Po latach pracy w charakterze agenta CIA Derrick Storm jest zmęczony. Nic dziwnego - nieustające napięcie, stres, narażanie się na niebezpieczeństwo, ciągłe skrywanie prawdziwej tożsamości pod kolejnymi "przykrywkami" muszą stanowić dla człowieka ogromne obciążenie, podobnie jak stykanie się z najbardziej mrocznymi stronami ludzkiej natury. Storm postanawia odejść, co jednak nie jest proste. Musi upozorować własną śmierć, musi też liczyć na to, że ludzie, z którymi dotąd pracował, ludzie, którym wiele zawdzięcza, zaakceptują jego decyzję.
I gdy nasz bohater zaczyna myśleć, że od przeszłości odciął się już ostatecznie, kontaktuje się z nim dawny szef - człowiek, który niegdyś uratował Stormowi życie. Prosi o poprowadzenie śledztwa w sprawie porwania syna wpływowego senatora. Ale Storm wie, że sprawa na tym się nie skończy. Rozumie, że prawdziwa burza dopiero nadciąga.
Ostateczny sztorm to powieść stanowiąca echo popularnego serialu sensacyjnego "Castle". Jej autor to Richard Castle - jeden z bohaterów telewizyjnego cyklu. Również o Derricku Stormie widzowie mieli okazję usłyszeć w pierwszych odcinkach serialu. To dawny bohater popularnych powieści Richarda - postać, którą pisarz porzucił na rzecz Nikki Heat (jej pierwowzorem stała się partnerka Castle'a). W Polsce, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, opowieści o Derricku Stormie ukazały się dotąd wyłącznie w formie e-booka. A raczej minibooków - Nadchodzący sztorm, Wściekły sztorm i Krwawy sztorm były bowiem opowieściami bardzo krótkimi, stanowiły raczej kolejne odsłony tej samej opowieści niż autonomiczne historie. Teraz, zebrane w książce Ostateczny sztorm, wreszcie składają się na pełnowymiarową powieść, po którą sięgnąć mogą również ci, którzy e-booków nie czytają. I to na naprawdę udaną powieść rozrywkową - należy dodać.
Zaznaczmy od razu: Ostateczny sztorm to szyta na miarę powieść sensacyjna. To trzymający w napięciu thriller, okrojony o większość opisów i zbędnych scen. Pod pewnymi względami książka ta przypomina grę komputerową: Castle prezentuje czytelnikom swojego bohatera, wyznaczając mu kolejne wyzwania i stawiając go w kolejnych, coraz trudniejszych sytuacjach.
Derrick Storm to "stary wyjadacz" wywiadu, z pozoru zmęczony dawną pracą, a jednak w rzeczywistości znajdujący w niej sporo przyjemności. Jest profesjonalistą jakich mało. Nieco zgryźliwy, z całą pewnością przesadnie przekonany o własnej nieomylności i o słuszności stosowanych przez siebie metod. Ale tym razem jego zadanie jest szczególnie trudne. Storm przyzwyczajony jest do pracy poza granicami Stanów Zjednoczonych, do pracy "pod przykrywką", niejako nawet poza prawem. Jednak metod pracy wywiadu nie można przenieść do Stanów Zjednoczonych. Tu podlega się o wiele większej liczbie przepisów i ograniczeń. Storm będzie musiał nauczyć się je omijać - inaczej szybko wyrżnie głową w mur biurokracji, powodując prawdziwą katastrofę.
Owszem, w powieści Richarda Castle możemy znaleźć sporo schematów, znanych czytelnikom popularnych thrillerów, sporo zabiegów charakterystycznych dla tego gatunku. Ale nie oznacza to banału czy przewidywalności, a jedynie stosowanie się do najlepszych gatunkowych reguł. Na początek trzęsienie ziemi, a potem stopniowo rosnące napięcie i wybuch. Wartka akcja, napięcie seksualne pomiędzy parą głównych bohaterów, nieco poczucia humoru i cliffhangery wieńczące kolejne rozdziały sprawiają, że całość czyta się jednym tchem.
Ostateczny sztorm to akcja w stanie czystym. To toczące się błyskawicznie wydarzenia, które nie pozwalają czytelnikowi oderwać się od lektury. To świetna propozycja dla miłośników powieści sensacyjnej czy thrillera, ale też dla tych, dla których lektura ma być swego rodzaju odskocznią od codzienności. Wszystkim tym czytelnikom nową odsłonę twórczości Richarda Castle można bez zastrzeżeń polecić.
Pełna intryg i szybkich zwrotów akcja Gorączki zmysłów, niezwykle pasjonującej powieści kryminalnej autora bestsellerów ,,New York Timesa", Richarda Castle'a...
Druga część trylogii przygód Derricka Storma, napisana przez czołowego autora listy bestsellerów „New York Timesa”, Richarda Castle’a...