Obejrzyj gwiazdy nad Oktober Bend

Data: 2016-09-07 06:41:29 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Obejrzyj gwiazdy nad Oktober Bend

Alice Nightingale wyobraża sobie, że unosi się w powietrze na skrzydłach splecionych ze słów i piór. O tym pisze wiersze, podczas gdy Manny James biega nocą, próbując uciec od bolesnych wspomnień z przeszłości. Pewnego razu spostrzega Alice na dachu jej domu nad rzeką, wyglądającą niczym galion na statku płynącym przez gwiazdy. W kieszeni ma wiersz, a jego słowa zna na pamięć. Jest pewny, że to tajemnicza dziewczyna z dachu go napisała. Alice pragnie być taka, jak wszystkie piętnastolatki, mieć takie same szanse, jak inne dziewczyny. A gdy widzi biegającego chłopca, poznanie go staje się równie ważne, jak pisanie wierszy.

 

Wydawnictwo Dreams poleca uwadze czytelników powieść Gwiazdy nad Oktober Bend. To piękna, przepełniona uczuciem historia o pokonywaniu trudności i traumy z przeszłości, a także o tym, jak od nowa żyć z zaufaniem i nadzieją. Przeczytajcie jej fragment: 

 

Tego ranka, gdy biegałem, w oddali zobaczyłem dziewczynę i psa. Ta dziewczyna, leżąca na małym trawiastym wzniesieniu nie miała przy sobie psa. Obie miały długie włosy jak tajemnicza postać, którą widziałem w nocy na dachu. Czy to była ta sama osoba? Czy ta rudowłosa dziewczyna sprawiła, że śnieg padał w lecie? Czy to ona zostawiała dla mnie wiersze? Te pytania zadawałem sobie raz po raz i z całego serca pragnąłem, żeby to była ona. Chciałem zapytać o znaczenie wierszy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że odpowie mi, że wiersz może znaczyć cokolwiek twoje serce chce, żeby znaczył. 

 

Gdy trener mnie zawołał, stałem się cieniem. Od bardzo dawna nikogo nie śledziłem, ale nie zapomniałem, jak się to robi. Szedłem blisko trenera. Tak blisko, żeby czuł moją obecność jak pelerynę wokół swoich ramion i mógł mnie dostrzec kątem oka. Wiedział, że to ja tam jestem. A gdy wszedł do sali gimnastycznej, wymknąłem się. W pomieszczeniu wypełnionym innymi chłopcami nie zauważył, że mnie nie ma. Tak to jest być cieniem. W jednej chwili jest przy tobie, bliski jak brat, jak skóra. Tak bliski, że zapominasz o nim i wtedy znika. Tak właśnie się dzieje. I tak stało się z trenerem Cassidy. Byłem z nim, a po chwili już nie. 

 

Pobiegłem w kierunku, w którym poszedł chłopiec, prowadzący dziewczynę. Za poczekalnię stacji kolejowej, przez torowisko. Tak samo jak tego ranka, zniknęli jak dziewczyna z psem. Po drugiej stronie torowiska był wysoki druciany płot. Pokrywały go pnące rośliny i błękitne kwiaty rozmiaru pięści i nie mogłem znaleźć przejścia. Z drugiej strony dobiegły mnie głosy. Słuchałem uważnie, by rozpoznać kierunek, z którego dochodziły, a wtedy wspiąłem się na płot, cicho opadłem na ziemię po drugiej stronie i zdjąłem buty i skarpetki. Wtedy znowu stałem się cieniem. Cień nie ma ciała. Nie wydaje dźwięku. Liście nie szeleszczą, gdy mija je cień, a wysoka trawa się nie ugina. Cień nie zostawia śladów stóp. W Sierra Leone żołnierze mówili, że mali chłopcy to świetne cienie.

 

Patrzyłem i słuchałem. Bardzo łatwo było ich znaleźć. Rzeka i ptaki mi pomogły. […] Znalazłem miejsce na brzegu zarośli, skąd mogłem zobaczyć rzekę. Skąd mogłem obserwować chłopaka i dziewczynę z sali gimnastycznej. Myślałem o małym trawiastym wzniesieniu, o włosach dziewczyny i jej smutnych oczach, gdy nagle chłopak wziął ją w ramiona. Nie oplótł ich wokół niej delikatnie, nie dotykał jej z czułością, uwagą, jak przed salą gimnastyczną. Poruszył się nagle, jakby chciał czemuś zapobiec. Usłyszałem, jak jego głos się podnosi, ale nie mogłem rozróżnić słów. Może był zły. Mięśnie w moich nogach naprężyły się od chęci biegu. Ale dziewczyna nie szarpała się. Położyła głowę na jego ramieniu. Zrobiła to sama. To była dla mnie zagadkowa rzecz, dla chłopca, który nie wiedział, że są rodziną, który nie znał ich sekretów i smutków. Wiedziałem tylko tyle, ile zobaczyłem. 

 

Jej wiersze spoczywały w mojej kieszeni. Nie musiałem ich czytać. Znałem ich słowa na pamięć. I w moim sercu byłem pewien, że to ona je napisała. Dziewczyna taka jak ona nie potrzebowała kogoś takiego, jak ja. Powinienem zostawić ją w spokoju z tym drugim chłopakiem, ale zamiast tego zwinąłem się w kłębek w mojej kryjówce. Byłem bardzo zmęczony uciekaniem.

 

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Szpital św. Judy
M.M. Perr
Szpital św. Judy
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Krypta trzech mistrzów
Marcin Przewoźniak
Krypta trzech mistrzów
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Pokaż wszystkie recenzje