Recenzja książki: Biała izba

Recenzuje: Justyna Gul

Studium rozkładu


Czytanie książek przypomina podróż przez nieznane krainy, niekiedy również przez zapętlone ścieżki własnego umysłu bądź duszy. Rozpoczynając lekturę, za każdym razem zadaję sobie pytanie o to, jaka będzie ta podróż i wciąż jestem zaskakiwana. Niekiedy za tą niespodzianką, czekającą na mnie na kartach książki, czai się rozczarowanie, niekiedy zaś - wielka radość z obcowania ze wspaniałym tekstem, utkanymi z emocji bohaterami czy wciągającą akcją, która niemal uzależnia nas od kolejnych stron. A jak jest tym razem?


Biała izba to debiut literacki Moniki Gałgan, opublikowany nakładem wydawnictwa Novae Res. Debiut to wyjątkowo udany, należy dodać, bowiem rzadko zdarza się u nieznanego autora tak doskonały warsztat pisarski, taka umiejętność tworzenia złożonych postaci czy relacji międzyludzkich oraz atmosfery, która trzyma czytelnika w napięciu niemal do samego końca. Książka, oscylująca pomiędzy opowiadaniem a thrillerem psychologicznym, na zaledwie stu trzydziestu stronach mieści więcej pasji, niepokoju i skrajnych emocji czytelnika niż niejeden opasły tom, który pokrywa się kurzem na półce księgarni, zaś sama autorka jest jednym z naszych największych odkryć ostatnich miesięcy.


Pierwsze strony zwodzą czytelników i wciągają w pułapkę stereotypów – mimowolnie nastawiamy się na kolejną powieść o przemocy w domu i o znęcaniu się nad żoną. Poznajemy Marię, żonę Marka, która jest głęboko przeświadczona, że jej nienarodzona córka prowadzi z nią konwersację. Przeświadczeniem o swojej wyjątkowości, o byciu wybranką Boga, Maria dzieli się z mężczyzną, który nie wacha się skatować ciężarnej i narazić na niebezpieczeństwo nie tylko życia jej, ale i wspólnego dziecka.


Kiedy już zaczynamy się buntować przeciwko takiej niesprawiedliwości i ferować wyroki, zmienia się zarówno sceneria, jak i bohaterowie. Monika Gałgan przedstawia nam Amandę, pozornie typową nastolatkę, a jednak dziewczynę, która czuje i rozumie więcej niż inni. Depresja, wahania nastrojów, tak typowe dla burzy hormonów i wieku dojrzewania, u niej przybierają niepokojące rozmiary, choć wszytko wydaje się wracać do normalności wraz ze zbliżającą się maturą. Już tylko czasami Amanda zastanawia się, gdzie jest Darek, chłopak, który rozkochał ją w sobie i porzucił, a w którego obronie staje cala szkoła, bezwstydnie tając przed nastolatką jego istnienie. Istna spiskowa teoria dziejów – można by powiedzieć, gdyby nie fakt, iż podczas lektury wcale nam do śmiechu nie jest. Pojawia się pytanie: czy Darek był prawdziwy? A jeśli nie, to skąd wspomnienia o jego dotyku, o czułych pocałunkach i wspólnych wyprawach? Czy istnieje powiązanie pomiędzy tajemniczym chłopakiem a utratami przytomności, które zdarzają się Amandzie, czy też jej irracjonalnym niekiedy zachowaniem?


Kiedy dziewczyna dostaje się na wymarzone studia, psychologię, zyskujemy przeświadczenie, że czeka nas wytłumaczenie jej dziwnego zachowania czy też koszmarów. Może w dzieciństwie była molestowana? Może została adoptowana? Autorka nie stosuje jednak takich prostych rozwiązań, zaś zamiast odpowiedzi na te pytania pojawiają się kolejne zagadki i dziwne wydarzenia, w których główną rolę odgrywa oczywiście Amanda.


Wynajęte mieszkanie w Krakowie wkrótce staje się dla dziewczyny nie krokiem do wolności, ale klatką, swego rodzaju białą izbą, o której opowiada jej ojciec – przerażającym wiezieniem, które - paradoksalnie - pozwala jej schronić się przed całym światem. Również przed współlokatorkami, które całymi nocami szepczą do siebie, szkalując koleżankę, przed ludźmi, którzy bezczelnie panoszą się w mieszkaniu, przed dzieckiem, którego rozdzierający płacz słychać w łazience… Rozpoczyna się psychodeliczny taniec z czytelnikiem, w którym prowadzącą jest bez wątpienia Amanda, choć coraz częściej gubi ona krok, zaś utraty świadomości wytrącają ją z równowagi. Oglądane twarze zaczynają przypominać twarze z Krzyku Muncha, a przeciwko naszej bohaterce spiskują nawet rodzice. Okazuje się, że skrywają przed nią prawdę o niejakiej Marii. Kim ona jest – jej siostrą? Poszukiwania nie przynoszą rezultatu, zaś jedynym dowodem na istnienie sekretu jest stare zdjęcie…


Biała izba Moniki Gałgan to przerażające studium rozpadającej się psychiki człowieka i umysłu pochwyconego w sieć domysłów, halucynacji i urojeń. Czy rzeczywiście świat Amandy istnieje w takiej formie, w jakiej dziewczyna go odbiera? A może to tylko stres, kompleksy czy wydarzenia z przeszłości pozwalają jej wątpić w lojalność i życzliwość otoczenia, przez co nasza bohaterka w każdym doszukuje się spiskowca? Nie odpowiem na to pytanie, bowiem zagadkę zadaną przez autorkę warto - a nawet trzeba - rozwiązać samemu. Zakończenie książki stanowi niemałą niespodziankę, choć należało się spodziewać niekonwencjonalnego rozwiązania po osobie, której pióro zdradza dojrzałość, głębię przemyśleń i niesamowity zmysł obserwacji ludzkiej duszy. Tym samym otrzymujemy pozycję niepokojącą, wstrząsającą naszym światem i dotychczasowym sposobem postrzegania otoczenia. Książkę, która powinna zapoczątkować podróż autorki w meandry ludzkiej duszy, z której to wyprawy powstać musi kolejna powieść. Ja już na nią czekam…

Kup książkę Biała izba

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Biała izba
Książka
Biała izba
Monika Gałgan
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy