Joanna Szarańska, pisarka i blogerka, zdecydowała się zabrać czytelników po raz kolejny do mieszkańców bloku przy ulicy Weissa w Kalwarii. Poznaliśmy ich przy okazji książki Cztery płatki śniegu i pewnie niejedna czytelniczka nie mogła się już doczekać, by poznać ich dalsze losy. Czy te święta będą dla wszystkich spokojne i radosne? Mogę tylko zdradzić, że na nudę narzekać nie będziemy...
Święta wielu osobom kojarzą się z ciepłem i spokojem, zapachem choinki i wspaniałych, świątecznych potraw. Tymczasem na ulicy Weissa znowu dzieje się tak wiele, że trudno znaleźć czas na chwilę refleksji i zadumy. W gąszczu intryg i nieporozumień znajdzie się nawet zajęcie dla... prywatnego detektywa. Czy świąteczny klimat zwycięży nad poczuciem wszechobecnego chaosu ?
Autorka po raz kolejny udowodniła, że potrafi pisać lekko i z dużym poczuciem humoru. Perypetie mieszkańców bloku są tak zwariowane, że trudno choć na chwilę się od nich oderwać. Każdy z bohaterów jest niezwykle wyrazisty, choć może i nieco przerysowany. Starsze panie są tu pełne życiowej energii i szalonych pomysłów, panowie zaś raczej zagubieni i bardzo małostkowi. Z największą różnorodnością mamy do czynienia wśród młodszych dam, choć niemal każda zdaje się być na jakimś życiowym zakręcie. Wśród zwariowanych opowieści nie zabrakło również refleksji nad tym, co w świątecznym czasie powinno być najważniejsze. Czy są to umyte okna i efektowne zdjęcia na Istagramie? Odpowiedź zdaje się być oczywista, choć w przedświątecznym szaleństwie tak łatwo się o tym zapomina. Pewnie więc dobrze, że autorka zechciała o tym przypomnieć czytelnikom.
Anioła na śniegu czyta się wręcz błyskawicznie. Sprawdzi się idealnie jako przerywnik podczas świątecznych porządków lub jako lektura na podróż. Pogodna, ciepła historia na pewno przypadnie do gustu miłośniczkom książek obyczajowych, idealnie nada się więc na prezent. Zachęcam do lektury.