Homo sapiens brzmi dumnie, a Homo smartfonus? O tym, jak bardzo życiem współczesnego człowieka rządzi technologia, przekonuje Dziennik Smartfona, publikacja Macieja Kacprzaka, w której autor opisuje spostrzeżenia, zagrożenia i obawy związane z przyszłością człowieka. Nie napawająca optymizmem lektura jest pozycją obowiązkową. I to dla każdego.
Smartfon (nie byle jaki, wszak opis jego funkcji i zalet mógłby zająć objętość stustronicowej książki), jak przystało na rzetelnego narratora, wiernie relacjonuje przebieg wydarzeń składających się na każdy kolejny dzień roku, pokazując przy okazji uzależnienie człowieka od współczesnych zdobyczy techniki. Drobiazgowa relacja dotyczy wszystkich sfer życia człowieka, dla którego smartfon (lub jego brak) stanowi „być albo nie być”. Już w chwili przybycia do rodziny Hunów smartfon rozgościł się na dobre. Hun, pani Hunowa i Huniątko, stanowiąc z nim (i jego pobratymcami) ścisłe zespolenie, nie wyobrażają sobie życia bez niego. To właśnie smartfon jest dla nich wszystkim: pełniąc funkcję kontrolno-konwersacyjno-komentująco-poszukiwawczo-lajkująco-linkującą, wyznacza ramy każdego dnia, podejmuje za nich decyzje, dokonuje w ich imieniu wyborów. Multiaktywność na ekranie (konwersacja lajkowo-ikonkowo-komentarzowa) wydaje się zapewniać, że technologia jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy ludzkości.
Niewielka książeczka Macieja Kacprzaka uwydatnia prawdziwy problem współczesnego człowieka. Jej treść (wraz z barwnymi ilustracjami autorstwa Pawła Kuczyńskiego) jest imponująca, a pomysłowość przekazu sprawia, że czytelnik ani przez chwilę nie będzie żałował czasu poświęconego na lekturę. Dziennik Smartfona obudzi w nim czujność (jak ocean i kosmos da się, przynajmniej częściowo, ujarzmić, tak coraz bardziej intensywne przemierzanie na ekranach czasoprzestrzeniinternetu jest rzeczywistym zagrożeniem), natomiast rodzące się pytania zmuszają do refleksji. Czy Krzemowa Dolina znajdzie rozwiązanie na wszystkie bolączki świata? Co przyniesie wdrażanie projektów miliarderów-wizjonerów? Pełne przestrogi rozważania Kacprzaka, podsumowane prawdziwym (niestety) stwierdzeniem smartfona: Udało nam się uzależnić hunów od siebie. Bez nas nie umieją już się obejść – pokazują zasadność publikacji.
Zawarte w Dzienniku Smartfona przesłanie wymaga odpowiedzi: Kto (a raczej – co) jest panem, co (a raczej – kto) jest sługą? Jeżeli sam smartfon szczyci się z powodu uzależnienia człowieka od technologii, to rzeczywiście jest się czym przejmować. Homo sapiens rzeczywiście więc brzmi dumnie. A Homo smartfonus?