Tak to się musi skończyć... Któreś z nas musi umrzeć.
Mark i Evie mają burzliwy romans. Evie przywróciła wiarę w życie Marka po śmierci jego żony.Kiedy jednak Evie odnosi różnego rodzaju obrażenia cielesne, jej przyjaciele zaczynają podejrzewać o to Marka. Czyżby namiętny romans przerodził się w piekło? Wezwana w środku nocy do ich rezydencji sierżant Stephanie King, znajduje w łóżku dwa brutalnie zamordowane ciała, które trudno zidentyfikować.
Gdzie zaczyna się morderstwo? W chwili, kiedy następuje pierwsze pchnięcie nożem? Czy w momencie pierwszej myśli o popełnieniu zbrodni.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: And So It Begins
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
„Zmuszona, by zabić” to bardzo udany thriller psychologiczny.
Poznajemy znanego fotografa Marcusa Northa, który po tajemniczej śmierci swojej żony, pogrążony jest w depresji. Jego o dwa lata starsza siostra robi wszystko, by wyciągnąć go z przygnębienia i zabiega o nowe zlecenia licząc, że w ten sposób jej brat otrząśnie się po stracie swojej małżonki. I tak w jego życie wkracza Evie. Niepozorne zlecenie na serię fotografii, zamieni się w związek, który zakończy się tragedią. Kto tutaj jest ofiarą? Czy nad piękną posiadłością na klifie ciąży jakaś klątwa?
Mocną strona tej powieści, są bardzo dobrze wykreowane postacie. Przeważają tutaj kobiety, ale za to z wyrazistymi charakterami i ukształtowane życiowymi doświadczeniami. Ani Cleo, ani Evie nie polubiłam. Wynikało to z tego, że żadnej z nich nie potrafiłam zaufać. Obie skrywają głęboko swoje tajemnice i wzajemnie się nie lubią. Cleo wiele poświęciła dla bezpieczeństwa i kariery swojego brata, a wpływ jaki ma na niego Evie, jest dla niej największym ciosem.
Evie próbuje odciąć swojego partnera od dziwnej zażyłości ze swoją siostrą.
Mamy tutaj bardzo dobrze nakreślone portrety psychologiczne obu kobiet.
A najwięcej ciekawych faktów ujrzy światło dzienne podczas procesu, który rozgrywa się przez połowę książki. Nie myślcie jednak, że to powoduje w czytelniku nudę. Autorka zadbała o to, by zaskakujące dane z przeszłości oskarżonej, były stopniowo dawkowane, co tylko wzbudza jeszcze większą ciekawość, a wynik procesu sadowego staje się nie do przewidzenia.
Jednak największe zaskoczenie czeka na czytelników na sam koniec. Wtedy to wszystkie nasze przekonania i teorie, ulegną zmianie.
Książkę czyta się bardzo szybko. Mimo, że nie ma tutaj zbyt dużo akcji, to próba zrozumienia decyzji i działań Evie jest bardzo wciągająca. Obserwacja procesu i walka oskarżyciela z obrońcą, to zderzenie dwóch punktów widzenia, a czytelnik musi przyznać, że decyzja dla ławników nie będzie łatwa do podjęcia.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten tytuł fanom thrillerów psychologicznych, którzy lubią powoli odkrywać skrywane przez lata tajemnice.
Powiem szczerze i bez naciągania, że dawno nie miałam tak skotłowanych myśli po książce. Z jednej strony jestem zadowolona z lektury, fabuła potrafi wciągnąć, a autorce można się ukłonić za pomysł, ale z drugiej strony jest początek książki, który z mojej strony nie był dobrze odebrany.
Zaczynając od początku, już z opisu wiemy co spotkamy na pierwszych stronach, tzn. dwójkę zamordowanych ludzi, zdradę, cudowny romans i obrażenia u drugiej żony Marka. Według mnie już na samym starcie dowiadujemy się wiele z fabuły, co tylko zmniejszało moje zaciekawienie dalszymi losami bohaterów. Przez początek książki dosłownie się przebijałam, czekając aż małe szczegóły zmienią się w wielkie wydarzenia. Dopiero po około stu stronach, moich tyrad nadszedł koniec. Książka zaczęła rozwijać skrzydła, a ja więcej nad nią przesiadywać. Tak jak wspomniałam, te małe szczegóły, które męczyły mnie na każdej stronie, utworzyły wielkie koło wydarzeń, które zrujnowały nie jedno poukładane życie. Główna bohaterka, choć na pierwszy rzut oka wydaje się mało porywająca, a wręcz przereklamowana, chowa w sobie wiele tajemnic, które znajdują drogę ewakuacyjną na ostatnich stronach.
