Jak podaje Oficyna Literacka Noir sur Blanc, po długiej walce z Covid-19 zmarł chilijski pisarz, Luis Sepulveda.
Był jednym z najważniejszych współczesnych pisarzy chilijskich i najczęściej tłumaczonych autorów hiszpańskojęzycznych, zaangażowanym w walkę o wolność i ochronę przyrody. W młodości, zafascynowany lekturą Moby Dicka i legendami o bohaterskich marynarzach, bardzo pragnął zostać podróżnikiem. Marzenie to udało mu się zrealizować – opłynął niemal całą kulę ziemską. Jako zapalony ekolog uczestniczył w wielu wyprawach na pokładzie statku Greenpeace. Po wojskowym zamachu stanu 11 IX 1973 r. był aresztowany i torturowany. Dzięki interwencji Amnesty International karę 28 lat więzienia zamieniono mu na 8 lat wygnania. W 1979 przyłączył się do rewolucji w Nikaragui, jednak mimo jej zwycięstwa musiał emigrować do Europy. Przez ostatnie lata mieszkał w Hiszpanii.
Czytaj także: Słownik „Oxford English Dictionary" zaktualizowany... przez koronawirusa!
Alchemia szczęścia zależna jest od właściwie sporządzonej mikstury zapomnień.
Sepulveda był autorem pięknych i mądrych książek dla dzieci takich jak Historia o mewie i kocie, który uczył ją latać czy Historia Miksa, Maksa i Meks. Tworzył jednak przede wszystkim dla dorosłych, zwykle przeplatając humor z nostalgią, przenikliwymi portretami ludzkich charakterów i miłością do przyrody, w powieściach i zbiorach opowiadań takich jak O starym człowieku, co czyta romanse, Podróż do świata na końcu świata, Przegapienia czy Niemy Uzbek i inne opowieści z podziemia. Niedawno w Polsce ukazała się jego książka Historia ślimaka, który odkrył znaczenie powolności.
źródło: https://www.facebook.com/Oficyna.Literacka.Noir.sur.Blanc/