Ta historia wywołała ogrom emocji we Włoszech. Młoda kobieta, wiedząc, że umiera, postanowiła przygotować swojemu synkowi wyjątkowy prezent, który będzie towarzyszyć mu przez długie lata. Chłopiec co roku będzie otrzymywać od mamy książkę.
37-letnia Laura Lonzi pod koniec czerwca zmarła na niezwykle agresywną odmianę raka. U nauczycielki szkoły podstawowej z Toskanii zdiagnozowano nowotwór nadnerczy. Mimo szybko podjętej operacji i chemioterapii nie było poprawy. Gdy w kwietniu zdała sobie sprawę, że jej życie dobiega końca, podjęła ważne decyzje.
„Nagrywała dla mnie i Tommaso filmy, żeby dłużej być z nami”
Przed śmiercią postanowiła poślubić swojego wieloletniego partnera – Antonia. Laura była też mamą 3-letniego chłopca Tomasso. Kobieta postanowiła, że nawet śmierć nie przeszkodzi jej w towarzyszeniu synkowi w czasie dorastania. Bojąc się, że chłopiec może ją zapomnieć, nagrała dla niego kilka filmów. Mimo nieobecności chciała przekazać mu jak najwięcej życiowych lekcji.
W czterech 10-minutowych filmach wyjaśnia synowi, jak ważna jest szkoła, przyjaźń i miłość. Przewiduje także nieuniknione rozczarowania złamanym sercem i wyjaśnia, jak walczyć z rozczarowaniami i być silniejszym
– wyznaje mąż Laury.
Oprócz tego kobieta napisała do listy, które Tomasso ma przeczytać w ważnych momentach, takich jak pierwszy dzień szkoły.
Książka na każde urodziny
Laura, szczególnie z racji swojego zawodu, wiedziała, jak ogromną rolę w rozwoju dziecka odgrywa czytanie. Postanowiła zatem kupić synkowi książki – po jednej na każde urodziny, aż dorośnie. Przekazała je swojej najlepszej przyjaciółce, której zadaniem będzie wręczanie ich chłopcu w odpowiednich momentach.
Może zainteresować cię także...
- W Świnoujściu znaleziono po latach spisany w powieści testament…
- Olga Tokarczuk: „Literatura nie jest dla idiotów”. Noblistka w ogniu krytyki
- W książce z biblioteki znaleziono list sprzed 20 lat. Odszukano adresatkę
Młoda mama bardzo starannie wybrała książki, które w przyszłości otrzyma Tomasso. Mają to być tytuły, które pomogą mu poradzić sobie z żałobą po matce, sprawią, że chłopiec nabierze odwagi, mimo różnych rozczarować i niepowodzeń nie podda się, a także pokocha ludzi i życie. Laura chciała zaznaczyć swoją obecność w życiu synka, najbardziej jak tylko mogła. To piękny dar miłości mamy, która zbyt wcześnie odeszła.
Laura zmarła w swoim domu wśród bliskich. 30 czerwca odbył się pogrzeb, na którym oprócz rodziny kobiety, uczestniczyli również jej byli uczniowie, koledzy z pracy, a także osoby, które poznała w trakcie jej 13-letniego wolontariatu w stowarzyszeniu Misericordia di Campo di Marte.