Mówi się, że nie ma brzydkich kobiet. Że te „brzydkie” są tylko źle pomalowane. Albo – jak sugerują autorki Kaprysu milionera, Izabella Frączyk i Jagna Rolska –
Nie ma brzydkich kobiet! Są tylko takie, które nie mają kasy na bycie ładnymi.
I ta myśl przyświecać będzie całej historii, mocno okraszonej odważnymi scenami erotycznymi, opływającej luksusem, kontrastującym z przeciętnością, a miejscami nawet biedą.
Danka Popiołek to mniej-więcej trzydziestoletnia kobieta, pracownica dyskontu „Bonus”. Danusia z uwagi na rodzinne perturbacje nie ma dobrego wykształcenia, a wydarzenia ostatnich lat sprawiły, że jak widmo ciągnie się za nią kredyt pod zastaw mieszkania. Kiepskie zarobki i brak celu w życiu sprawiają, że Danka żyje z dnia na dzień, niespecjalnie przejmując się swoim wyglądem i nadprogramowymi kilogramami. Niespodziewany splot zdarzeń sprawia, że kobieta trafia na Emila, młodego, bajecznie przystojnego milionera, właściciela wielu spółek, człowieka, który z pieniędzmi liczyć się nie musi. Emil ze spotkania również jest bardzo zadowolony. Mężczyzna, pchany koniecznością wygrania zakładu z przyjacielem, musi bowiem zmienić „zapuszczoną brzydulę” w prawdziwą księżniczkę. A Danka nadaje się do tego jak nikt.
Kaprys milionera to na swój sposób opowiedziane na nowo połączenie historii o brzydkim kaczątku i bajki o Kopciuszku. Osadzona we współczesności, w realiach znanych raczej obrzydliwie bogatym biznesmenom historia pędzi na złamanie karku. Jest w niej miejsce nie tylko na spektakularną przemianę, ale przede wszystkim na gorący seks, sporo pożądania i intrygujący, choć drugoplanowy, wątek kryminalny.
Autorki na kartach swojej powieści prezentują bohaterów, których dzieli wszystko. Od statusu społecznego począwszy, przez obycie i wygląd, a na charakterach kończąc. Gdyby nie zakład Emila i Roberta, pierwszy z mężczyzn nigdy nie spotkałby się z Danką. A Danka prawdopodobnie nigdy by się nie zmieniła. Czy kobieta bez „pomocy” milionera kiedykolwiek zdecydowałaby się na zmianę trybu życia? Czy zaczęłaby spoglądać w przyszłość z większą nadzieją? Czy wreszcie chciałaby czerpać z życia więcej? Czy przemiana była możliwa tylko dzięki pieniądzom Emila? Czy bez pokaźnej kupki pieniędzy niczego w życiu nie da się zmienić? Na te frapujące pytania czytelnik będzie musiał odpowiedzieć sam.
Kaprys milionera to powieść lekka, kolejne rozdziały czyta się błyskawicznie, dziwiąc się tylko, gdy prawiepięćsetstronicowa historia dobiega końca. Kaprys milionera to romans obyczajowy z elementami kryminału, książka, którą można zabrać ze sobą na leniwy urlop. To prosta historia, bez retrospekcji czy głębszej analizy psychiki bohaterów. Książka lekka, żartobliwa, jednym z epizodów skłaniająca też czytelnika do refleksji. I chociaż podjęte w opowieści wątki zostały zamknięte, autorki sugerują, że to jeszcze nie koniec całej historii. Że o Dance i Emilu wkrótce znowu przeczytamy.