Ziarno podejrzeń zostało zasiane. "Orkiestra z Auschwitz"

Data: 2021-06-01 08:46:48 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Historia kobiecej orkiestry w Auschwitz!

W roku 1943 roku w Auschwitz II - Birkenau zarządzeniem komendanta obozu Franza Hösslera, dzięki nadzorczyni podobozu Marii Mandel, powołano żeńską orkiestrę. Opowieść o niej to nadzwyczajna historia kobiecej solidarności, walki i siostrzanej miłości.

Ta niezwykła powieść przedstawia losy kilku kobiet: polskiej nauczycielki muzyki Zofii Czajkowskiej, organizatorki i pierwszej dyrygentki orkiestry; Almy Rosé, słynnej wiedeńskiej skrzypaczki; Anity Lasker, nastoletniej wiolonczelistki z Breslau; Estery Loewy, niemieckiej żydówki niepotrafiącej grać na żadnym instrumencie, której przynależność do orkiestry uratowała życie oraz skrzypaczki ze Lwowa, Zosi Anicz, której dzieje oparte są na wspomnieniach Polki, Heleny Dunicz-Niwińskiej.

W miejscu, w którym człowiek staje się człowiekowi bestią... grała muzyka.

Obrazek w treści Ziarno podejrzeń zostało zasiane. "Orkiestra z Auschwitz" [jpg]

Do lektury książki Marcina Lwowskiego Orkiestra z Auschwitz zaprasza Wydawnictwo Świat Książki. Ostatnio naszych łamach mogliście przeczytać pierwszy fragment książki, tymczasem już teraz zachęcamy Was do lektury kolejnej jego części.

Alma 

Lwów, 1934

Drogi Vati!

Odżywam. Ty wiesz, muzyka zawsze jest na pierwszym miejscu. Coraz bardziej uświadamiam sobie, że Ty jesteś dla mnie najważniejszą osobą. Jest oczywiście Váša.

Ostatnie wydarzenia sprawiły, że zrozumiałam, że Ty i muzyka jesteście tak ważni, jak nikt inny i nic innego na świecie. Tym popsutym jak stary zegar świecie.

– Dziewczęta! Żwawo! Bierzemy się do roboty! Za cztery godziny występ! – Alma wie, że musi trzymać je w karbach, jak wprawny woźnica konie. Jak Vati swoich filharmoników w dalekim Wiedniu. Między dyrygentem a muzykami nie zawsze panuje harmonia, czasem trzeba wycelować batutą w krnąbrne skrzypce albo gubiącą nuty wiolonczelę, i pogrozić. Tak i Alma, dyrygentka grających walce wiedenek, nie ma innego wyjścia, jak zaprowadzić i utrzymać dyscyplinę. Dziewczyny dobrze wychowane, z najlepszych wiedeńskich domów, tylko młode, młodsze od Almy, której do trzydziestki brakuje dwóch lat. Najmłodsza w zespole ma ledwie szesnaście.

Trudno uwierzyć, że tak się to potoczyło – początki, jak to początki, nie były łatwe.

Pierwsza i największa obawa dotyczyła ojca. Jak zareaguje koncertmistrz Opery Wiedeńskiej, założyciel kwartetu noszącego jego nazwisko, słynny nie tylko w Wiedniu, ale i w cesarstwie i Europie? Ulubieniec samego Franciszka Józefa. Starszy o cztery lata brat spodziewał się reakcji ojca. Zanim głowa rodu miała szansę się wypowiedzieć, Alfred wydał już wyrok.

– Jego zdolna córeczka szefową zespołu dziewczynek? – krzyknął, gdy mu o tym powiedziała. – Ojciec cię wyśmieje!

Tego się nie spodziewała. Co prawda, o względy Vatiego rywalizowali od lat. Kto pierwszy udowodni, że odziedziczył po ojcu zdolności i wyczucie muzyki. Alfred tę konkurencję przegrał już w dzieciństwie. To Alma została ukochaną uczennicą ojca. Alfred, ceniony kompozytor, lepiej za to radził sobie w życiu prywatnym.

Historia z Vášą Prihodą, czeskim wirtuozem, który siedem lat wcześniej zauroczył nie tylko kulturalną Europę, ale i muzyczną rodzinę Rosé, to wzorcowy przykład nieudanego

małżeństwa. Niepospolity styl Prihody przyrównywano do Paganiniego. Przystojny skrzypek wpadł w oko Almie. Dotąd najważniejsze były koleżanki, ojciec i muzyka. Sprawy potoczyły się szybko i w 1930 roku w wiedeńskim ratuszu wzięli ślub. Ach, co to był za ślub! A cóż za życie! Zamieszkali w luksusowej willi pod Pragą, podróżowali po całej Europie wielkim, białym mercedesem, i oczywiście wspólnie koncertowali. Alma – w jego cieniu, tak jak wcześniej w cieniu ojca, porównywana z bardziej doświadczonym partnerem. 

