Dieta hybrydowa
Kolejna dieta-cud zakończyła się porażką? Zamiast utraty kilogramów Twoja waga pokazuje kilka dodatkowych? Największym problemem w trakcie diety są dla Ciebie ograniczenia czy wyłączenie niektórych grup produktów? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, jeśli masz wrażenie, że tyjesz nawet od powietrza, czas radykalnie zmienić sposób żywienia i… myślenia. Czas na dietę nocną, która nie tylko sprawi, że zgubisz kilogramy, ale zachowasz wigor i doby humor przez cały dzień.
Sekret diety nocnej zdradza dr med. Caroline Apovian, lekarz medycyny otyłości, która specjalizuje się w redukcji wagi ciała, pracując jako dyrektor Nutrition and Weight Management Center w Bostońskim Centrum Medycznym. Przy pomocy Frances Sharpe Apovian dzieli się z czytelnikami wiedzą na temat sposobu działania, prowadzącego do trwałej zmiany wyglądu. Poradnik Dieta nocna. Jedz w dzień, chudnij w nocy, opublikowany nakładem wydawnictwa Illuminatio, nie jest kolejną książką obiecującą spektakularne rezultaty dzięki modnej w USA diecie, nie wymaga od nas przetrwania o wodzie i jednym jajku dziennie, nie zmusza nas do jedzenia rzeczy tłustych albo płynnych czy dostosowania spożywanych produktów do własnej grupy krwi.
Powstała na bazie wieloletniego doświadczenia autorki dieta hybrydowa pozwala schudnąć do jednego kilograma z dnia na dzień, zapobiec efektowi jo-jo, zintensyfikować spalanie tłuszczu, jeść więcej (jednocześnie chudnąć), ćwiczyć mniej, powstrzymać napady wilczego głodu i poprawić stan zdrowia. Już po dwudziestu czterech godzinach stosowania diety tracimy na wadze, ponieważ zostaje wyeliminowany ciężar wody, co powoduje obniżenie poziomu insuliny i minimalizuje obrzęki. Rozpoczyna się również proces spalania tłuszczu…
Autorka w czterech częściach poradnika porusza różne aspekty diety, wyposażając czytelników nie tylko w wiedzę na temat samej diety nocnej, ale i funkcjonowania ludzkiego organizmu. Pierwsza część książki odpowiada na pytania, jak dieta nocna działa. Aby jednak móc docenić jej naukowe podstawy, poznamy również zasady spalania tłuszczu, obliczymy swój wskaźnik BMI oraz wzbogacimy swoją wiedzę na temat metabolizmu.
Część druga zwiera garść informacji na temat „jednodniowego rozruchu”, czyli dnia stwarzającego optymalne warunki do maksymalizacji efektów diety. Dowiemy się, z czego powinien składać się smoothie (choć autorka zachęca też do tworzenia własnych mieszanek) oraz… jak ważny jest relaks, dzięki któremu uzupełnimy zapasy energii w organizmie. Po jednodniowym rozruchu nadejdzie czas na „sześciodniowe doładowanie”, pozwalające podtrzymać tempo spalania tłuszczu, a następnie na „szybkie przyspieszenie”, które nie tylko wspomaga przemianę materii i zmniejsza apetyt na zachcianki, ale też pobudza wytwarzanie mitochondriów oraz wzmaga wrażliwość insulinową.
W części trzeciej znajdziemy plan posiłków na kolejne dwadzieścia osiem dni. Co istotne, są to posiłki smaczne i syte, dzięki którym unika się charakterystycznego dla większości diet nieustannego poczucia głodu i ssania w żołądku. Nawet najbardziej wybredne podniebienia zaspokoi chrupiąca ryba z piekarnika, kurczak chilli z białą fasolą czy czosnkowo-kalafiorowa zapiekanka purée oraz – mój faworyt – deser lodowy z brownie. Pożywne i wyborne posiłki nie są zarezerwowane wyłącznie dla osób marzących o pozbyciu się kilku kilogramów, można je serwować całej rodzinie, co pozwala nie tylko zaoszczędzić czas, ale i dbać o finanse. W rozdziale tym znajdziemy również proste ćwiczenia, pozwalające rzeźbić swoje ciało, poświęcając na to zaledwie 21 minut cztery razy w tygodniu.
Część czwarta natomiast przygotowuje nas do utrzymania diety nocnej przez całe życie. Autorka zamieszcza tu rady dotyczące jedzenia w mieście, delektowania się smoothies w podróży oraz przetrwania podczas świąt.
Prostota oraz naukowe podwaliny diety, poparte sukcesami pacjentów dr Caroline Aprovian, sprawiają, że warto zainteresować się tym nowym sposobem odchudzania, a właściwie - życia. Sięgając po poradnik Dieta nocna, można spodziewać się spektakularnych efektów - i nie będą to złudne nadzieje. Kilka dni stosowania rad zawartych w książce wystarczyło, żebym poczuła się lżejsza i miała więcej energii. I choć odchudzanie nie jest moim celem, to z pewnością publikację wykorzystywać będę jako… książkę kucharską. Bo który łasuch oprze się kremowi cytrynowemu z polewą ze świeżych czarnych borówek czy minimuffince z granolą i śliwkami?