Rzecz w tym, że w świecie nie sposób się połapać, ponieważ nie ma w nim sensu, ani logiki...
Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, w którym spędził ostatnich osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem, znajduje on swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku cztery przyjaciółki: Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i postanawiają być poddanymi naturze. Wkrótce ich uwagę skupia właśnie Jack St. Bride. Jakie będą tego konsekwencje? Życie mężczyzny nie będzie łatwe, bowiem gdy tylko obywatele dowiedzą się o tym, że był w więzieniu i o tym, co zrobił, zaczną pragnąć tylko jednego – aby się wyprowadził.
... świeża miłość, jak świeżo zranione serce, może człowieka zaślepić. Sprawić, że nie myśli o wątpliwościach i niewiadomych, a koncentruje się jedynie na skrawkach informacji uzasadniających własne uczucia.
Addie Peabody jest postacią, która z pewnością wzbudzi współczucie, czy nawet litość czytelników. Łatwo ubolewać nad jej stratą córki, nad tym, że jej życie nie układało się jej pomyślnie. Były więzień dał tej kobiecie szansę na lepszą przyszłość, potrafiła mu zaufać. Niestety, tylko do czasu, kiedy po raz kolejny został on oskarżony o gwałt na nieletniej. Tym razem ofiarą jest Gillian, jedna ze wspomnianych wcześniej współczesnych "czarownic". Czy jej zarzuty wobec mężczyzny są słuszne? Czy na pewno tej nocy stracił on panowanie nad sobą i zgwałcił nastolatkę? W związku z wielką niechęcią mieszkańców względem Jacka, nie ma on nikogo, kto by mu uwierzył. Na dodatek wszystkie dowody stawiają go w złym świetle. Jednak mężczyzna wciąż upiera się, że jest niewinny. Postanawia walczyć o swoje racje, ponieważ poprzednim razem poddał się i pozwolił na zniszczenie swojej przyszłości. Jego obrońcą jest Jordan McAfee, który na początku także nie potrafił uwierzyć swojemu klientowi. Jego relacje z feralnej nocy były niespójne i wydawały się wyssane z palca.
Między tym, czego się pragnie, a tym, co można dostać, często zieje wielka przepaść; czasami wyobraźnia przerzuca przez tę otchłań most, ale człowiek szybko się przekonuje, jak nietrwała jest jego konstrukcja.
Czy książka jest przewidywalna? Przebiegu wydarzeń momentami można się łatwo domyślić, ale są i także takie, które zaskakują i wywołują dreszczyk emocji. Zawsze podczas czytania książek Picoult czytelnik zastanawia się, co autorka wymyśli, by nadać powieści więcej dramatyzmu. I za każdym razem pisarka gwarantuje miłośnikom swojej twórczości sporą dawkę wrażeń. Tak jest i tym razem.
Podobnie, jak w innych powieściach Jodi Picoult, tak i w tej mamy wątek miłosny. Tym razem występuje tu więcej par niż zazwyczaj. Jedną z nich są Jack i Addie, którzy powoli nabierają do siebie ufności. Zwłaszcza kobieta musi walczyć z demonami przeszłości, aby móc zaangażować się emocjonalnie w ten związek i - przede wszystkim - zaufać Jackowi. Drugą jest związek Jordana z Seleną, która kiedyś złamała serce temu adwokatowi, ale za sprawą współpracy przy tej sprawie oboje znowu uczą się z sobą rozmawiać. Trzecia para to Thomas McAfee, syn adwokata, który swoje uczucia skierował w stronę Chelsea, jednej z przyjaciółek ofiary. To związek oparty na bardzo wątłych podczawach, ale z przyjemnością śledzi się ten wątek w powieści.
Czarownice z Salem Falls miejscami wywołują mieszane uczucia. Książka bywa wciągająca, lecz autorka potrafi również nieco zmęczyć czytelnika, skłaniając do tego, by ksiązkę odłożyć. Czasem fabuła wydaje się mało wiarygodna. Lecz kilka stron dalej kolejne pomysły Picoult znów zachwycają i czytelnik ponownie czyta kilkadziesiąc stron jednym tchem. Po powieść tę warto jednak sięgnąć. Czarownice z Salem Falls poruszają bowiem naprawdę ważki temat i ostatecznie okazują się naprawdę udaną lekturą.
Siedemnastoletni Peter Houghton przez lata był obiektem szykan rówieśników. Porzuciła go nawet najlepsza przyjaciółka, Josie Cormier...
Annie nic nie dolega, a mimo to żyje tak, jakby była obłożnie chora. W wieku trzynastu lat ma już za sobą niejedną operację, wielokrotnie oddawała krew...