Wkrótce małżeństwo zaczęło się sypać. Pojawiły się plotki o innych kobietach w życiu Vášy, zaczęły się kłótnie. Coraz rzadziej bywali razem w willi pod Pragą. Alma tygodniami pomieszkiwała w Wiedniu. Mimo że u Vatiego i Mutti w ukochanym domu na Pyrkergasse było jej bardzo dobrze, wciąż myślała o Vášie – i czuła się coraz gorzej. Wszystko szło jak po grudzie, była jak faworytka, która zawiodła. Matka z ojcem mieli własną teorię. Prym wiodła Mutti, odporna na wdzięki zięcia.

– Czy aby Váša nie wycofuje się rakiem z tego małżeństwa z powodu naszego pochodzenia? – rzuciła bez ogródek.

Alma zareagowała na tę uwagę mocniej niż zazwyczaj.

– O czymże mama mówi? Przecież jesteśmy z Alfredem ochrzczeni.

– Ale niedawno. Rodzina Rosé nigdy nie ukrywała swoich korzeni. Czytasz gazety, prawda? Dla nich każdy Żyd jest zły.

Ziarno podejrzeń zostało zasiane. 

W samym środku małżeńskiego kryzysu Alma wpadła na pomysł. Wiedeńskie walcujące dziewczęta. Alma będzie dyrektorką i dyrygentką w jednej osobie. Wyjątkowe, może nie jedyne, ale jedne z niewielu. Pierwszemu z pomysłu zwierzyła się Alfredowi, pomyślała, że przydałoby się trochę wsparcia. A jeśli brat nawali, to może choć jego narzeczona Maria ją wesprze.

Umówili się w kawiarni przy Ringstrasse. Maria nie zdążyła nawet zabrać głosu, zatkało ją, spotkanie zdominowała reakcja Alfreda. Palił papierosa za papierosem, gniewnie marszczył brwi, zupełnie jak Vati, i krzyczał.

– Cóż to za pomysł? I co? Może będziecie tańczyć kankana w gospodach na Grinzingu?

Nie wytrzymała.

– Nie masz prawa tak mówić, Alfredzie. Zobaczymy, jakie zdanie będzie miał ojciec!

Przed rozmową z Vatim się denerwowała. Niezależnie od reakcji ani myślała zmieniać zdania, lecz nie kryła, że w kwestiach muzycznych liczyła się ze zdaniem ojca. W swoich ocenach do przesady uczciwy, wręcz bezwzględny, na pewno wyda jednoznaczny wyrok. „Jeśli pomysł okaże się niewiele wart”, pomyślała, „będę musiała wszystko na nowo przemyśleć”.

Pełna nadziei oczekiwała na ojca w salonie, przy kominku. Gdy wrócił wieczorem z występu w Operze, zgodził się jej wysłuchać, po czym kazał czekać; potrzebował czasu do namysłu. Spoglądał na nią wyniośle i z powagą, wydawał się przy tym nieprzystępny, wielki mistrz i wirtuoz – teraz miał zostać jej sędzią.

– W muzyce najważniejsza jest uczciwość, dziecko – rzekł. – Jeśli będziesz uczciwa w tym, co robisz, a przy tym muzyka będzie najważniejsza, nie widzę w założeniu takiego zespołu niczego zdrożnego. 

Alma rzuciła mu się na szyję i zaczęła się śmiać.

– Wiesz co? Pomogę ci w przesłuchaniach – obiecał.

– Jesteśmy gotowe – zapewniła koncertmistrzyni, a zarazem jej najlepsza przyjaciółka.

Alma, wiecznie niezadowolona z tempa pracy, westchnęła i wstała z niewygodnego krzesła w garderobie lwowskiej filharmonii.

– Nareszcie.

Książkę Orkiestra z Auschwitz kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Orkiestra z Auschwitz
Marcin Lwowski0
Okładka książki - Orkiestra z Auschwitz

Przez lata nikt o tym nie mówił! Historia kobiecej orkiestry w Auschwitz! W roku 1943 roku w Auschwitz II - Birkenau zarządzeniem komendanta obozu...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje