Fruwając z Aniołami
Choroba, a szczególnie rak panoszący się w organizmie i bezwzględnie zagarniający dla siebie kolejne komórki, jest rzeczą straszną. Szczególnie jednak tragiczne i niezrozumiałe jest to, że dotyka również dzieci, dzień po dniu odbierając im zdolność zasmakowania życia.
O młodych pacjentach hospicjów, o ich nadziejach i sposobach walki z nieuchronnym pisze Anna Lutosławska-Jaworska. Zbiór opowiadań „Kwiaty też zasypiają” to dwadzieścia osiem przetykanych promieniami słońca historii o dzieciach w terminalnej fazie choroby, głównie nowotworowej, które z uśmiechem i pogodą dusza znoszą swoje cierpienia.
Poznamy Felka, miłośnika piłki i poetę-wierszokletę jednocześnie, Martę i jej siostrę Agnieszkę, która z fascynacją obserwuje rurki z tlenem podłączone do chorej oraz Mariolkę, która niczym niektóre z ogrodowych kwiatów, nie zasypia w nocy. Przeczytamy „List ze szpitala” pełen marzeń i oczekiwania na spektakl teatralny (Felek będzie trzecim krasnoludkiem) i weźmiemy udział w imieninach wolontariuszy, a wraz z Panią Dorotą, mama zmarłej Agnieszki uszyjemy dla dzieci w hospicjum kolorowe pacynki.
„Kwiaty też zasypiają” nie pomogą nam w zrozumieniu sensu cierpienia, nie wyjaśnią dlaczego umierają niewinne dzieci. Jednak ciepło, które bije ze zbioru Anny Lutosławskiej- Jaworskiej uświadamia nam, jak wielkim cudem jest życie. Dzieci, zbliżające się do końca swojej drogi na Ziemi potrafią cieszyć się z każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy, zapachu kwiatów, czy perspektywy spotkania ze znajomymi.
Te miniopowiadania nie niosą w sobie smutku, nie ma tu rozpaczy nad losem podopiecznych hospicjum, pretensji do Boga, czy gniewu. Chore dzieci przekazują nam za to ogromną porcję ciepła, serdeczności i uśmiechu, a naszym zadaniem jest im głęboko w sercu podziękować. Duchowa opieka, pozytywne myśli i miłość jaką będziemy im słać, niezależnie od tego gdzie się będą znajdowały, na Ziemi czy też w Niebie, fruwając z aniołami, nagrodzą nie tylko te dzieci, ale i zmienią nas samych.