W tym świecie za marzenia płaci się sekretami
Alice Sun zawsze czuła się niewidzialna w elitarnej szkole pełnej bogatych i sławnych dzieciaków. Jasne, jest najlepszą uczennicą, ale i to niebawem się skończy, bo rodziców nie stać już na wysokie czesne. I jakby w jej życiu było mało problemów, Alice nagle odkrywa, że... naprawdę potrafi znikać!
Początkowo nie jest tym zachwycona, ale niespodziewana moc okazuje się jej wielką szansą. Ile są w stanie zapłacić jej koledzy i koleżanki, by poznać sekrety, które może wykraść tylko ktoś niewidzialny? Czy ta kwota wystarczy, żeby mogła dokończyć naukę w Akademii Airington?
Jednak nie może działać sama. Żeby jej plan się powiódł, Alice potrzebuje pomocy swojego największego rywala - bogatego, denerwującego i nieziemsko przystojnego Henry'ego Li.
Jak daleko posunie się Alice, BY W KOŃCU KTOŚ JĄ ZAUWAŻYŁ?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
"Przez całe życie pragnęłam być widziana, ale uświadomiłam sobie także, że gdy ludzie patrzą ze zbyt małego dystansu, nieuniknione jest to, że zobaczą też rzeczy paskudne - jak drobne pęknięcia na eleganckim wazonie, które widać dopiero przy szczegółowych oględzinach."
Bohaterka debiutanckiej książki Ann Liang pewnego dnia odkryła w sobie dar niewidzialności, jednak nie wszystko było tak fascynujące, jak się wydaje. 😉
Alice nie kontrolowała swojego znikania, działo się to niezależnie od jej chęci, ale i tak postanowiła w jakiś sposób to wykorzystać.
Jej rodzice nie mogli dłużej pozwolić sobie na finansowanie jej irracjonalnie kosztownej edukacji w Airington, więc dziewczyna zapragnęła sama zarobić i zagwarantować sobie przyszłość.
Poziom jej desperacji pokazuje fakt, że z prośbą o pomoc zwróciła się do swojego szkolnego arcywroga.
Czy Henry Li okaże się takim strasznym dupkiem, za jakiego go miała?
A może nie wszystko widać na pierwszy rzut oka?😉
Razem stworzą system, dzięki któremu Alice będzie mogła wykorzystać swoją niewidzialność, wykonując przeróżne zlecenia od swoich kolegów.
"Duch Pekinu" stanie przed kilkoma trudnymi wyborami i przekona się, czy bycie nim musi mieć swoje konsekwencje.
"Znów mogę cię zobaczyć" to książka, która od pierwszych stron szalenie mnie wciągnęła do świata Alice. Ta z pozoru prosta fabuła kryje w sobie mnóstwo ciekawostek, nie tylko na temat Chin, chińskiej kultury i mentalności, ale też na temat ludzi wiszącymi gdzieś pomiędzy dwoma światami. Historia bohaterki, która urodziła się w Pekinie, wychowała w Stanach, aby znowu tu wrócić, zdecydowanie chwyta za serce. Bardzo ujęło mnie to pewnego rodzaju zagubienie Alice, która nie czuje przynależności z żadnym z miejsc i z żadną ze społeczności.
Nie pasuje do Amerykanów, nie pasuje do bogatych uczniów Airington, nie pasuje do Pekińczyków, a jedyne, o czym myśli, to wyrwanie się w lepszą przyszłość, do której przygotowywana jest od najmłodszych lat.
Przez świadomość dotyczącą poświęceń jej rodziców, sama stała się robotem zafiksowanym na pieniądzach. I być może brzmi to brutalnie, ale prawda jest taka, że choćby nie wiem jak Alice próbowała usprawiedliwiać swoje kolejne poczynania, to wszystko robiła dla pieniędzy. Mimo że w pewnym momencie miała już wystarczająco, aby pomóc rodzicom i zapewnić sobie przyszłość w szkole, nadal było jej mało. Gdzieś po drodze zatarła się granica między przyzwoitością, moralnością, a po prostu złem i o ile to było napisane świetnie, a ja z zapartym tchem obserwowałam jej kolejne rozterki, kibicowałam jej postaci i niejednokrotnie współczułam, to końcówka całkowicie mnie zaskoczyła i zawiodła.
Miałam wrażenie, że autorka próbowała całkowicie wybielić poczynania bohaterki i choć usprawiedliwianie jej czynów może gdzieś tam miało trochę sensu, to stawianie jej w roli ofiary absolutnie do mnie nie przemówiło.
Chyba jestem przyzwyczajona do dobrych postaci, którzy płacą za swoje grzechy i nawet jeśli zboczyli z "dobrej drogi", to w pewnym momencie zmieniają swoje postępowanie albo przynajmniej jakoś je zadośćuczyniają. Alice jednak, choć w nielicznych momentach gryzło ją sumienie, zamiast ponieść konsekwencje swoich działań (przestępczych), ona nadal kłamiąc, wykaraskała się z kłopotów, zwaliła wszystko na innych i jeszcze usprawiedliwiła się biedą.
Zresztą przez całą książkę mocno oceniała innych przez pryzmat ich powierzchowności i zasobów portfeli, nie dając im nawet szansy na bliższe poznanie, a daleko nie trzeba szukać- chociażby Henry był tak przez nią traktowany.
Strasznie mnie postać Alice zawiodła, bo myślałam, że dojdzie w niej do jakiejś przemiany, że to wszystko okaże się mieć inny finał i zmienią się jej priorytety, a niestety tak się nie stało.
Nie potrafię się z nią utożsamić nawet w jednym stopniu. I naprawdę mogę zrozumieć, że nie dorastała w najlepszych warunkach, że musiała się starać i uczyć może więcej niż inni, ale usprawiedliwianie tym wszystkiego to przesada, zwłaszcza że jej zachowanie i wyrachowanie nie było jedynie dążeniem do zapewnienia sobie i rodzinie lepszej przyszłości. Nie, jej marzeniem były pieniądze same w sobie. Nawet nie zastanawiała się, co będzie robić, ważne, żeby zarabiała krocie. Chyba nigdy też nie widziałam postaci, w której mimo tak młodego wieku, byłoby tyle nienawiści, zawiści i negatywnych emocji. Z początku mi się to podobało, było to ciekawe i w jakiś sposób wyjątkowe, ale wtedy jeszcze myślałam, że to się zmieni, co się niestety nie stało.
Ale zostawmy to już, bo są tu też inne elementy, które dużo bardziej przypadły mi do gustu. 😊
Henry Li - postać ratująca każdą scenę, w której się pojawiła. Nie dość, że mądry, przystojny i bogaty, to jeszcze naprawdę dobry. Podczas gdy Alice bez skrupułów brnęła przed siebie, on stawiał na uczciwość i ciężką pracę, a przy tym lojalność i bezinteresowność. Słodki nerd, którego przez większość czasu było mi szkoda i na którego przyjaźń w mojej opinii Alice nie zasługiwała.
Duży plus książki to ogólny temat chińskich emigrantów i reemigrantów, właśnie to poczucie przynależności i problemów, z którymi tacy ludzie muszą się zmagać. Widać, że autorka wie, o czym mówi.😉
Całość napisana jest też fajnym, dość poetyckim językiem, co bardzo przyjemnie się czytało.
Szkoda, że nie wszystkie wątki zostały rozwiązane, na przykład ten związany z ciotką Alice, która zapowiadała się na szalenie ciekawą postać. Możnaby sądzić, że będzie ważnym ogniwem w sprawie z elementem nadprzyrodzonym obecnym w książce, podczas gdy jej temat urwał się dość bezsensownie, tak samo jak sama kwestia niewidzialności.
