Grzeczne dziewczynki idą do szkoły
- niegrzeczne do Hex Hall
Dziewczyny z Hex Hall są debiutem Rachel Hawkins - amerykańskiej pisarki. Sophie Mercer zdecydowanie nie jest grzeczną dziewczynką. To córka czarnoksiężnika, a - co za tym idzie - czarownica. Bardzo często wpada w tarapaty. Tak właśnie się dzieje, gdy ją poznajemy. Chce tylko nieść pomóc, niestety - jak zwykle - jej wysiłki idą na marne. Po raz kolejny musi zmienić szkołę. Tym razem trafia do Hekate Hall - szkoły z internatem dla młodzieży Prodigium: czarownic, wilkołaków, elfów. I dopiero w tym momencie zaczynają się prawdziwe kłopoty. Zwłaszcza, że ktoś w szkole zaczyna mordować uczennice, a podejrzenia padają na jej najlepszą przyjaciółkę.
Autorka stworzyła wspaniały, magiczny świat, kryjący wiele tajemnic, w które czytelnik stopniowo się zagłębia. Narracja jest tu pierwszoosobowa, mamy szybką akcję i mrożące krew w żyłach sceny. Wciąga już sam prolog - dość wprawdzie prosty, ale miejscami przezabawny, dzięki czemu książka błyskawicznie wciągnie młodych czytelników. Trzeba przyznać, że początkowe strony w pewnym stopniu przywodzą na myśl popularne w ostatnim czasie powieści dla młodych czytelników - jak Naznaczona czy historie opowiadające o Harrym Potterze. Z biegiem stron jednak akcja biegnie coraz szybciej, a powieść Hawkins staje się coraz bardziej oryginalna. Trzeba jednak pamiętać, że to przede wszystkim lektura lekka, rozrywkowa, której nie można stawiać zbyt wysokich wymagań. To książka niosąca z sobą wiele relaksu - i relaks właśnie zapewnia.
W tym czasie kiedy Sophie Marcer zaakceptowała swoje nadzwyczajne magiczne moce jako demon, rada Prodigium odebrała jej je. Teraz Sophie jest bezbronna...
„– To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę. –...