Chris to świetny informatyk. Prawdziwy pasjonat swojej dziedziny wiedzy. Razem z ekscentryczną koleżanką, Lucy, pracuje w zespole, który ma zapobiec niebezpieczeństwu tzw. pluskwy milenijnej – jest bowiem rok 1999. Wielkimi krokami zbliża się 2000, który według wielu może oznaczać koniec świata, nie tylko dla ludzi, ale też dla komputerów. Lata bowiem zapisuje się w nich dwiema ostatnimi cyframi, od 00 do 99. Gdy dwie dziewiątki zmienią się w dwa zera, maszyny mogą „zgłupieć" i uznać, że cofnęły się sto lat wstecz. To sparaliżowałoby działanie wielu instytucji.
Pewnego dnia Chris kupuje tajemniczą drewnianą układankę. Ma wrażenie, że jest stworzona dla niego. Wkrótce jednak zagęszcza się wokół niego mrok. Ma poczucie, że ktoś go obserwuje. Pojawiają się mroczne wizje (często krwawe) i dręczący niepokój, że coś złego stanie się Lucy, a nawet całemu światu i że to On będzie za to odpowiedzialny. A to dopiero początek chaosu i dziwnych zdarzeń...
Książka od początku trzyma w napięciu. Czujemy się jak na pograniczu jawy i snu. Wszystkie strony przenika podskórny niepokój. Czułam go jako coś nieznośnie swędzącego. Może to reakcja na ukąszenie... milenijnej pluskwy?
dr Kalina Beluch