Wojna o Świat Haydena nie zmierza do końca
Sytuacja jest następująca: trwa kosmiczna wojna z napotkanymi w Galaktyce Obcymi. Przeciwnik ma sporą przewagę technologiczną i liczebną. Ludziom pozostaje spryt, więcej niż odrobina szczęścia i samozaparcie. Co więcej, nie znaleziono dotąd sposobu na bariery komunikacyjne i rozpoczęcie negocjacji pokojowych. Wojna trwa już pięć lat, a koszty - nie tylko osobowe - wciąż rosną. Paradygmat, że napotkana w Kosmosie inteligentna rasa okaże się wielbicielem siły spokoju i będzie radośnie machać oliwnymi gałązkami okazał się mocno przesadzony. Obcy zabijają bez skrupułów. Wydają się mieć na uwadze przede wszystkim własne, niezrozumiałe dla Ziemian cele.
Wojownicy naszych zabójczych kosmicznych braci, nazwani Ghulami, nie zabijają wszystkich. Starają się również brać do niewoli jeńców. Wywiad sądzi, że centralnym obozem dla tych nieszczęśników jest pewna planeta. Potwierdzić to ma Zespół Jeźdźców Skał. W jego składzie, a jakże, znajduje się znana czytelnikom już dobrze postać - starszy sierżant sztabowy Sorilla Aida. Zadaniem grupy jest potwierdzenie podejrzeń i - w miarę możliwości - uratowanie jeńców. Podejrzana planeta ma z kolei stać się celem niszczycielskiego ataku ziemskiej floty.
Początek powieści Walkiria w ogniu, trzeciego już tomu cyklu Hayden War, jest - mówiąc krótko - bardzo dobry. Dynamiczny i intrygujący. Zawiera sporą dawkę akcji i emocji - tego, co w powieściach Evana Currie naprawdę może się podobać. Dobry początek jest zresztą adekwatną zapowiedzią całej książki. Fabuła powieści solidnie wciąga. Cieszy zachowanie równowagi między akcją a opisami. Główna postać, czyli Sorilla Aida, dzielnie skupia na sobie uwagę i niejeden raz zaskakuje. Currie stale stara się urozmaicać opowieść, wprowadzając nowe elementy. Dba przede wszystkim o rozwój akcji, ale nie zaniedbuje tłumaczenia świata przyszłości, w którym za sprawą Hayden War się znaleźliśmy. Stara się przybliżyć punkt widzenia Obcych. Nie są to poważne analizy naukowe - powieść Currie to raczej danie lekkostrawne, rozrywkowe, smacznie przyrządzone.
Tak Walkiria w ogniu, jak i poprzednie dwa tomy cyklu Hayden War są lekką fantastyką z zacięciem militarnym. Napisaną w dobrym stylu, niezbyt wymagającą, mogącą sprawić frajdę szerszemu gronu czytelników. Kilka wyraziście zarysowanych postaci; zmienna optyka wydarzeń; równowaga między akcją a opisami; skuteczne unikanie patosu i nadmiaru technologiczno-naukowych dywagacji - to tylko część atutów prozy Evana Currie. Jak można się domyślić, żwawo przemykając ku końcówce Walkirii w ogniu, cykl wcale nie zmierza ku końcowi. Wojna wokół Świata Haydena trwa i wszystko jeszcze się może zdarzyć. Na nasze, czytelników, szczęście.
Wojna o Świat Haydena dobiega zaskakującego końca. Świeżo upieczona porucznik Sorilla Aida ma nowych sojuszników, nowy sprzęt i wsparcie, i oczywiście...
Ludzkość przegrała wojnę z demonami. Garstka wraz z Elan uciekła i schroniła się na wyspie, z dala od wrogich hord. Jednak nawet tam nie było ucieczki...