Do końca nie wiemy, skąd się to wzięło, na czym polega ani jak będzie to kontynuowane. Miałam wrażenie, jakby wszyscy bardzo spokojnie zareagowali na coś tak szalonego i wręcz zostało to spłaszczone do normalności.
Było też kilka takich drobnych rzeczy, nie do końca mi pasujących, np. założenie konta bankowego na anonimową osobę. Serio gdzieś da się tak zrobić? Przecież to raj dla przestępców. Moim zdaniem fikcja literacka to coś pięknego, ale powinna mieć jednak sens.😉
Może teraz ciężko w to uwierzyć, ale naprawdę przez większą część książki byłam zachwycona i byłam przekonana, że bardzo wysoko ją ocenię, pomimo braku przywiązania i poczucia solidarności z główną bohaterką, ale niestety zakończenie sprawiło, że cały ten wcześniejszy zachwyt całkowicie opadł. Ostatnie rozdziały na tyle mocno przesłoniły wspaniałość reszty, że zamiast pamiętania o świetnym wątku romantycznym, cudnej postaci Henry'ego Li, fajnym klimacie i ciekawie przedstawionymi Chinami, będę z tej książki pamiętała jedynie o tym wielkim końcowym zawodzie. 😞
Jestem bardzo ciekawa innych opinii, bo nie wiem czy ja to jakoś źle zrozumiałam, czy moje poczucie moralności i uczciwości jest jakieś spaczone. 😁
Całość trudno mi ocenić, ale myślę, że pokuszę się na takie 7/10, a bez końcówki byłoby 9. 😉
Alice Sun uczy się w elitarnej szkole, do której uczęszczają dzieci z dobrych i bogatych domów. Dalsza obecność dziewczyny w Airington stoi pod znakiem zapytania. Mimo że jest jedną z najlepszych uczennic, to jej rodziców nie stać na coraz wyższe czesne. Stypendium, które otrzymuje, to niestety kropla w morzu. Pewnego dnia Alice…znika. Sytuacja zaczyna powtarzać się zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Dziewczyna szuka pomocy u swojego największego szkolnego rywala, Henry'ego Li. Wspólnie postanawiają wykorzystać niezwykły dar Alice. A rówieśnicy są zdolni zapłacić krocie za odkrywanie sekretów innych. Czy Sun posunie się za daleko, tylko po to, żeby zostać w ukochanej szkole?
Dla dziewczyny kontynuowanie nauki w tym elitarnym miejscu jest równoznaczne z osiągnięciem sukcesu w przyszłości. Może, kiedy tak się stanie, w końcu zostanie dostrzeżona i doceniona?
Przeczytałam tę książkę na raz, a to chyba świadczy o tym, jaka ona była dobra. Historia dziewczyny, która chciała zostać zauważona, a pewnego dnia zaczyna znikać, to przede wszystkim świetny pomysł na fabułę. Potencjał tej książki został wykorzystany na max. Aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki.
“Znów mogę cię zobaczyć” to niezwykle dojrzała młodzieżówka. Porusza problemy społeczne, a sam wątek niewidzialności pokazuje, że człowiek w akcie desperacji jest w stanie przekroczyć różne granice, aby tylko spełnić swój cel.
Nie ma tu przerysowania, nadmiernego rozwlekania problemów i dram, które ciągną się w nieskończoność. Są za to emocje, które dotykają wielu młodych ludzi.
Kreacje głównych bohaterów to złoto! Ich po prostu nie da się nie lubić. Mimo iż początkowo Henry pokazany został z perspektywy największego szkolnego rywala Alice, to zwyczajnie nie ma takiej siły, która by sprawiła, że można zobaczyć w nim, chociaż odrobinę zła. To chłopak do rany przyłóż.
Ona — potrzebowała mieć przy swoim boku kogoś, kto potrafiłby ją zauważyć nawet wtedy, kiedy była niewidzialna. On — dobry, uczciwy, troskliwy chłopak, który potrafi słuchać i być prawdziwym oparciem.
Bardzo spodobało mi się, że rozwój relacji Alice i Henry'ego został pokazany subtelnie z takim małym akcentem zadziorności, która przecież towarzyszy chyba każdemu zauroczeniu w wieku szkolnym.
Ann Liang stworzyła postaci, które myślą i czują prawdziwie. Jestem przekonana, że niejedna nastolatka i niejeden nastolatek odbiją się w portrecie głównej bohaterki, jak w lustrze.
To świetna powieść nie tylko dla młodszych czytelników. Czyta się ją rewelacyjnie. Książka została napisana w lekkim i przyjemnym stylu. Fani motywów academic rivals to lovers, slowburn romance, realizmu magicznego i romantasy pokochają tę historię. To bez wątpienia pozycja warta uwagi. Dzięki niej pokochałam literaturę azjatycką jeszcze bardziej.
??
Alice uczy się w Airington, prestiżowej szkole z internatem, do której uczęszczają potomkowie zamożnych biznesmenów. Choć jest najlepszą uczennicą i jedyną stypendystką, za sprawą swojego statusu materialnego czuje się niewidzialna wśród rówieśników. Gdy jej rodzicom powoli zaczyna brakować pieniędzy na czesne, dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że wkrótce będzie musiała się pożegnać z Airington.
Pewnego dnia Alice odkrywa, że posiada niezwykłą moc - potrafi stać się niewidzialna. Postanawia wykorzystać tę nową magiczną umiejętność, by za opłatą wykonywać z pozoru niemożliwe do wykonania usługi. By to zadziałało, musi sprzymierzyć się ze swoim największym rywalem, Henrym Lee. Okazuje się, że za niektóre sekrety jej szkolni znajomi są gotowi zapłacić bardzo wysoką cenę.
??
,,Znów mogę cię zobaczyć" to niezwykle angażująca historia o cienkiej granicy między dobrem, a złem, o dążeniu do celu, gdy ma się dużo trudniejszy start niż inni oraz o próbie zadośćuczynienia najbliższym za ich poświęcenie.
Choć Alice na przestrzeni powieści robi rzeczy moralnie wątpliwe, jej motywacje i położenie sprawiały, że cały czas trzymałam za nią kciuki.
Bardzo podobał mi się wątek romantyczny podszyty naukową rywalizacją. Był autentyczny, delikatny i niespiesznie prowadzony.
Do pięciu gwiazdek zabrakło mi tylko pogłębienia wątku paranormalnego.
Wielka polecajka!
??
Przeczytane:2024-03-21, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Znów mogę cię zobaczyć" to kolejna młodzieżówka, która trafiła w ostatnim czasie w moje ręce. Poza intrygującym tytułem, zainteresował mnie motyw znikania, przez co koniecznie chciałam poznać treść książki.
Jest to raczej lekka historia opowiadająca o mniejszych i większych problemach nastolatków. Są one różnej rangi, od mało istotnych, aż po balansujące na granicy z prawem. Główna bohaterka ma za zadanie wykonywać powierzone jej zadania, w zamian za solidne wynagrodzenie. To wszystko jest możliwe dzięki jednej, nadzwyczajnej mocy, którą ona posiada. Wszystko to we współpracy z osobą, z którą się nie lubi i rywalizuje od zawsze. Jest jedno ale, nie jest to do końca legalne ...
Lubię książki, które oparte są na motywie enemies to lovers. W tym przypadku oczywiście mamy do czynienia z młodzieżą szkolną, co wcale nie zmienia faktu, że i w takim przedziale wiekowym może być to atrakcyjne. Niezwykle podobał mi się motyw niewidoczności i uważam, że jest mało książek o takiej tematyce. Natomiast potencjał został wykorzystany połowicznie. Uważam, że można było wyciągnąć dużo więcej z takiej mocy i sprawić, że książka porywałaby fabularnie. Tutaj jest dość monotonnie, nie ma wielkich zaworów akcji. Jest zwyczajnie poprawnie i czuję lekki niedosyt po przeczytaniu tej książki.