Zaręczyny komisarza Piotra Krzyskiego miały być początkiem nowego etapu w jego życiu – pełnego spokoju, miłości i oczekiwania na narodziny dziecka. Ale sielanka brutalnie się kończy. Krzyski zostaje aresztowany pod zarzutem zamordowania Kamili Podolskiej – koleżanki z pracy, z którą połączył go przelotny romans.
Śledztwo wymyka się spod kontroli, gdy policjant ucieka konwojentom, rzucając na siebie jeszcze większe podejrzenia. Tymczasem na jaw wychodzą fakty, które niszczą obraz Podolskiej jako niewinnej ofiary.
Łukasz Majski, przyjaciel i współpracownik Krzyskiego, staje przed najtrudniejszym zadaniem w karierze: schwytać mordercę, zanim będzie za późno. Czy w kajdankach zobaczy swojego wieloletniego partnera, czy prawdziwego psychopatę? A może to jedna i ta sama osoba?
Na tle zrujnowanych kamienic i politycznych intryg Łódź znów spłynie krwią…

Do przeczytania powieści Adama Widerskiego Rewers zaprasza Wydawnictwo Novae Res. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Rewers:
– Chcesz ukryć przed organami ścigania, a także przed społeczeństwem fakt, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych policjantów w mieście, podejrzewany o brutalne morderstwo koleżanki z pracy, uciekł podczas przewozu do aresztu i nikt nie ma pojęcia, gdzie się znajduje?
– Jeśli powiadomisz media, rozpęta się takie piekło, że skuteczne znalezienie Krzyskiego nie będzie możliwe. Setki fałszywych maili, doniesień, reportaży, nacisków. Będą patrzeć nam na ręce.
Przedstawiona propozycja Walacha kompletnie zaskoczyła policjantów. Przede wszystkim ze względu na niego. Prokurator okręgowy Andrzej Walach został wybrany na to stanowisko kilka miesięcy temu, po potężnej aferze w łódzkiej prokuraturze. Jako jeden z nielicznych w niej nie uczestniczył, a dzisiaj…
– Boisz się kolejnej wielkiej afery, a co za tym idzie, utraty pracy i wywalczonego prestiżu? – zauważył Trzos, dosiadając się do pozostałych.
Walach jedynie nieznacznie przytaknął.
– A jak Krzyski jeszcze kogoś zabije?
Trzos jak zwykle zadał odpowiednie i konkretne pytanie. Jako szef oddziału szturmowego wolał działać zdecydowanie. Nie bawił się w półśrodki.
Ponownie zapanowało milczenie. Każdy z zebranych zdawał sobie sprawę z konsekwencji propozycji prokuratora. Tylko czy mieli inne wyjście? Oprócz odsunięcia się od śledztwa. Wtedy w ogóle nie dowiedzą się o okolicznościach zabójstwa, nie mówiąc już o ewentualnej pomocy Krzyskiemu. Wszystko pójdzie na jego konto, nawet poboczne wątki, niezbadane odpowiednio do końca.
Inspektor Walski odpalił kolejnego papierosa. Położył głowę na oparciu sofy i zamknął oczy, wypuszczając powoli dym. Zastanawiał się, co począć. Logika i doświadczenie policyjne podpowiadały mu wykonanie wcześniej oznajmionego rozwiązania. Natomiast gdzieś w umyśle tliła się jeszcze nadzieja na niewinność Krzyskiego mimo obciążających go dowodów. Była jeszcze jedna furtka…
– Siedemdziesiąt dwie godziny i ani minuty dłużej. Tyle jesteśmy w stanie utrzymać informację o braku podejrzanych w sprawie morderstwa Podolskiej. Potem wszystko wybuchnie niczym gejzer w szambie – myślał głośno. Podniósł się z sofy, złapał przyniesiony przez Turkowskiego dokument i rzucił go ostentacyjnie na blat biurka. Następnie skierował przenikliwy wzrok na Walacha. – Jednak decyzja należy do ciebie. To ty jesteś prokuratorem i prowadzisz śledztwo. W razie niepowodzenia poniesiesz całkowitą odpowiedzialność.
– Tak się stanie. Mamy trzy doby, żeby odnaleźć Krzyskiego i rozwiązać sprawę zabójstwa Kamili Podolskiej.
– Jak chcesz tego dokonać, skoro działamy w tajemnicy? – słusznie zapytał prokuratora Trzos.
– Ręczysz za swoich ludzi, inspektorze Walski?
– Nie pisną ani słowa, bo inaczej… – Komendant wykonał pięściami gest złamania niewidzialnej przeszkody.
– Załatwimy to we własnym gronie. Niech policjanci z komisariatu, których wezwał Marek, kontynuują poszukiwania.
– W całym kraju? – ponownie włączył się Trzos. – Krzyski może być wszędzie. Zna doskonale nasze procedury.
– Nie uciekł daleko. Ukrywa się w Łodzi – odparł prokurator.
– Skąd wiesz? Ja na jego miejscu uciekłbym za granicę. Najlepiej do państwa poza Unią Europejską.
– To nie w jego stylu – skwitował Walach. – Będzie chciał doprowadzić sprawę do końca.
– Co masz na myśli? – Trzos nie nadążał za tokiem rozumowania śledczego.
– Z waszego opowiadania wynika, że Krzyski był kompletnie zaskoczony zatrzymaniem. Nie spodziewał się, że tak szybko wpadniemy na jego trop. Oznacza to, że popełnił gdzieś błąd, pozostawiając ślady. Postanowił uciec, aby to naprawić – wyjaśnił Walski, odgadując tok myślenia prokuratora.
– Chce zniszczyć wszystkie dowody – dorzucił z przekonaniem Walach, poprawiając kitkę.
– Albo oczyścić się z zarzutów i udowodnić swoją niewinność? – zaoponował Trzos.
– Nie przy takich dowodach. Jego wina jest praktycznie niezaprzeczalna. – Walski zdecydowanie odrzucił jego teorię.
Komendant westchnął ze smutnym grymasem na twarzy. Położył dłonie na łysinie. Gołym okiem było widać, że brutalna śmierć podwładnej i oskarżenie Krzyskiego dały mu się we znaki. Nie zdążył jednak wypowiedzieć słowa. Telefon na jego biurku wydał z siebie wysoki, świdrujący dźwięk. Ledwo podniósł słuchawkę, a usłyszał ciekawski głos lekarza z zakładu medycyny sądowej, Hektora Wista.
– Czekam na was w moim umarłym królestwie. Znalazłem kolejny kluczowy dowód!
Książkę Rewers kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,