Okładka książki - Zrzutka Haywardów

Zrzutka Haywardów


Ocena: 5.18 (11 głosów)

250 tysięcy funtów. 500 stron poszlak. 15 podejrzanych.

Co wydarzyło się w Lockwood?

Ktoś ukrywa prawdę. Ktoś podejrzewa oszustwo. Ktoś jest gotów zabić.

W sennym miasteczku Lockwood wszyscy się znają. Gdy u dwuletniej Poppy lekarze diagnozują rzadkiego raka mózgu, jej bogata i wpływowa rodzina organizuje zbiórkę. Leczenie kosztuje fortunę a choroba szybko postępuje. Mieszkańcy się mobilizują, by wygrać wyścig z czasem. Ale pod maską dobroczynności kryją się zazdrość, sekrety, obsesje i manipulacje, które prowadzą do zbrodni.

Zrzutka Haywardów to coś więcej niż kryminał - to wyzwanie rzucone czytelnikowi.

Zbieraj tropy ukryte na kartach książki. Analizuj najmniejsze szczegóły. Pamiętaj - wszyscy mają coś na sumieniu! A morderca? Jest zawsze krok przed tobą.

---

Janice Hallett -światowa sensacja literatury kryminalnej. Jej debiut Zrzutka Haywardów (ang. The Appeal) stał się fenomenem i dał początek serii kryminałów, które trafiły szczyty list bestsellerów. W swoich powieściach mistrzowsko łączy klasyczne intrygi kryminalne z nowoczesną narracją i wnikliwą analizą społeczeństwa. Zanim zaczęła pisać książki, była nagradzaną dziennikarką, dramatopisarką i scenarzystką.

Informacje dodatkowe o Zrzutka Haywardów:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788324068937
Liczba stron: 528

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

Kup książkę Zrzutka Haywardów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zrzutka Haywardów - opinie o książce

Avatar użytkownika - brunetkabooksrec
brunetkabooksrec
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

"Zrzutka Haywardów” Janice Hallett to powieść, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w misternie utkaną sieć tajemnic, kłamstw i niewygodnych prawd. Autorka stworzyła intrygującą historię opowiedzianą za pomocą  dokumentów takich jak : e-maile, listy, SMS-y i notatki. To nie tylko kryminał, ale i intelektualna układanka, wymagająca od odbiorcy uważności i łączenia pozornie niezwiązanych ze sobą wątków.  Akcja skupia się wokół społeczności małego miasteczka, które organizuje zbiórkę na eksperymentalne leczenie chorej na raka dwuletniej dziewczynki, córki prominentnej rodziny Haywardów. Jednak pod powierzchnią szlachetnej inicjatywy kryją się mroczne sekrety, rywalizacje i manipulacje. Gdy w sprawę zostają wplątani początkujący prawnicy  Femi i Charlotte. Czytelnik wraz z nimi odkrywa, że każdy list czy wiadomość może być kluczem do rozwiązania zagadki  lub kolejnym fałszywym tropem. 
Silne strony powieści to innowacyjna forma. Narracja poprzez dokumenty nadaje powieści autentyczności, a jednocześnie zmusza do aktywnego śledzenia poszlak. To jak przeglądanie cudzej skrzynki mailowej, gdzie każdy szczegół może mieć znaczenie.  Autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości.  Postacie są mistrzowsko zarysowane poprzez ich słowa i reakcje. Hypokryzja, próżność, ale i prawdziwe emocje wyzierają z każdej wiadomości.  Podobała mi się nietuzinkowa intryga. Fabuła pełna jest zwrotów akcji, a finał zaskakuje nawet najbardziej podejrzliwych. Autorka  pozostawia czytelnika w niepewności do ostatniej strony.  Jest to dosyć  wymagająca lektura. Ci, którzy wolą tradycyjną narrację, mogą poczuć się przytłoczeni natłokiem dokumentów i licznymi wątkami.  Wolne tempo i  budowanie napięcia poprzez stopniowe odsłanianie faktów bywa momentami żmudne, choć finalnie satysfakcjonujące. 

Dla kogo?
"Zrzutka Haywardów” to idealna propozycja dla miłośników nietypowych kryminałów, takich jak "Rękopis znaleziony w Saragossie” lub "Dziewczyna z pociągu”.  Polecam ją również tym, którzy lubią gry logiczne, bo  ta książka to prawdziwy trening dla umysłu. 
Janice Hallett udowadnia, że nawet w erze cyfrowych komunikatorów można stworzyć głęboko ludzką, przejmującą historię. "Zrzutka Haywardów” bawi, intryguje, a przy tym skłania do refleksji nad tym, jak łatwo ulegamy pozorom. To nie tylko świetny kryminał, ale i błyskotliwe studium społecznych mechanizmów.