No i ten koniec, o którym byłoby żal nie wspomnieć. Z mojej strony, czyste zaskoczenie. Bohaterowie pokazują swoją drugą twarz, ukryte cele i grzechy, o których chcieli całkowicie zapomnieć. Cała historia, którą stworzyłam w głowie zniszczona i zastąpiona o wiele doskonalszą, więc w tym momencie, książka podniosła swoją ocenę.
Przez dłuższy czas się zastanawiałam, jaką ocenę chce dać tej książce. Sam początek bardzo mnie rozczarował, ale z drugiej strony gdyby nie on, cała książka nie miałaby sensu, a wiele spraw nie zostawiłoby niepotrzebny znak zapytania.
Reasumując, daje książce 7/10 i polecam przeczytać osobą, które nie boją się ciężkich początków, aby doczekać się zaskakujących zakończeń.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
Zmuszona by zabić to moje pierwsze spotkanie z twórczością Rachel Abbott i muszę przyznać, że nic w tej historii, nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się nam wydawać. Ta opowieść naprawdę mnie zaskoczyła. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji i jednocześnie zdałam sobie sprawę, jak często wyrabiamy sobie własny osąd na podstawie garstki informacji oraz naszych, jak nam się wydaje słuszynych przypuszczeń. Jak często na podstawie tego co widzimy, bądź usłyszymy oceniamy i uważamy, że wiemy już wszystko. Nic bardziej mylnego. Dodatkowo Abbott zostawia nas z dylematem moralnym i pyta kiedy zaczyna się morderstwo? Z chwilą jego planowania, realizacji, a może pierwszej myśli o nim? I najważniejsze: czy coś może je usprawiedliwić? Spróbujcie udzielić odpowiedzi na te pytania po lekturze tej ksiażki. Gawrantuję, że nie będzie to łatwe.
Bardzo fajnym zabiegiem wykorzystanym przez Abbott, było przedstawienie wydarzeń z punktu widzenia róznych postaci (Evie, Cleo i sierżant Stephanie), przez co dostajemy szerszy obraz sytuacji oraz lepiej poznajemy bohaterów. Autorka bawi się również czasem. Na początki mamy morderstwo, potem cofamy się w czasie i tak właściwie to się miesza. Czyta się bardzo szybko i mi osobiście bardzo umiliło czas choroby.
"Czasami śmierci nie da się uniknąć. Czasami da się jej zapobiec. Ale są też takie tragedie, które samodzielnie nabierają pędu, stają się coraz poważniejsze wraz z upływem czasu, a potem doprowadzają do kolejnych krzywd i kolejnych strat."
Mark North jest znanym fotografem, ale po tragicznej śmierci żony zamyka się w sobie. Nawet jego siostra Cleo nie jest w stanie postawić go na nogi. Ukojenie znajduje dopiero w ramionach Evie Clarke – kobiety, dla której podjął się wykonania serii zdjęć. Wydają się być idealną parą, wiodą szczęśliwe życie i wychowują córeczkę o imieniu Lulu. Jednakże każdemu dłuższemu wyjazdowi Marka do pracy towarzyszy przykry wypadek Evie. Czy faktycznie jest taką niezdarą za jaką się uważa? Jej przyjaciółka Amina zaczyna podejrzewać, że w ich domu może dochodzić do przemocy. Cleo nie wierzy jednak, że Mark mógłby mieć z tym cokolwiek wspólnego. Wręcz przeciwnie, to Evie wzbudza w niej nieufność. Wezwana do ich rezydencji w środku nocy sierżant Stephanie King znajduje w sypialni splecione ze sobą, leżące na łóżku ciała brutalnie zamordowanych osób. Co takiego się wydarzyło? Czy morderstwo zaczyna się w chwili jego popełnienia czy może od momentu pierwszej myśli, ku temu skłaniającej?
"[...] niezależnie od tego, jak blisko kogoś żyjemy, nigdy tak naprawdę nie wiemy do końca, co ma w sercu."
Mroczny thriller psychologiczny, z dobrze rozwiniętym wątkiem kryminalnym bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo dobrze rozbudowana została także charakterystyka postaci. Czytelnik może dzięki temu poznać ich przeszłość, wejść w głąb psychiki i dowiedzieć się co kierowało daną postacią podczas podejmowania decyzji, szczególnie tych irracjonalnych. Fabuła jest bardzo wciągająca, trzyma w napięciu, zakończenie również zaskakuje. Dużym plusem jest także przedstawienie przez autorkę tak szczegółowo procesu sądowego, co w thrillerach psychologicznych zdarza się rzadko. Czułam się zupełnie tak, jakbym brała w nim udział. Narracja pierwszoosobowa została poprowadzona z perspektywy Evie. Występuje także narracja w trzeciej osobie, która daje pogląd na postać Cleo oraz sierżant King. Taki zabieg szerzej obrazuje wydarzenia, emocje i pojawiające się dylematy. Książka pokazuje przede wszystkim jak dzieciństwo i wydarzenia z przeszłości potrafią zatruć życie oraz do czego może być zdolny niewzbudzający żadnego niepokoju człowiek. Ile jesteśmy w stanie poświęcić by zrealizować swój cel? Jak daleko możemy się posunąć?
Niewątpliwie odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce autorstwa Rachel Abbott "Zmuszona, by zabić", która ukazała się nakładem wydawnictwa Filia. Ze swojej strony bardzo polecam wszystkim miłośnikom gatunku.
„Zmuszona, by zabić” rozpoczyna serię z policjantką Stephanie King. Policjantka zostaje wezwana do rezydencji znanego fotografa Marka Northa i jego partnerki Evie Clark. Na miejscu trafia na okropny widok: w łóżku znajduje martwego fotografa i ranną Evie. Kobieta jest w szoku, ale od razu przyznaje się do zabójstwa swojego ukochanego. Wszystko wydaje się być jasne, a wina oczywista. Jednak podczas procesu wychodzą na jaw skrywane przez parę tajemnice. Czy Evie zostanie ukarana i skazana za brutalne morderstwo? Czy powód do zabicia Marka jest znacznie bardziej skomplikowany?
Rachel Abbott niewątpliwie jest jedną z moich ulubionych autorek kryminałów i thrillerów psychologicznych. Liczyłam na powieść w typowym dla niej stylu: inteligentnym, wciągającym, niespiesznym, zaskakującym i stawiającym czytelnika przed koniecznością wyboru moralnego. Czy to dostałam? Oczywiście! Czytając powieść myślałam, że wiem, jakie będzie zakończenie, jednak autorka w znanym sobie stylu mieszała mi w głowie i wskazywała na różne rozwiązania. Niektórzy mogą jej zarzucać, że zakończenie jest łatwe do przewidzenia. Z jednej strony się z tym zgadzam, a z drugiej strony nie, ponieważ motywy popełnienia zbrodni nie są już tak oczywiste, jakby się mogło wydawać. I to mi najbardziej się podoba w książkach Abbott. Zawsze zmusza czytelnika do tego, aby spojrzał na przestępstwo oczami bohaterów i postawił się w ich sytuacji. Często okazuje się, że nic nie jest czarne lub białe, a ludzie kierują się w życiu różnymi wartościami i przekonaniami. Duży wpływ mają też wydarzenia z przeszłości, które niejednokrotnie odciskają bolesne piętno na umyśle i ciele.
Fabuła powieści okazała się być ciekawą i wciągającą. Na pochwałę zasługuje także świetna charakterystyka postaci. Z przyjemnością towarzyszyłam im w ich codzienności. Wnikanie w ich umysły i pokazywanie ich toku myślenia bardzo mi się podoba. Lubię wkradać się w myśli policjantów, detektywów, morderców i innych zbrodniarzy, a z powieściami Abbott jest to możliwe. Dlatego z przyjemnością przeczytam kolejne tomy tej serii.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Początek zaczyna się dość niepozornie, po przebrnięciu kilku stron uznałam, że oto mam przed sobą nic innego jak lekkiego typu thriller obyczajowy. Schemat jest dość popularny i często powtarzalny, a więc mamy romans, zdradę i morderstwo. Dopiero po przebrnięciu pierwszych 100 stron cała historia nabiera wiatru w żagle, a na jaw wychodzą coraz to nowe pikantniejsze szczegóły, które sprawiają, że z zapartym tchem śledzimy całe śledztwo. W tej powieści nic nie jest oczywiste i mam wrażenie, że autorka bawi się z czytelnikiem wodząc go za nos. Kiedy myślimy, że znamy już rozwiązanie całej zagadki na światło dzienne wychodzą co rusz nowe skrywane tajemnice, które wywracają do góry nogami wszystko, co do tej pory odkryliśmy. Zaskakujące i nietuzinkowe jest zakończenie całej historii, a mroczny klimat i świetna charakterystyka postaci stawiają ten thriller psychologiczny na wysokiej półce. Polecam wszystkim fanom mrocznych zagadek i nieoczywistych zakończeń.
Kiedy sam tytuł wywołuje ciarki na naszych plecach mamy pewność że przy czytaniu nasz oddech nie raz będzie przyspieszony, jedni kochają taki klimat a inni ze strachu przed nim uciekają, nie mniej jednak ta historia chyba bardziej niż przerazi wywoła w nas współczucie.
Mark i Evie to udane małżeństwo, mieszkają w pięknym domu i mają małą córeczkę, niestety jak się okazuje nie jest tak kolorowo jakby się wydawało. Zawsze kiedy Mark musi wyjechać w celach służbowych Evie ulega wypadkowi, niby twierdzi że jest straszną gapą i samej jej się to przydarza ale obrażenia zawsze wyglądają jakby były zrobione przez osobę trzecią. Pewnej nocy do ich domu wkracza sierżant Stephanie King która widzi mnóstwo krwi i dwa ciała splecione że sobą na łóżku, teraz priorytetem jest wyjaśnienie tego co działo się w tym domu.
Już od początku wiedziałam że coś tutaj jest nie tak i przewidywałam kilka scenariuszy, jestem pewna że Evie była dobrą matką i chciała jak najlepiej dla swojej córeczki ale tak do końca nie byłam pewna co ona ukrywa i czy ona na prawdę jest ofiarą. Zagadkową postacią była również siostra Marka, widać było że jest gotowa zrobić dla niego wszystko a do tego nie lubiła jego poprzedniej żony i tak samo nie darzyła sympatią Evie, tak jakby chciała mieć brata tylko dla siebie. Mark zawsze ukazywany był ze złej strony, ciągle rozdrażniony i podenerwowany, ciężko było rozwikłać tę zagadkę.
Od samego początku moje serce biło mocniej i czytając spodziewałam się jakiegoś szokującego zakończenia, niestety troszeczkę ono mnie rozczarowało, myślałam że skończy się to wszystko bardziej zaskakująco, że był na prawdę dobry powód do tego żeby podporządkować swoje życie takiej mistyfikacji.
Ta historia pokazuje nam jak łatwo ulegamy pozorom, widzimy parę która trzyma się za ręce i świata poza sobą nie widzi, uważamy wtedy że są zakochani i na pewno szczęśliwi, ale to tylko otoczka bo nigdy nie wiemy jaki dramat może się rozgrywać kiedy drzwi ich domu się zamykają. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
RECENZJA PRZEDREMIEROWA )
PŁATKI UMARŁYCH KWIATÓW
Już za tydzień, 29.01.2020, nakładem wydawnictwa Filia ukaże się najnowsza powieść Rachel Abbott „Zmuszona, by zabić”. Tym tytułem bestselerowa autorka rozpoczyna swój nowy kryminalny cykl.
Życie Evie i Marka wydaje się być kryształowe. Piękny dom, kochana córeczka, pieniądze i miłość. Ona pomogła mu podźwignąć się z depresji po tragicznej śmierci żony. On dał jej poczucie bezpieczeństwa i siły. Malowniczy dom położony na klifie skrywa jednak moc sekretów. Te sekrety nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. To właśnie do tego domu przybywa sierżant Stephanie King, by odnaleźć ofiarę brutalnego mordu. Co zaszło w szklanej rezydencji? Czy za fasadą szczęśliwego związku krył się koszmar?
