Prawdziwa bliskość. Fragment książki „Pięć odcieni miłości"

Data: 2025-03-21 11:00:02 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 9 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Jagoda, 43-letnia programistka, postanowiła wywrócić swoje życie do góry nogami, dlatego kupiła dom na wsi. Dwa tygodnie przed walentynkami jeszcze bardziej doskwiera jej samotność, ma dość czekania na wiadomość, która nie nadchodzi, więc na facebookowej grupie „Kobiece pogaduchy” zamieszcza nietypowe ogłoszenie. Zaprasza do siebie na weekend kobiety, które chcą uciec od sercowych problemów i wszechobecnego walentynkowego szaleństwa.

W jej domu pojawiają się: Mirella, Hanna, Elwira i Wiktoria. Cztery zupełnie różne kobiety z całkowicie odmiennych światów. Między nimi wyczuwalny jest dystans, ale splot kilku nieprzewidzianych okoliczności sprawia, że są na siebie skazane. Kolejne wspólnie spędzone godziny doprowadzają do tego, że mury niechęci zaczynają pękać, a każda z kobiet wyjawia, z jakim bagażem przyjechała. Dzieli je niemal wszystko, ale łączy jedno – doświadczenie miłości, która potrafi przybierać różne oblicza.

Jaki sekret skrywa każda z kobiet? Jak potoczą się ich losy i co wyniknie z tego niecodziennego spotkania?

Poznaj wyjątkowe kobiety, które mimo przeciwności losu i trudnych doświadczeń znajdują siłę, by walczyć o siebie i własne szczęście.

Pięć odcieni miłości - grafika promująca książkę

Do lektury książki Karoliny Wilczyńskiej Pięć odcieni miłości zaprasza Wydawnictwo Czwarta Strona.

Pięć odcieni miłości Karoliny Wilczyńskiej to opowieść o kobietach. O tym, co mogą czuć we współczesnym świecie. I o bagażu na plecach, który ciąży, choć nie zawsze zwracamy na to uwagę – pisze Danuta Awolusi w naszej redakcyjnej recenzji tej książki.

– W samotności szczęścia nie znajdziemy, ale można je znaleźć, będąc samemu, to znaczy nie będąc w związku romantycznym. Bo bliskość to przecież także przyjaciele, dzieci, czy nawet znajomi, z którymi łączy nas wspólna pasja czy zainteresowania. Szczęście to także poczucie spełnienia na różnych polach, więc nie warto uzależniać go jedynie od bycia w związku. Warto otworzyć się na świat, realizować marzenia, szukać tego, co daje nam radość, poznawać nowych ludzi. Coraz więcej kobiet to rozumie, co bardzo mnie cieszy – mówi w naszym wywiadzie Karolina Wilczyńska, autorka powieści.

W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Pięć odcieni miłości. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Mirella Walecka-Kobryń wysunęła się spod burgundowej jedwabnej pościeli, narzuciła na siebie satynowy szlafrok, wyszła z sypialni i zeszła po szerokich schodach. Przez przestronny hall ruszyła do dużej kuchni. Mimo zimowego poranka przestrzeń była pełna światła — duże okna wpuszczały chłodne promienie, które odbijały się od białych frontów szafek, marmurowych blatów i doskonale wypolerowanej, stalowej armatury. Każdy szczegół w tej kuchni był dopracowany do perfekcji: podświetlane półki szafek, sprzęt AGD najwyższej klasy, duża wyspa z ciemnego granitu, na której co dzień serwowała śniadania, a nad nią nowoczesne, chromowane lampy, rozlewające wieczorami ciepłe światło. Wszystko jak w magazynie wnętrzarskim — luksusowe i eleganckie, a jednocześnie nowoczesne. Każdy element tej przestrzeni był dokładnie na swoim miejscu, idealny — tak jak całe życie Mirelli.

Otworzyła podwójne drzwi lodówki, wyjmując z niej wszystko, co potrzebne do śniadania: świeże warzywa, twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem, wędliny najwyższej jakości, masło, konfitury. Na koniec wycisnęła sok z pomarańczy, wypełniając dzbanek aromatycznym płynem. Jej mąż, Konstanty, zawsze lubił zdrowe, obfite śniadania, a ona przywiązywała wagę do każdego szczegółu, starając się stworzyć miłą atmosferę. Nie musiała wstawać tak wcześnie jak mąż, ale od lat trzymała się tego porannego rytuału, choć ich śniadania przypominały bardziej rutynę niż spotkanie kochających się osób, chcących wspólnie rozpocząć dzień.

Konstanty wszedł do kuchni, gładko ogolony, ubrany w idealnie skrojony garnitur, ze srebrnymi spinkami w mankietach koszuli. W ręku trzymał krawat. Zanim zasiadł przy stole, zdjął marynarkę i powiesił ją na oparciu krzesła.

— Dzień dobry, Mirello.

— Dzień dobry — odpowiedziała z lekkim uśmiechem, stawiając na stole wiklinowy koszyczek z tostami. — Są lekko przypieczone i chrupiące, tak jak lubisz.

— Dziękuję. — Sięgnął po pieczywo, a potem nałożył sobie na talerz solidną porcję twarogu. — Zima w tym roku nie odpuszcza, prawda? — powiedział, patrząc w okno, przez które widać było obciążone śniegiem gałęzie krzewów rosnących w ogrodzie.

— Tak, mocno trzyma. Drogi poza miastem znowu mogą być nieprzejezdne. A i w mieście trzeba się spodziewać trudnych warunków do jazdy. Zima potrafi być uciążliwa — westchnęła, podając mu filiżankę z kawą.

Konstanty przytaknął. Nastąpiła chwila ciszy, przerywana jedynie chrupaniem i dźwiękiem sztućców.

— Jakie masz plany na dziś? — zapytała Mirella, nakładając na talerz kilka plasterków pomidora.

— Najpierw spotkania w firmie. Potem będę musiał wyjechać na inspekcje, bo mamy kilka opóźnień, w tym na budowie w Łomiankach — wyliczał, nie podnosząc wzroku. — Na koniec znowu zebranie. Nie wiem, o której wrócę. Może lepiej nie czekaj z obiadem — dodał, sięgając po smartfon i sprawdzając coś na małym ekranie.

Mirella nie dała po sobie poznać, że ostatnie zdania ją dotknęły. Każdy ich poranek był podobny. Jak rytuał, nawet słowa padały te same.

— Oczywiście, rozumiem — odparła ze spokojem. Dziś jadę do fundacji. Mamy zebranie zarządu i spotkanie z całą kadrą. Musimy zadecydować o nowym podziale środków i zatwierdzić kilka zmian. Myślę, że to będzie burzliwa narada.

Konstanty skinął głową, ale Mirella widziała, że tak naprawdę nie słucha.

— Jeszcze kawy, Kostku? — zapytała, gdy skończył jeść.

Nie czekając na odpowiedź, podeszła do ekspresu. Po chwili zbliżyła się z kawą do stołu, postawiła filiżankę na blacie, a mąż podziękował gestem, wpatrzony w smartfona. Nie zwracał uwagi ani na satynowy szlafrok, ani na koszulkę z koronką, którą miała pod spodem. Myślami był gdzieś indziej, spoglądał obojętnie, bez ciepłych uczuć.

Gdy dopił kawę, otarł usta serwetką, wstał i sięgnął po krawat, jednak zawiązanie go jak zwykle szło mu opornie.

— Pozwól, że to zrobię — powiedziała miękko Mirella i podeszła do męża.

Ich twarze zbliżyły się do siebie. Przez ułamek sekundy byli bardzo blisko, jednak Mirella nie poczuła niczego. W milczeniu zawiązała krawat, wygładziła go i poprawiła kołnierzyk mężowskiej koszuli.

— Gotowe — oznajmiła spokojnie.

Kostek popatrzył na zegarek, po czym chwycił skórzaną teczkę, która od wczoraj stała na blacie jednej z kuchennych szafek.

— Dostałem wiadomość o jeszcze jednym spotkaniu poinformował. — Możliwe, że przeciągnie się do późna powiedział, rzucając Mirelli szybkie spojrzenie.