Polecam!

Ocena: 8/10⭐️

BRUNETTE BOOKS

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-04-27,


Niezwykła, nietuzinkowa, wyjątkowa, inna. Tę książkę można opisywać nieskończoną ilością przymiotników określających jej nietypowość. "Zrzutka Haywardów" to jednocześnie kryminał i thriller psychologiczny. To powieść, którą czyta się z zaangażowaniem i ciekawością. Potrafi na 100 procent zaangażować czytelnika i 

sprawić, aby poczuł się, jakby był jedną z pełnoprawnych postaci tej historii.


Lockwood to małe miasteczko, w którym wszyscy się znają. Nic więc dziwnego, że kiedy okazuje się, iż u dwuletniej Poppy zdiagnozowano rzadki nowotwór, mieszkańcy mobilizują się i otwierają zbiórkę na leczenie dziewczynki. Czy jednak każdy z nich ma czyste intencje? Może ktoś chce ugrać coś dla siebie? A może manipulacje, tajemnice i nieczyste zagrania mają na celu doprowadzić do zbrodni?


Czytelnik w tej książce nie jest tylko biernym obserwatorem, a wchodzi w rolę śledczego, który podczas zapoznawania się z korespondencją mailową mieszkańców Lockwood, po nitce do kłębka ma dojść do tego, kto oszukuje i kto jest winny mord*rst*a.


Konstrukcja tej powieści jest genialna! W większości składa się z maili i smsów, dzięki czemu dynamika tej historii ma szybkie tempo i ani przez chwilę nie pozwala się nudzić. To bezapelacyjnie książka dla tych, którzy nie lubią opisów, bo nie ma tu ani jednego. Tylko fakty, tylko plotki, tylko intrygi, nieszczerość, lojalność i jej brak — kwintesencja ludzkich zachowań, które w mniejszym lub większym stopniu zapewne skrywa pod powłoką przyzwoitości, każdy z nas. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości, no co poradzisz?


Trudno oderwać się od tej powieści. Jest hipnotyzująca, sprawia, że chęć pozyskiwania informacji o postaciach, chęć dowiadywania się plotek, jakie między nimi krążą, chęć odkrywania ich sekretów, a przede wszystkim chęć dojścia do prawdy kto jest winny całemu zamieszaniu, kto nabruździł najwięcej, są tak silne, że 500 stron książki można pochłonąć migusiem.


To obraz społeczeństwa zamkniętego w swojej enklawie, wiedzącego o sobie niemal wszystko, stwarzającego pozory szczęśliwego i zgodnego. Tę grę pozorów autorka doskonale zaprezentowała na kartach tej książki. Po mistrzowsku połączyła powieść kryminalną, której część ma być dobrą zabawą dla odbiorcy wcielającego się w rolę detektywa, z thrillerem psychologicznym ukazującym tę fałszywą, bezwzględną ludzką naturę.


Raczej wiadomo, że polecam! To naprawdę wyjątkowa książka. Ja nie mogę przestać o niej myśleć, mimo iż odłożyłam ją na półkę już jakiś czas temu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - julitalatka
julitalatka
Przeczytane:2025-04-05, Ocena: 5, Przeczytałem,

Powiew świeżości w kryminale? Zabawa formą? Unikalne dochodzenie?

„Zrzutka Haywardów” Janice Hallett wywraca kryminalną konwencję, stawiając czytelnika w pozycji prawdziwego śledczego. Zasypuje nas aktami sprawy, przez które trzeba nieco „przebrnąć”, oddzielić prawdę od kłamstw, przejrzeć i rozgryźć psychologicznie podejrzanych, by wreszcie wytypować sprawcę. Nie znajdujemy tu klasycznej narracji powieści.  Otrzymujemy 500 stron poszlak w postaci zapisów maili i wiadomości sms pomiędzy bohaterami.  Wydarzenia, których dotyczą, rozgrywają się wokół zbiórki przeprowadzonej na rzecz leczenia dwuletniej Poppy, cierpiącej na rzadkiego raka mózgu. Nieszczęście dotyka wpływową rodzinę Haywardów, która wiedzie prym wśród  lokalnej społeczności, angażując znajomych i mieszkańców do uczestnictwa w amatorskim teatrze.

