Imperium os atakuje!
Żukopodobny Stenwold Maker, modliszkopodobny Tisamon, pająkopodobna Tynisa czy osopodobny Thalric – wbrew pozorom to nie fragment książki o zoologii, ale … No właśnie, wtajemniczeni wiedzą, że oto ukazała się czwarta część znakomitego cyklu „Cienie pojętych”.
„Hołd dla mroku” Adriana Tchaikovskyego to finał wydarzeń opisywanych w poprzednich tomach. Finał, muszę przyznać, dość gwałtowny i nieoczekiwany, jednak wciąż utrzymany na najwyższym poziomie. Już w poprzednim tomie „Krew modliszki” pędząca do przodu akcja oszołomiła czytelników i obiecywała rozwiązanie polityczno-magicznych konfliktów. Tymczasem zrobiło się jeszcze bardziej mroczno i krwawo, imperium os kroczy bowiem ambitnie do przodu. Po zwycięstwie nad Sarneńczykami generał Malkan przygotowuje się do marszu na Sarn, by unicestwić zbrojne zaplecze Nizin. Mimo, iż Niziny uważane były za spokojną, podzieloną krainę, okazało się, że są tu setki zbrojnych mężczyzn gotowych do natychmiastowego ataku na żołnierzy Imperium.
Odchodzi niestety Tisamon – modliszowiec, niezwykła, fascynująca postać wojownika zmagającego się z demonami przeszłości. Przez lata wynajmował on w Helleronie swoje ostrze każdemu, kto zapłacił odpowiednia sumę, choć jego celem nie były pieniądze, ale same walki. Był co prawda dumny ze swych umiejętności, a wieści o nim rozchodziły się z szybkością wiatru, ale w czwartej części cyklu Tisamon odkrywa, że tak właściwie cały czas szukał kogoś, kto rzuciłby mu godne wyzwanie.
W tym tomie widzimy również inne oblicze Stenwolda, który dotarł do kresu swoich możliwości, a wydarzenia go przerosły. Staje się bezbronny wobec imperialnej armii, natomiast jego sprzymierzeńcy raczej nie wesprą Kolegium w stawieniu czoła Osowcom. Na dodatek artefakt, czyli Szkatuła Cienia ujawniła swoją mroczną moc.
Adrian Tchaikovsky (syn polskich emigrantów) cyklem „Cienie Potepionych” wykreował nową jakość fantastycznych powieści wojny. Mimo olbrzymiej ilości wątków, miejsc, organizacji, postaci, autor konsekwentnie rozwija akcję, kreując nową rzeczywistość pełną konfliktów, przemocy, magii, ale i głębszych uczuć.
„Hołd dla mroku” jest obowiązkową lekturą dla wszystkich miłośników gatunku, nawet „starych wyjadaczy”, którzy sądzą, że nic nie jest w stanie ich zaskoczyć. Wciągający świat, owadzie totemy, nowe technologie i magia przykuwają nas do Tchaikovskyego, dając dowód na to, że narodził się nowy mistrz fantasy.
Szósty tom cyklu CIENIE POJĘTNYCH! Cień pada na Kolegium. Panuje wątły pokój, ale Stenwold Maker wie, że Imperium powróci do jego miasta. Próbuje się...
Trzeci tom cyklu CIENIE UZDOLNIONYCH. Achaeos, wiedziony przez mrocznych przewodników z Darakyonu, trafia w poszukiwaniu magicznej szkatuły do...