Dorocie świat wali się na głowę. Wieloletnie przyjaźnie zawisły na włosku, a narzeczony pokazał swoją prawdziwą twarz. Młoda notariuszka staje przed trudnymi wyborami. Tymczasem dramatyczny list z Izraela burzy spokój jej rodziców. Czy ich życie było zbudowane na kłamstwie? By znaleźć odpowiedź, muszą wyruszyć w przeszłość swojej rodziny. Kim są Rebeka, Rachela i Estera? Co wydarzyło się w czasie drugiej wojny światowej w getcie w Białej?
Kamienica to pierwszy z czterech osobnych tomów obyczajowo-historycznego cyklu Sekrety Białej Agnieszki Panasiuk, opowiadającej o grupie przyjaciółek z Białej Podlaskiej, których relacje w obliczu życiowych przeciwności zostają wystawione na próbę. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Kamienica. Sekrety Białej:
– Przyrzeknijmy sobie, że gdyby nawet nie wiem co, weźmiemy swoje śluby w Białej, wybierzemy sobie nawzajem suknie i nawzajem będziemy sobie drużbować. – Dorocie, której długie jasne włosy spływały przez szpary w deskach, wpadł do głowy dalekosiężny pomysł. Zmarszczyła nos, w który załaskotało ją słońce. Miała wrażliwą cerę i po przechadzce jej twarz ogorzała do czerwoności.
– Głupia jesteś. Druhnę można mieć tylko jedną i jeśli któraś z nas hajtnie się pierwsza, to już nie zostanie druhną u kolejnej. – Zuzka, żując źdźbło trawy, wymownie popukała się w czoło. Przeczesała ciemną jak noc grzywkę i równie ciemnymi oczami z kpiną spojrzała na przyjaciółkę. – Polska to nie Ameryka, a życie nie serial, który tak namiętnie oglądasz.
Dorota mruknęła coś pod nosem na tę drwinę, szukając cięższych argumentów, nie lubiła przegrywać. Zwłaszcza z Zuzą. Marysia skończyła wiązać sznurówkę i nie chcąc, by między przyjaciółkami doszło do ostrzejszej scysji, starała się jak zwykle załagodzić sytuację.
– Obyczaje się zmieniają. Myślę, że u nas za parę lat też można będzie mieć kilka druhen, nawet wybranych spośród mężatek.
– O! O właśnie! – Dorota poderwała się gwałtownie, aż mostkiem zatrzęsło, i wymierzyła palec wskazujący w zawzięcie żującą gumę Zuzkę. – Nie wiadomo, co będzie za kilka lat! Najpierw czeka nas liceum, potem studia, potem trzeba pożyć w swobodzie kilka lat i dopiero za mąż. Dobrze mówię?
– Dobrze, dobrze – mruknęła Zuzka, splatając warkocz. Lubiła się droczyć z Dorotą i lubiła dręczyć wiecznie zalęknioną Marysię prowokowanymi kłótniami. Tłumaczyła sobie to zachowanie wyrabianiem u przyjaciółek silnego charakteru, którym sama się szczyciła. Stanowiły doskonały cel terapeutyczny.
– Nieważne, to wszystko nieważne. Najważniejsze, abyśmy zawsze były razem – odezwała się leniwie Anka do tej pory podziwiająca w ciszy złotawe refleksy słońca na wodzie. Nie była gadułą, jeżeli nie chodziło o interesujące ją tematy. Wolała rozmyślać, jak zmienić swoje rude włosy w takie złotawe, jak ten kolor słońca na wodzie. Nawet dla Marysi włosy wypłowiały, chociaż całą zimę miały taki nieciekawy rudawy odblask. Za to jej loki pozostawały płomiennie czerwone i nic nie wskazywało na to, że mogły się zmienić, bo matka nie zgodziła się na farbowanie. Przyjaciółki utkwiły w niej wzrok i Anka skończyła rozpoczętą myśl: – W zdrowiu i w chorobie, w bogactwie i w biedzie…
– Dopóki śmierć nas nie rozłączy – uroczyście zakończyła Marysia, po czym klasnęła w dłonie.
– O nie, nie! – zaprzeczyła Anka, obejmując pozostałe przyjaciółki szeroko rozpostartymi ramionami. – Aby nas nigdy żaden facet nie rozłączył! – Wyciągnęła do nich usianą piegami dłoń, którą od razu przykryły jedna po drugiej ręce Doroty, Zuzki i Marysi.
Przysięga została przypieczętowana.
– To jaka będzie twoja suknia ślubna? – spytała Zuzanna.
Dorota wystawiła zaczerwienioną twarz do słońca i z zamkniętymi oczami marzyła na jawie.
– W kolorze écru. Małe bufiaste rękawy, dekolt karo, podwyższony marszczony stanik, pod nim haftowana szarfa związana z tyłu w prostą kokardę. Od piersi po kostki spódnica, lekka i zwiewna, z tłoczoną delikatną aplikacją kwiatową, ozdobiona perełkami. Taka suknia z epoki Dumy i uprzedzenia – westchnęła z błogością. Już prawie czuła jej jedwabisty dotyk.
Dziewczyny roześmiały się perliście i marzenie prysło. Zachichotała razem z nimi i jak na komendę wszystkie zerwały się z mostku, otrzepując spodnie. Nadszedł czas powrotu do domów, pora myśleć o egzaminach, o zasłużonych wakacjach, o skrytych miłostkach… Przyszłość zdąży zapukać do drzwi i upomnieć się o nie.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Kamienica. Sekrety Białej. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych: