Sejm właśnie ogłosił patronów 2024 roku. Będą to wybitni dziennikarze, prozaicy i poeci, którzy znacznie przyczynili się do rozwoju polskiej kultury.
Sejm Rzeczpospolitej zaprezentował patronów 2024 roku. Nadchodzący rok kalendarzowy będzie Rokiem Melchiora Wańkowicza, Marka Hłaski i Kazimierza Wierzyńskiego.
Wańkowicz, Hłasko, Wierzyński – oto patroni 2024 roku
Jednym z pierwszych patronów 2024 roku zostanie Melchior Wańkowicz. Za tą decyzją zagłosowało 447 posłów. Tylko jedna osoba wstrzymała się od głosu, nie było nikogo, kto zagłosowałby przeciw. Melchior Wańkowicz był dziennikarzem, reportażystą, publicystą, a także pisarzem. Najistotniejsza była dla niego prawda i właśnie nią się kierował w swoim życiu.
Pierwsze reportaże udało mu się wydać w okresie międzywojennym. W ustawie został nazwany najwybitniejszym polskim dziennikarzem w historii, choć często nazywano go również ojcem reportażu:
pisząc, łączył tradycję polskiej gawędy szlacheckiej, niezwykłą ciekawość świata oraz drobiazgową, żmudną pracę w ustalaniu i weryfikowaniu informacji. Kierował się prawdą i jej służył. Na karty swoich książek przenosił świat wartości wyniesionych z rodzinnego domu w Kałużycach [...]. Pochodził z rodziny ziemiańskiej i świat kresowej, polskiej obyczajowości szlacheckiej przedstawił we wspomnieniach zawartych w książce „Szczenięce lata”.
Kolejnym patronem nadchodzącego roku został Marek Hłasko, którego do dziś uważa się za jedną z ikon literackiego PRL. Uchwała została poparta przez 449 posłów, 1 był przeciw, a 3 się wstrzymało. W 2024 roku będzie miała miejsce dziewięćdziesiąta rocznica urodzin pisarza.
Hłasko zadebiutował w 1954, jednak uznanie krytyków zdobył dwa lata później za sprawą antologii opowiadań zatytułowanej Pierwszy krok w chmurach. Książka szybko stała się niemałą sensacją zarówno wśród czytelników, jak i krytyków.
Zarówno w tym zbiorze, jak i w następnych utworach ukazywał, omijając socrealistyczny sztafaż, niełatwą codzienność zwykłych ludzi. Wiarygodne ujęcie rzeczywistości i potoczny język zjednały mu rzesze czytelników. [...] Marek Hłasko był pisarzem, który potrafił nasycić banalne motywy i tematy zaczerpnięte z potocznego życia głęboką treścią egzystencjalną. Dzięki temu Jego twórczość ma wymowę uniwersalną. Swą bezkompromisowością, także wobec komunistycznej rzeczywistości, przyciągał do siebie pokolenia młodych ludzi z różnych zakątków świata.
– możemy przeczytać w uchwale
Przez swoje opowiadania zatytułowane Cmentarze Hłasko nie mógł wrócić z Francji do Polski. Wtedy właśnie rozpoczął życie pisarza na emigracji. Jego dzieła były tłumaczone na wiele europejskich języków, a także na koreański, japoński oraz hebrajski.
Wyjątkowa postać polskiej poezji. Posłowie doceniają Kazimierza Wierzyńskiego
Do grona patronów nadchodzącego 2024 roku dołączył także Kazimierz Wierzyński. Za wyborem poety na patrona przyszłego roku głosowało 443 posłów. Żaden z polityków obecnych na sali nie był przeciw, jedynie troje posłów wstrzymało się od głosu. Wierzyński urodził się w 1894 roku w Drohobyczu, po uzyskaniu matury w 1912 roku przeniósł się do Krakowa, gdzie rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. W nadchodzącym 2024 roku będziemy obchodzili 130 rocznica jego narodzin. W uchwale na temat poety możemy przeczytać zwłaszcza o jego działalności niepodległościowej:
W młodości zaangażował się w konspirację niepodległościową w szeregach Polskich Drużyn Strzeleckich, a następnie w Legionie Wschodnim. Gdy nie dotarł do Oddziału Strzeleckiego komendanta Józefa Piłsudskiego został wcielony do armii austro-węgierskiej i walczył w jej szeregach. Okupił to długą niewolą rosyjską. Pod koniec I wojny światowej działał w konspiracji piłsudczykowskiej Polskiej Organizacji Wojskowej. Gdy tuż po odzyskaniu niepodległości nadeszła nawała bolszewicka, wstąpił w szeregi Wojska Polskiego, był oficerem w biurze prasowym i korespondentem wojennym
Kazimierz Wierzyński zadebiutował tomikiem poezji zatytułowany Wiosna i wino. Wraz z Antonim Słonimskim, Julianem Tuwimem, Janem Lechoniem i Jarosławem Iwaszkiewiczem współtworzył jedną z najważniejszych grup literackich – Skamander. Jednocześnie współpracował z redakcją „Gazety Polskiej”. To właśnie ze współpracownikami dziennika w 1939 roku ewakuował się do Lwowa, następnie do Francji, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych. Emigracja w Nowym Jorku nie przeszkodziła mu w zaangażowanie się w kulturę i sprawy polskie:
odwiedzał polskich żołnierzy, a za pośrednictwem Radia Wolna Europa docierał ze swymi wierszami i felietonami do rodaków w kraju. W 1968 roku w tomie Czarny polonez zawarł najcięższe oskarżenie systemu komunistycznego i upomniał się o prawdę o zbrodni katyńskiej.