— Nie przejmuj się, dam sobie radę sama. — Starała się, by jej głos zabrzmiał lekko.

— Miłego dnia, Mirello. — Konstanty wyrecytował codzienną formułkę i poszedł do hallu.

Po chwili drzwi za mężczyzną cicho się zamknęły, a ona usłyszała odgłos uruchamianego samochodu. Została sama, w wyjątkowym, luksusowym wnętrzu, które w jednej chwili straciło cały swój blask.

Wzięła do ręki filiżankę z kawą, przeszła do salonu i usiadła przy dużym dębowym stole na wprost okna. Patrzyła na ogród. Krzewy i kwiatowe rabaty pokryte były śniegiem, na gałęziach drzew wisiały grube białe czapy, które pod wpływem słonecznych promieni powoli topniały. Z rynien zwisały lodowe sople i tworzyły wzdłuż dachu połyskujący ornament.

Cisza w domu była przytłaczająca, przerywało ją je dynie delikatne tykanie zegarów i dochodzące zza okna przytłumione odgłosy przejeżdżających w oddali samochodów. Mirella pomyślała, że jest coś niesamowicie kojącego w tym widoku bieli, która otulała każdy zakamarek ogrodu, zmieniała świat w jakiś nierealnie nieruchomy obraz, pozbawiony emocji, zmartwień i problemów.

Zapatrzyła się na karmnik umocowany na poręczy tarasu, gdzie tłoczyły się sikorki i wróble. Ptaki co chwilę przelatywały między gałązkami drzew a drewnianym domkiem, wydziobując ziarno i nasiona, które wczoraj Mirella tam nasypała.

Kobieta westchnęła, pogrążona w myślach, które powracały do niej w momentach, gdy zostawała sama. Od wielu lat była żoną bogatego męża, żyła w luksusie i zajmowała się fundacją założoną przez Konstantego. Wielu ludzi zazdrościło jej doskonałego życia, ale Mirella coraz częściej zdawała sobie sprawę, że wszystkie te idealne obrazy, całe to wspaniałe życie kryło pustkę, która zdawała się narastać z każdym dniem.

Kobieta nie czuła żalu z powodu dokonanych kiedyś wyborów, ale gdzieś głęboko w niej tkwiło przekonanie, że może przegapić coś ważnego. Że może prawdziwa bliskość, ta, o której czytała w książkach, o której kiedyś marzyła, była na wyciągnięcie ręki, a ona boi się po nią sięgnąć. Jej relacja z Konstantym była pełna wzajemnego szacunku i uprzejmości, ale czy naprawdę to wystarczające? Czy miała nigdy nie doświadczyć czegoś więcej?

Upiła łyk mocnego espresso, przełknęła powoli, aż ciepło rozlało się w przełyku i wypełniło jej wnętrze. Odstawiła filiżankę, rzuciła raz jeszcze okiem na ptaki w karmniku i uznała, że pora zacząć przygotowywać się do wyjścia. Miała obowiązki i zamierzała je wykonać.

Książkę Pięć odcieni miłości kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Pięć odcieni miłości
Karolina Wilczyńska 1
Okładka książki - Pięć odcieni miłości

Pięć kobiet, jeden dom i weekend, który wszystko zmieni. Jagoda, 43-letnia programistka, postanowiła wywrócić swoje życie do góry nogami, dlatego kupiła...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Tajemniczy pociąg
Can Xue ;
Tajemniczy pociąg
Toskański ślub
Marta Jednachowska ;
 Toskański ślub
Dotyk marcepanowych marzeń
Katarzyna Majewska-Ziemba
Dotyk marcepanowych marzeń
Koniec mapy
S.J. Lorenc
Koniec mapy
Smak zatracenia
Luna Zara Ray
 Smak zatracenia
Biuro Ludzi Zagubionych
Zuzanna Gajewska
Biuro Ludzi Zagubionych
Ostatnie zadanie
Grzegorz Kozera ;
Ostatnie zadanie
Tylko Beatrycze
Teodor Parnicki
Tylko Beatrycze
Pokaż wszystkie recenzje