Małe dzieci – mały kłopot, duże dzieci – duży kłopot. To popularne powiedzenie pasuje do bohaterów książki jak ulał. Poznajemy czwórkę dorosłych dzieci, będących dla rodziców źródłem ciągłej zgryzoty. Nela po wypadku kompletnie zamknęła sie w sobie. Resztkę ciepłych uczuć rezerwuje dla brata, na innych patrzy nieufnie. Zosia jest piękna i na tym kończą się jej zalety. Jest bowiem również egoistyczna, złośliwa, zarozumiała. Daniel studiuje, oprócz egzaminów zaliczając kolejne imprezy. Oczywiście wszystko na koszt rodziców. Grzesiek marzy o karierze estradowej. Na razie jednak głównie gra... rodzicom na nerwach, siedząc wciąż na ich garnuszku. Całej czwórce, mimo dowodów osobistych i zdanych matur, daleko do dojrzałości. Czy w końcu wydorośleją? Czy z diabląt zmienią się w anioły?
Postaci w książce są niezwykle barwne i wyraziste. Czasem budzą sympatię, innym razem – niechęć, ale nigdy nie pozostawiają czytelnika obojętnym. To sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
dr Kalina Beluch