Czytelnicy, którzy znają już twórczość Abbott wiedzą, że pisarka jest perfekcjonistką jeśli chodzi o kreowanie trudnych moralnie problemów i nakreślanie bardzo złożonych portretów psychologicznych swoich bohaterów. Tak jest także i tym razem. Pozornie zagubiony i nieśmiały Mark, pozornie chorobliwie kochająca siostra Cleo, pozornie osamotniona Evie. Pozornie to słowo klucz. W powieści Rachel Abbott nic nie jest oczywiste, a zawirowania akcji potrafią przyspieszyć czytelniczy puls. Stopniowe odkrywanie kart, meandry zdarzeń i kolejne zaskoczenia sprawiają, że „Zmuszona, by zabić” to książka, którą po prostu ciężko jest odłożyć. Autorka posiada niesamowity wręcz dar mamienia czytelnika, zwabiania go w pułapki, by każdym kolejnym wydarzeniem ponownie zaskoczyć. Jeśli lubicie powieści, które są istną karuzelą zagadek, to trafiliście idealnie. Rachel Abbott nie boi się poruszać trudnych, kontrowersyjnych tematów. Takich, które często nadal pozostają strefą tabu. Przemoc fizyczna i psychiczna, nadopiekuńczość, zemsta i nienawiść, która trawi niczym płomień. Wszystkie te emocje są u Abbott tak doskonale zbilansowane i autentyczne, że trudno oprzeć się wrażeniu, że świat jaki nas otacza pisarka postrzega głębiej, a jej analizy zdają się być mistrzowskim popisem psychologicznej wiedzy.
„Zmuszona, by zabić” to bezapelacyjnie jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych jaki miałam okazję przeczytać. Bardzo mroczny, nasycony uczuciami i straszny. Abbott nie bazuje na strachach urojonych. Ona straszy tym, jacy naprawdę potrafimy być. Bardzo podoba mi się styl autorki, ta lekkość z jaką potrafi opisywać bardzo trudne i złożone zagadnienia. To powieść bardzo klimatyczna. Wydarzenia poznajemy z punktu widzenia kilku osób, co pozwala nam całkowicie wczuć się w tę historię. Tu nie ma ludzi dobrych lub złych. Są tacy, którym nadarzyła się okazja lub nie. Jak w życiu, które dalekie jest od dwubarwności. To o czym mówi autorka zdarzyć może się kazdego dnia. Być może teraz dzieje się gdzieś tuż obok nas. To, o czym nie mówimy, co skrywamy, to co potrafi urosnąć do ogromnych rozmiarów. Nie jest to łatwa książka. Ilość krzywd, których doświadczają bohaterowie jest olbrzymia. To wszystko zdaje się pęcznięć. A to, co pęcznieje, kiedyś musi pęknąć...
Kiedy zabijamy? Czy wtedy, gdy sięgamy po broń? A może już wtedy kiedy w naszej głowie rodzi się myśl o zbrodni? Rachel Abbot każe nam stawiać sobie trudne pytania, analizować i poznawać to, co kryje się gdzieś najgłębiej. Pisarka posiada bardzo dobry i ugruntowany warsztat, ale jednocześnie potrafi z dużą zwinnością lawirować między gatunkami. „Zmuszona, by zabić” to nie tylko wyśmienity thriller, który plasuje się na najwyższej półce swego gatunku. To także bardzo przemyślana i mądra powieść obyczajowa, która nie szafuje uczuciami, ale pokazuje je takimi jakie są – nagimi, niejednoznacznymi, często bolesnymi. Ten tytuł wyróżnia się w wielu kwestiach. Mimo niełatwej tematyki zapewniam, że tę książkę czyta się wyśmienicie : wartka akcja, krwiste postaci i mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji. Czegóż więcej oczekiwać można od dobrego thrillera? Powiem więcej - „Zmuszona, by zabić” to nie jest tylko dobry thriller. Nie jest książką na jeden raz, na chwilę. To powieść, którą warto się cieszyć. Zarówno ze względu na jej niepodważalne walory rozrywkowe, jak i na fakt, że nie zdarza się często czytać książkę tak dobrze zaplanowaną, misternie wręcz ukutą i autentycznie poruszającą. Wielkie brawa należą się Rachel Abbot za tak doskonałą i przejmującą powieść. Książka jest pierwszą częścią nowego cyklu z policjantką Stephanie King. Rzadko śledzę literackie serie. Zaledwie dwie lub trzy uważam za naprawdę godne polecenia. Teraz ta liczba się zmieniła.
"Każda rana, każda pęknięta kość, każda sekunda bólu
podsyca ogień zemsty. Im brutalniejszy atak,
tym głębiej drąży rak nienawiści."
Ludzkiej psychiki nie sposób ogarnąć, mówiąc prosto. To co siedzi w umysłach ludzi jest w pełni wiadome tylko im samym. Nawet najlepszy psycholog, terapeuta musi się nieraz nieźle natrudzić, aby dotrzeć do sedna problemu. Tak, przecież skądś się te zaburzenia wzięły, prawda? Powstanie, cała geneza i pokazanie światu swego prawdziwego, mrocznego ja.
Mark North to facet po przejściach. Uzdolniony fotograf, którego rozwój nadzoruje Cleo - starsza siostra. To ona przejęła nad nim opiekę, niczym matka, po stracie rodziców. W niedalekiej przeszłości starsza od niego Mia (żona) ginie w ich przepięknym mieszkaniu tuż nad brzegiem morza. Ta śmierć mocno nim wstrząsa. Do tego stopnia, że się odcina. Zamyka w swoim świecie, ze swoimi demonami. Pewnego dnia w progu galerii staje śliczna Evie Clarke. Stopniowo udaje jej się dotrzeć do artysty. Do tego stopnia, że zostają parą. Niedługi czas później na świat przychodzi Lulu. Związek kwitłby w najlepsze, gdyby nie fakt, że gdy tylko Mark opuszcza mieszkanie w interesach główna bohaterka doświadcza przeróżnych wypadków. A to oko podbite, a to ręka złamana. Bliskie spotkanie z wrzątkiem. Gama nieszczęść. Przypadek czy działanie celowe? A jeśli tak to czyje? Marka? Cleo? Aminy? Nigela? Czy faktycznie czuły ojciec mógłby w bestialski sposób okaleczać matkę swego dziecka? Jaki jest plan? Czyj plan?
Wszystko kończy się w momencie, gdy Stephanie King zostaje powiadomiona o przestępstwie. O tym, że Evie zabiła Marka. Co się stało? Jak do tego doszło? Czym została zmuszona, by zabić? Czy aby to co dla wszystkich widoczne gołym okiem jest stuprocentową prawdą? Funkcjonariusze zaczną śledztwo przy okazji walcząc ze swoimi prywatnymi demonami - wszak każdy jakieś ma. Światło dziennie ujrzą dramatyczne i szokujące fakty z życia Evie i Marka, z którymi nie tak łatwo jest się pogodzić i przyjąć do wiadomości. Szczególnie, dla najbliższych. Tylko ile jest tej prawdy w prawdzie?
Od pierwszego zdania zostałam wciągnięta w makabryczną zbrodnię. Zbrodnię, która nie powinna mieć miejsca. Ale zemsta popycha niestety do odebrania drugiej osobie życia. Co takiego musiało się stać? Co przepełniło czarę goryczy? Jaka jest prawda?
