W Szwecji po raz kolejny startuje wyjątkowa inicjatywa, która stara się połączyć miłośników literatury mieszkających na trzydziestu tysiącach wysp mieszczących się na archipelagu graniczącym z okręgiem stolicy państwa. Okręt Rödlöga od lat pięćdziesiątych XX wieku pływa pomiędzy wyspami, spędzając przy każdej z nich po kilkadziesiąt minut, a mieszkańcy mogą wówczas nie tylko wypożyczyć książki, ale także miło spędzić czas na rozmowie w kameralnych warunkach.
Kurs odbywa się raz na pół roku, jeden jesienią, a drugi wiosną, dlatego książki wypożycza się aż na pół roku. W tym czasie można spokojnie delektować się kolejnymi stronami wypełnionymi fascynującą treścią. Sześć miesięcy to dość długi okres, dlatego często zdarza się, że gdy osoba, która wypożyczyła książkę, ukończy już lekturę, przekazuje ją innym mieszkańcom wyspy czy okolicy. Dzięki temu nie tylko więcej osób może zaznajomić się z lekturą, ale też przy okazji buduje się więzi społeczne, gdy mieszkańcy dyskutują o przeczytanych książkach.
Jak podkreślają twórcy pływającej biblioteki, dostęp do książek jest demokratycznym prawem każdego obywatela. Na wysepkach to szczególnie ważne, ponieważ bywają miesiące, gdy na zewnątrz panuje mróz, a niekiedy brakuje również stabilnego dostępu do prądu. W takich warunkach cyfrowa rozrywka zdecydowanie przegrywa z tradycyjną książką.
W ciągu tygodnia na pokład wchodzi około 300 czytelników.
Podoba Wam się taka inicjatywa? O jakich jeszcze nietypowych bibliotekach słyszeliście?
fot. w nagłówku: https://www.facebook.com/bokbaten/