Dawne bajki magiczne w zupełnie nowej odsłonie
George MacDonald, dziewiętnastowieczny szkocki poeta i pisarz, jest postacią mało znaną, choć inspirował takich twórców jak Tolkien, Nesbitt, C.S.Lewis czy Chesterton. To, że mógł wywrzeć na nich silny wpływ, nie powinno nikogo dziwić po lekturze utworów zebranych w tomie Lekka księżniczka i inne baśnie. Trzy zawarte tu bajki magiczne to bowiem popis wyobraźni, humoru, wyśmienitego stylu Szkota. Tytułowa Lekka księżniczka, jak również Złoty klucz i Serce olbrzyma czyta się wybornie. Są pomysłowe, świetnie przełożone na język polski, zaskakujące pomysłami i skojarzeniami. Mimo lat tchnące świeżością. Do tego bardzo starannie wydane i inspirująco zilustrowane w stylu dobrze dopasowanym do treści. Czerpią z kanonu baśniowego, odwołujące się do klasycznych motywów, ale zarazem traktują je (nierzadko z przymrużeniem oka) jako tworzywo do stworzenia czegoś zupełnie nowego. MacDonald bawi się konwencją, chętnie posługuje się groteską, ale mimo wszystko zachowuje podstawowy sens baśni: pouczenie, ukazanie walki dobra ze złem i wiary w zwycięstwo dobra.
Efekt afektu to defekt.
Lekka księżniczka zaczyna się tak dobrze znanym nam dawno, dawno temu... To perełka literacka o księżniczce-lekkoduchu - w różnym tego słowa znaczeniu. Złoty klucz rozpoczyna równie charakterystyczny dla baśni zwrot był sobie chłopiec. W Sercu olbrzyma z kolei pierwsze słowa to: był sobie kiedyś olbrzym. Za tymi jakże typowymi dla bajek i baśni wstępami kryje się jednak ciąg dalszy, który zaskakuje. Kryje się specyficzny styl; piękny język, skrzący się humorem, czasami ostry jak brzytwa, czasami ironiczny jak śmiech satyryka; zaskakujące myśli, obserwacje, komentarze; gra słów pełna finezji. Czytając zbiór, zdziwimy się, jak można twórczo wykorzystać dobrze znane motywy. Zadziwimy się, że uczyniono to tak dawno temu - wszak zawarte w książce utwory opublikowano po raz pierwszy pod koniec XIX wieku.
Każdy klucz jest do jakiegoś zamka.
Rzuca się w oczy powściągliwość w słowach, w opisach, a zarazem swoiste rozpasanie w szybko następujących po sobie zdarzeniach. MacDonald bawi się sytuacjami i wyciska z nich, ile tylko może. Zwracają uwagę postaci: wyraziste, barwne, nietuzinkowe. Takie jak zgorzkniała księżna Danauke z Lekkiej księżniczki, nikogo nie kochająca i z ledwością tolerująca samą siebie. Do stylu MacDonalda - trudno orzec, czy świadomie - podobne są współczesne powieści Catherynne M. Valente z cyklu O pewnej dziewczynce i jej podróży... Baśnie Szkota to również podróż. Podróż do krainy jego nieokiełznanej wyobraźni i zaskakujących skojarzeń. Klasyka taka jak ta nie powinna zostać zapomniana.
Fascynująca opowieść o przygodach królewskiej córki i dzielnego górnika w świecie pełnym fantastycznych istot i prawdziwych niebezpieczeństw...