Autorka drobiazgowo, z iście chirurgiczną precyzją prowadzi czytelnika przez zbrodnię, śledztwo po szokującą prawdę. Kluczyłam razem w bohaterami tą krętą i niebezpieczna ścieżką. Słuchałam szokujących wyjaśnień Evie, mrożących krew w żyłach historii. Docierając do pewnego momentu wierzyłam, że to już koniec tej historii, że poznam życie oskarżonej z małą Lulu. To jak sobie radzą, jak się dogadują z Cleo. O nie. Nie tak szybko. Abbott nie byłaby sobą, gdyby znowu nie namieszała. Do samego końca, do ostatniego zdania nie miałam pewności, co się jeszcze wydarzy. Niby wszystko co miało być już zostało ukazane a tu kolejne niespodzianki. I bardzo się z tego cieszę. Dostałam precyzyjny i rozłożony na czynniki pierwsze pod względem psychologicznym thriller. Nie mogłam oderwać się od tekstu. Historia spisana w barwnych i realnych opisach. Dialogi naturalne. Do niczego nie mogę się doczepić. Chciałam książkę, która wbije mnie w fotel na długie godziny i taką też dostałam. Włos się jeżył na sam opis wydarzeń. A jeszcze wyobraźnia jak się rozszalała to już w ogóle czułam się tak, jakbym stała w kacie i była obserwatorem. Jakbym podglądała, uczestniczyła w tym wszystkim. Czułam zapach śmierci unoszący się w powietrzu. Strach i niepewność. Ulgę, gdy akcja stopuje. I totalny szok, gdy historia niczym rozbitek dopływa do brzegu. Tutaj kartka po kartce akcja rozpędza się niczym wagonik górski, by na zakrętach cudem się nie wykoleić a na finiszu marzyć o zatrzymaniu się zanim z całym impetem wjedziemy w skałę i roztrzaskamy się w pył.
Polecam gorąco wszystkim fanom twórczości Rachel Abbott. Zachęcam także tych, który czytają thrillery i z jakichś powodów jeszcze nie czytali żadnej jej książki. A także wszystkim, którzy pragną poznać tę szokującą historię. Ta książka to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o akcję, bohaterów i drobiazgowość. Kolejny raz Abbott udowodniła swój talent pisarski.
10/10
agazlotowlosaiksiazki.blospot.com
Dobry kryminał w którym nie od razu wiadomo kto jest winny. Czyta się lekko i szybko.
Kolejna pozycja Rachel Abbot wciągnęła mnie bardziej niż się spodziewałam. Lubię książki gdzie ciągle coś się dzieje a emocje buzują. Tu akcji, zmiany miejsc i otoczenia jest niewiele ale autorka tak poprowadziła opowieść, że udało jej się mnie zwieść i pochwycić w szpony fabuły bez galopujących zmian na każdej stronie. Jedno jest pewne, zemsta wcale nie jest słodka ale hodowana przez lata może doprowadzić do tragedii a wymiar sprawiedliwości chwilami jest bezsilny. Główna bohaterka bardzo mnie irytowała, cały czas wyczuwałam w niej jakiś fałsz ale zakończenie mnie zaskoczyło.
Przeczytałam wiele książek tej autorki i nie zawiodłam się ani razu. Zawsze dostaje historię która trzyma w napięciu do ostatniej strony. Tym razem także tak było i jestem bardzo zadowolona po przeczytaniu tej historii.
Nie spodziewałam się za tą historia się tak potoczy i jestem zaskoczona co autorka nam zaserwowała. Sama nigdy bym nie wpadła na taki obrót sprawy.
Nie wierzcie w żadne słowo użyte w tej powieści, bo to historia mocno zagmatwana, ale dobrze skonstruowana. Nie miałam wielkich oczekiwań, spodziewałam się lekkiego thrillera obyczajowego i fakt, taki był, ale powieść broni się ciekawą fabułą i zakończeniem, którego nie można się domyślić. Wiem, że jest to pierwszy tom z cyklu o policjantce Stephanie King, ale ten wątek, póki co jest dość niemrawy i nawet niezrozumiały. Za to sceny w sądzie sprawiły mi największą przyjemność.
Powieść wciąga, a swobodny styl autorki jest bardzo "czytliwy". Całość bardzo mi się podobała i teraz z chęcią sięgnę po wcześniejsze książki autorstwa Rachel Abbott.
To mogło przytrafić się tobie. Następnym razem, kto wie... Kiedy całe twoje okazuje się kłamstwem, komu możesz zaufać? Nic nie przygotowało Maggie na to...
Rok temu o tej porze wszyscy przyjechaliśmy na ślub Lucasa do położonej nad samym morzem, imponującej rezydencji w Kornwalii. Tego dnia nie doszło jednak...
"Każda rana, każda pęknięta kość, każda sekunda bólu podsyca ogień zemsty. Im brutalniejszy atak, tym głębiej drąży rak nienawiści."
Więcej