Recenzja książki: 365 stron życia. 2019

Recenzuje: Damian Kopeć

Na każdy dzień

Każdy dzień życia jest w jakiś sposób wyjątkowy. Każdy jest nam dany tylko raz, nie można go przeżyć powtórnie. Tego uczy doświadczenie i to potwierdza 365 stron życia – nietypowy, bestsellerowy terminarz wydawnictwa Jedność. To już jego kolejna edycja, zachowująco w nim to, co dobre, sprawdzone. Bez zbytecznej pogoni za zmianami i nowościami.

Każdy dzień opisany jest poprzez różne stałe elementy – przydatne informacje i ciekawostki. Poczynając od patronów dnia, podania, kto wtedy obchodzi imieniny, godzin wschodu i zachodu Słońca oraz Księżyca, poprzez cytat, myśl z Ewangelii danego dnia – w niedzielę i święta również tekstów czytań – aż po przepisy kulinarne. Nie zabrakło miejsca na własne notatki (dzienne czy dotyczące danego miesiąca), zapisywanie wydatków czy zaznaczenie ważnych wydarzeń, uroczystości rodzinnych. To wszystko jest możliwe dzięki przemyślanemu układowi terminarza i odpowiednio małej czcionce. Kalendarz jest praktyczny, ale zarazem spełnia rolę motywacyjną, nadaje codzienności rys duchowy. Motto dnia w postaci zdania z Ewangelii może być inspiracją do refleksji. Czasami takie jedno proste zdanie wystarcza by – chociażby w drodze do pracy – zastanowić się przez chwilę nad własnym życiem i nad tym, czym je wypełniamy. By spojrzeć z dystansu na to, co nas pochłania.

Terminarz 365 stron życia, choć dotyczy 365 dni, liczy aż 448 stron. To wynik dostępnych w nim dodatkowych elementów: planów zajęć, kalendarzy miesięcznych i rocznych, miejsca na notatki dotyczące danego miesiąca. Niedziela ze względu na pełne teksty czytań biblijnych zajmuje dwie strony. Terminarz nie jest cienki, ale chyba nie chcielibyśmy mieć „cienkich“, „pustych“ dni. Najlepiej mieć takie dni, które mamy czym wypełnić. I w tym może nam skutecznie pomóc właśnie ten terminarz, w którym nacisk położono na praktyczność, a nie różnego rodzaju „bajery“.