze w tak sugestywny sposób, że odbiorca skupia się raczej na ostatecznym wydźwięku, analizując, czy faktycznie sentencje zakochanego podmiotu celnie trafiają w nasze rozumienie miłości, bliskości i oddania.

Jest w tej książce również kilka dłuższych form, ale i tu Atticus dba przede wszystkim o to, by podmiot precyzyjnie wypowiadał się do adresatek swoich wyznań (żony, matki i córki oraz odbiorców, bo trzeba uczciwie przyznać, że ta twórczość powstaje przede wszystkim z myślą o przyszłych czytelnikach, nie jest to typ konfesyjnych refleksji). Autorowi nie zależy na finezyjnych środkach, jego metafory są bardzo czytelne, ocierają się wręcz o banał. Jednak Atticus nie tylko mówi o miłości międzyludzkiej. Z radością opisuje otaczający go świat, z wdzięcznością spogląda na naturę, choć głównego piękna upatruje zawsze w ukochanej, dla której wszystko inne jest zaledwie tłem.

Tam, gdzie jest miłość, często jest także cierpienie. Podmiot Atticusa przeżywa szczęście, ale też rozpacz. Zaznał miłości i jej utraty. W drugiej części coraz częściej pojawiają się utwory mówiące o rozczarowaniu, samotności, niespełnionych oczekiwaniach.

Miała dzikie serce to raczej atrakcyjna wizualnie książka z ciekawymi frazami (choć nie brakuje także truizmów) niż tom poezji – wszak interesujące jest to, jak ludzie przeżywają miłość i jej pochodne uczucia, jak opisują emocje, po jakie środki sięgają, by wyrazić jeden z najintensywniejszych stanów, czy wreszcie (co wydaje się najciekawsze w tej publikacji): w jaki sposób charakteryzuje się ukochaną osobę. Atticus ma ambicję bycia swoistym mentorem, znaczna część jego wierszy bowiem to wskazówki, jak powinien żyć odbiorca, by jego egzystencja nabrała głębi i odpowiedniego znaczenia:

Goń za swoimi gwiazdami, głupcze, życie jest krótkie.

Kup książkę Miała dzikie serce

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Miała dzikie serce
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy