1. Na próżno osiemnaście lat temu Marcin Hałaś nawoływał do zwrócenia uwagi na tzw. „Pokolenie Przełomu”. Twórcy, urodzeni w latach 1965 – 1968, bardzo szybko zostali skazani na zapomnienie. Wiele nazwisk zatarło się już w świadomości literackiej, wiele może zginąć w najbliższej przyszłości. Z całą pewnością wart ocalenia jest dorobek grupy literackiej „Reflektor”. Kto nie wierzy – niech sięgnie po „Duet” – tomik wierszy Bożeny Paluch-Wojtysiak i Janusza Mrzigoda.
2. Pierwszą część tomiku stanowią utwory Bożeny Paluch-Wojtysiak. Jej wiersze są niezwykle synestezyjne, delikatne i kobiece. Poetka subtelnie oświetla elementy tradycji i kultury, emocje i przeżycia, rzeczywistość i sny. Oświetla – i rejestruje fantastyczne gry półcieni. Zmienia się w malarkę, która obserwuje świat rozjaśniony płomieniem świecy. Przenosi na płótno wierszy stonowane pejzaże. Dzięki temu w kruchych (choć przecież „trwalszych niż ze spiżu”) liniach wersów zachowana jest pamięć kształtów, zapachów i kolorów. Ta właśnie pamięć pomaga poradzić sobie z niepewnością i zagubieniem. Wiersze Bożeny Paluch są wspaniałym zapisem kobiecej wrażliwości i rejestracją silnych wzruszeń. Twórczość autorki z „Reflektora” pozwala zatrzymać się na moment nad światem, przerwać bezustanną gonitwę i pośpiech. Pierwszą część „Duetu” stanowią utwory niemal świąteczne. Na niecodzienną atmosferę poezji Bożeny Paluch składają się niezwykłe skojarzenia i obserwacje. Tu śpiew jest morelowy, kolory – święte, sól – ciepła. Światło (słoneczne, blask ognia, świec, iskier, błysk latarni i lamp) zostaje przefiltrowane przez barwne szkło wierszy. Gdyby przyjąć, że poezja kobieca to „specyficzny typ wrażliwości, delikatności, uczuciowości wiersza, a czasami nawet sformułowane expressis verbis deklaracje”, śmiało można by powiedzieć, że utwory Bożeny Paluch to świetny przykład tego, co w poezji kobiecej najlepsze.
3. Pora przejść do drugiego autora wierszy „Duetu”, współtwórcy „Reflektora” – Janusza Mrzigoda. Szkic Marcina Hałasia, poświęcony Mrzigodowi, nosi bardzo trafny tytuł – „W masce sarkasty”. Faktycznie, wiersze Janusza Mrzigoda charakteryzują się – czasem niezwykle ostrą – ironią, skrzą drwiną, która czasem przechodzi w szyderstwo. Poeta mistrzowsko żongluje aluzjami, archetypami, historią. Przeplata wiedzę o kulturze i przeszłości z zaskakującymi skojarzeniami. Reinterpretuje mity, dorabia nowe zakończenia znanym opowieściom. Chętnie powraca do tradycji i symboli, i przekształca je, nieodmiennie dochodząc do paradoksalnych point, dających wiele do myślenia wniosków, ironicznych refleksji. Mrzigod ma niesamowity dar dostrzegania absurdów i nonsensów świata. To już nawet nie maska ironisty, co pełna kpiny postawa. Poeta – mimo pozornego dystansu i pozycji chłodnego, obiektywnego obserwatora rzeczywistości, jest niezwykle wrażliwym i zatroskanym o losy humanizmu twórcą. Zwraca uwagę na te elementy egzystencji, które przeważnie nie mają szans na zaistnienie w poezji. Prowokuje doborem tematów, szokuje wnioskami, nie boi się polemiki z tekstami kultury. Czerpie z tradycji, odwracając całkowicie jej porządek. Poszukuje inspiracji także w codzienności, zdarzeniach zwykłych i pozornie niepoetyckich. Talent Mrzigoda objawia się w połączeniu zmysłu satyrycznego i umiejętności wychwytywania istotnych dla człowieka zagadnień. Współtwórca „Reflektora” jednocześnie śmieszy i zmusza do zastanowienia, prowokuje i zachwyca. Mrzigod to twórca kontrowersyjny i pomysłowy. Na pewno nie można zarzucić mu przeciętności.
4. Dwa odmienne sposoby pisania wierszy. Dwa typy wrażliwości. Dwie linie poezji. Tomik „Duet” przedstawia utwory dwojga wybitnych artystów. Jest idealnym wytłumaczeniem, dlaczego twórczość „Reflektora” powinna przetrwać.