Mieszkańcy Lockwood włączają się w działalność charytatywną, by zebrać fundusze na nowatorskie leczenie, które opiewa na kwotę 250 tysięcy funtów.

Człowiek jest istotą skomplikowaną, a tam gdzie pojawia się społeczność, ujawniają się również złożone ludzkie relacje, nie zawsze pozytywne: zazdrość, ambicja, manipulacje, kłamstwa, układy, sekrety... a nawet morderstwo.

Autorka tego nowatorskiego kryminału decyduje się zaangażować nas, czytelników, w roli detektywów, którzy dojdą prawdy. I tym samym lektura „Zrzutki Haywardów” wymaga od nas otwartego umysłu i uważności. Na początku można nieco zniechęcić się natłokiem wiadomości pomiędzy bohaterami, zwłaszcza że nie mamy jeszcze osądu o konkretnych postaciach. Wymaga to skupienia na lekturze, niekiedy powrotu do poprzednich wiadomości lub rozpiski kto jest kim. Jednak z czasem, gdy postacie są nam bliższe, trudność ta nieco znika. Tu jednak zaczynają się kolejne schody, bo odkrywamy kłamstwa, manipulacje, ale zaczynamy też typować swoich podejrzanych i układać relacje jakie łączą bohaterów.

Była to dla mnie bardzo ciekawa lektura, świetne doświadczenie, lecz muszę przyznać, że czas jaki spędziłam z książką wybiegał poza ramy czytania „zwykłego” kryminału. To pozycja, która  przenosi czytelnictwo na inny poziom doświadczenia, angażując w niemal  interaktywną zabawę. Jeśli macie w sobie żyłkę detektywistycznej dociekliwości - ta lektura jest idealna!

 

Link do opinii

Czy pisząc sms-a, zastanawiasz się nad tym, że może on kiedyś cię... pogrążyć?

Nietypowa sprawa kryminalna, gdzie o morderstwie dowiadujemy się prawie pod koniec (chociaż mamy świadomość, że ktoś nie żyje). 500 stron wiadomości mailowych i sms-ów - nieoficjalne akta sprawy. Dwoje młodych aplikantów, którzy przekopują się przez korespondencję w celu znalezienia motywu zbrodni... i prawdziwego sprawcy.

Przyznaję - nie odkryłam tożsamości mordercy. Całą książkę denerwowała mnie Issy, złościli Haywardowie (tu na szczęście intuicja nie zawiodła) i ogólne zaślepienie społeczeństwa.
Książka warta sięgnięcia chociażby ze względu na specyfikę treści - chociaż może męczyć po jakimś czasie skakanie po tematach.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eryk
Eryk
Przeczytane:2025-05-12, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Mialem wrażenie, że czytam ten lajtowy kryminał z prędkością światła także ostrzegam, że wciąga maksymalnie i daje dużo satysfakcji, bo można się tu zamienić w detektywa i szukać mordercy po dowodach ukrytych w materiałach dowodowych. Dużo jest tu ukrytych celów bohaterów, rodzinnych sekretów, atmosfera konspiracji i mylenia tropów, co napędza ciekawość. A kupiłem, bo spodobała mi się okładka :P Także czasem warto osądzić książkę p ookładce - jak widać w tym przypadku. Nie jest to klasyczny kryminał, ale fajnie wyjść czasem poza schemat i odkryć coś zupełnie nowego. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bellagrand
bellagrand
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Solidna piąteczka leci do tego nowoczesnego kryminału w starym stylu. Hallet idealnie udało się połączyć tutaj właśnie to co znamy z klasycznych kryminałów Agathy Christie - a więc senny klimat małej społeczności, w której rządzi rodzina alfa i wszyscy skaczą wokół niej jakby byli Bogami  jednocześnie odczuwając ogromną frustrację z faktu bycia ,,gorszymi" od nich. Tymczasem w rodzinie nie dzieje się dobrze (nie będę spoilerować), a ich wnuczka choruje na cieżką chorobę nowotworową. Powiem szczerze, że dawno żadne rozwiązanie książki kryminalnej nie wywołała u mnie takiego WOW - tego się nie spodziewałam. 

Jest tu wiele wątków, które popychają narrację do przodu, z każdym emailem i wiadomością dochodżą nowe faktory, które świdrowały mi w głowie, która uporczywie próbowała odkryć - kim jest morderca. Oczywiście mi się to nie udało xd Hallet zrobiła to zbyt dobrze! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-05-01, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czy kiedykolwiek miałeś/miałaś wrażenie, że za uśmiechami, dobrymi uczynkami i szlachetnymi intencjami kryje się coś znacznie mroczniejszego? Że czasem najwięcej mówią nie słowa, lecz ich brak?

 

Kiedy sięgnęłam po ,,Zrzutkę Haywardów" Janice Hallett, nie spodziewałam się, że trafię w sam środek literackiego labiryntu, z którego nie sposób się wydostać bez solidnego wysiłku umysłowego. To nie jest książka, którą się po prostu czyta. To książka, która wciąga Cię do gry. A zasady? No cóż... ich uczysz się dopiero wtedy, gdy przegapisz pierwszy trop.

 

W Lockwood, gdzie każdy zna każdego, a wieści rozchodzą się szybciej niż zapach świeżo parzonej herbaty, dramat uderza w sam środek lokalnej społeczności. Dwuletnia Poppy Hayward walczy z nieuleczalnym nowotworem, a jej wpływowa rodzina rozpoczyna zbiórkę na leczenie w Ameryce. Szlachetna inicjatywa, prawda? Tyle że w tym przypadku dobroczynność to tylko fasada. A za nią - tajemnice, wzajemne podejrzenia i śmierć.

 

,,Zrzutka Haywardów" to książka absolutnie nietuzinkowa. Nie znajdziesz tu klasycznego narratora, który prowadzi Cię za rękę. Zamiast tego otrzymujesz skrzynkę mailową, stertę SMS-ów, notatek, czatów i dokumentów - kawałki układanki, które trzeba samemu złożyć w całość. I to jest największy atut tej powieści - aktywne czytanie, które zmusza do myślenia. Jeśli uwielbiasz rozwiązywać zagadki, analizować dialogi i szukać znaczeń między wierszami -  ta książka została napisana dokładnie dla Ciebie.

 

Ale uwaga - to nie jest prosta lektura. Początkowo może przytłaczać ilością postaci, relacji i subtelnych aluzji. Sam/sama kilka razy wracałem/wracałam do przypisów, żeby przypomnieć sobie kto jest kim i dlaczego dana wiadomość może mieć drugie dno. Ale niech Cię to nie zniechęca. Bo im głębiej wchodzisz w ten świat, tym mocniej zaczynasz rozumieć, że każda postać - nawet ta najbardziej drugoplanowa - ma coś do ukrycia.

 

Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak Hallett prowadzi tę historię. Bez klasycznej narracji, bez zbędnych ozdobników. Sam/sama stajesz się detektywem. Sam/sama podejmujesz decyzje komu zaufać. I sam/sama popełniasz błędy - bo autorka jest mistrzynią mylenia tropów. W jednej chwili jesteś pewien/pewna, kto kłamie, by w następnej podważyć wszystko, co do tej pory uznałeś/uznałaś za pewnik.

 

A finał? Nieprzewidywalny. Uczciwy, ale zaskakujący. Spełnia wszystkie obietnice, które Hallett złożyła czytelnikowi po drodze. To nie jest ,,kto zabił?" w stylu klasycznych kryminałów. To raczej ,,dlaczego wierzyliśmy w tę historię?" i ,,jak łatwo manipulować naszym współczuciem?"

 

Jeśli szukasz czegoś więcej niż tylko opowieści z dreszczykiem sięgnij po ,,Zrzutkę Haywardów". To książka, która kwestionuje nasze sądy, wystawia na próbę czujność i pokazuje, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż iluzja dobra. W tej historii nawet światło reflektorów na amatorskiej scenie teatralnej może rzucać cienie dłuższe niż noc.

 

Polecam z całego serca - i ostrzegam. Nie ufaj nikomu. Nawet własnym wnioskom.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Pistol
Pistol
Przeczytane:2025-05-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Zrzutka Haywardów to jak wskazuje tytuł opowieść o tak bardzo popularnych w Polsce zrzutkach oraz przekrętach do jakich takie zrzutki są pretekstem. Akcja dzieje się w małym angielskim miasteczku Lockwood, gdzie oprócz kampanii na rzecz małej Poppy, u której zdiagnozowano raka i występów amatorskiej grupy artystycznej dzieje się niewiele. 

Łatwo się to czyta i jeszcze łatwiej wchodzi w tę historię, a przez to że fragmenty i emaile są tak krótkie trudno się od niej oderwać i pójść spać, bo: ,,jeszcze tylko jedna wiadomość i idę spać". 

Znam parę osób z najbliższego grona, którym książka się spodoba tak jak mnie, więc leci dalej - moim zdaniem warto. 

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy